mobile
REKLAMA

Twarde Pierniki przełamane. Legia wygrywa na Bemowie

Koszykarze Legii Warszawa w 9. kolejce Orlen Basket Ligi zmierzyli się na Bemowie z Arrivą Polskim Cukrem Toruń. Po zaciętym spotkaniu Zieloni Kanonierzy pokonali rywali pięcioma punktami.

Marcin Kalicki
Twarde Pierniki przełamane. Legia wygrywa na Bemowie

Mecz rozgrywany w hali na warszawskim Bemowie miał istotne znaczenie dla ligowej pozycji obydwu drużyn. Legia po ostatniej przegranej po dogrywce z Anwilem potrzebowała zwycięstwa, by umocnić swoje miejsce w czołówce. Twarde Pierniki odwrotnie, szukały punktów, by wydobyć się z dna tabeli Orlen Basket Ligi.

Początek pierwszej kwarty należał do torunian, którzy zdobyli pierwszych pięć punktów w tym pojedynku. Po stronie gospodarzy odpowiedział Evans. Po trzech minutach przewaga Twardych Pierników była wyraźna, a na tablicy widniał wynik 9:2 dla gości. Później za trzy trafił Evans, a torunianie jeszcze przed połową kwarty zaliczyli już czwarty faul w tej odsłonie. Po dwóch celnych wolnych Kolendy Zieloni Kanonierzy zbliżyli się do rywali na dwa oczka. Celną trójką po stronie przyjezdnych popisał się Wojciech Tomaszewski, a efektowną akcją podkoszową odpowiedział McGusty. W połowie tej odsłony ekipa z Torunia wygrywała 14:9. Niedługo potem o czas dla gospodarzy poprosił trener Ivica Skelin. W kolejnych fragmentach skuteczność rzutowa obu zespołów spadła. W końcowych trzech minutach celność wróciła, a gra z obu stron była bardzo dynamiczna. Trójką z dużego dystansu popisał się Andrzej Pluta, a dzięki jego rzutowi Legia zmniejszyła straty do rywali. Półtorej minuty przed końcem goście prowadzili 20:16. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach obie drużyny wykorzystały limit przewinień, co skutkowało kolejnymi wolnymi. W ostatniej sekundzie wynik na 25:20 dla Twardych Pierników ustalił Dominik Wilczek celną trójką.

Druga kwarta rozpoczęła się od celnego rzutu Dominika Grudzińskiego za trzy punkty. Po stronie torunian rzutem za dwa odpowiedział Michael Ertel. Zaraz po nim dla Zielonych Kanonierów punktował Vucić. Po chwili ten sam zawodnik znów trafił mimo faulu, dając legionistom remis. Trener Srdan Subotic poprosił o czas dla swoich graczy. Po przerwie po celnej trójce Evansa Legia po raz pierwszy w meczu wyszła na prowadzenie. Trójką odpowiedział Divinie Myles, doprowadzając do remisu. Później legioniści uzyskali trzy punkty przewagi, na co odpowiedział Ertel, także celnym rzutem za trzy. Trwała gra punkt za punkt. Żadna z drużyn nie uzyskiwała przez długi czas wysokiej przewagi. Półtorej minuty przed końcową syreną drużyna Ivicy Skelina wygrywała jednym punktem. Zmienili to na chwilę torunianie, a Evans po dwójkowej akcji z McGusty’ym znów zwrócili prowadzenie swojej drużynie. Ostatecznie na koniec pierwszej połowy wygrywali gospodarze 42:41.

W trzeciej odsłonie tego pojedynku celne rzuty notował Michael Ertel, który w połowie meczu był najlepiej punktującym zawodnikiem. Po dwóch minutach kwarty ekipa z Torunia prowadziła 48:45. Gra ze strony obydwu zespołów była bardzo zacięta i obfitowała w faule. Punkty zdobywali raz goście, raz przyjezdni, lecz to ci ostatni utrzymywali skromną przewagę. Na cztery minuty przed zakończeniem kwarty przyjezdni prowadzili 56:52, a obie drużyny wyczerpały limit przewinień. W końcowej części tej odsłony przy stanie 58:54 dla torunian Ivica Skelin poprosił o czas. Po przerwie po zaciętej walce pod koszem punkty zdobył Vucić. Niedługo później za trzy rzucał McGusty i trafił, sprawiając, że minutę przed końcem Legia traciła tylko punkt do rywali. Po chwili po kontrze McGusty zanotował wsad, dając swojej ekipie prowadzenie, a czas wziął trener Twardych Pierników. Po przerwie już nikt nie zdobył kolejnych punktów, a przed ostatnią odsłoną Legia miała jednopunktową przewagę nad rywalami.

Na początku ostatniej kwarty efektownie za trzy trafił Pluta. Chwilę po nim dwa punkty dołożył Evans, a Zieloni Kanonierzy mieli już pięć oczek przewagi, co stanowiło najwyższe prowadzenie Legii w tym meczu. Później celną trójkę zaprezentował McGusty, a gdy strata Twardych Pierników wzrosła do ośmiu punktów, trener Subotic poprosił o czas. Po przerwie obie ekipy grały twardo w obronie, a kibice w hali na Bemowie długo nie widzieli kolejnych punktów. Ten impas przełamali torunianie, zmniejszając stratę do gospodarzy o dwa oczka. Warszawiacy z kolei byli w połowie kwarty jeden faul od wykorzystania limitu przewinień. Utrzymywali jednak bezpieczną przewagę. Dwie minuty przed końcem było to pięć punktów. Minutę przed końcową syreną Andrzej Pluta z bardzo dalekiego dystansu trafił za trzy. Kolejna przerwa Subotica nie zdała się na wiele. Legioniści wygrali spotkanie i dopisali kolejne punkty do ligowej tabeli.  

Legia Warszawa – Arriva Polski Cukier Toruń 82:77 (20:25, 22:16, 19:19, 21:17)

Składy:

Legia: Kameron McGusty, Andrzej Pluta, Jawun Evans, Mate Vucić, Ojars Silins, Dominik Grudziński, Shawn Jones, Michał Kolenda, Maksymilian Wilczek, Julian Dąbrowski -, Wojciech Jasiewicz -, Marcin Wieluński -.

Arriva: Michael Ertel, Divine Myles, Wojciech Tomaszewski, Dominik Wilczek, Abdul Maik Abu, Viktor Gaddefors, Barret Benson, Bartosz Diduszko, Ignacy Grochowski, Hubert Prokopowicz -.

/Marcin Kalicki/

Fot./Źródło: Marcin Bodziachowski/LegiaKosz

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda