W niedzielę zaległy mecz Legii, kończący rundę zasadniczą Energa Basket Ligi
Legia Warszawa sezon zasadniczy zakończy spotkaniem na własnym parkiecie z Kingiem Szczecin. Od wyniku spotkania zależeć będzie, które miejsce ostatecznie zajmie stołeczna ekipa przed fazą play-off i z kim mierzyć się będzie w ćwierćfinale.
Pierwotnie spotkanie miało być rozegrane tydzień wcześniej, ale z powodu zachorowań na koronawirusa w zespole Kinga, termin meczu został zmieniony, a przesunięte zostały również terminy spotkań I rundy play-off. Na razie trudno wyrokować w jakim składzie do Warszawy przyjedzie zespół ze Szczecina, który utrzymuje swoją sytuację zdrowotną w tajemnicy. Nieoficjalnie mówi się, że na przełożony mecz 30. kolejki EBL szczecinianie przyjadą w mocno okrojonym składzie, wzmocnieni utalentowanymi juniorami.
Legioniści starają się koncentrować na sobie, nie rozmyślać o sytuacji najbliższego rywala, z którym bardzo możliwe zmierzą się również w I rundzie play-off. Na treningach "Zielonych Kanonierów" praca wre aż miło i panuje pełna mobilizacja. "King ma swoje problemy, ale na pewno nie można ich lekceważyć. Mają bardzo klasowych graczy. Na pewno koronawirus trochę ich "przetrzepie", bo jak się siedzi 7-10 dni w domu, to jeden mecz może wyjść, ale później będzie brakować regularnego treningu. Musimy być przygotowani na wszystko. Przygotowujemy się do meczu na maksa, zupełnie normalnie, jakby King był w najwyższej dyspozycji, w najlepszym zestawieniu. A jak przyjadą, i czy przyjadą, tego nie wiemy. Przygotowujemy się do tego, że w niedzielę o 15:00 gramy normalny mecz ligowy, z najmocniejszym Kingiem jaki można sobie wyobrazić" - mówi Dariusz Wyka, podkoszowy Legii.
O ile forma sportowa oraz sytuacja kadrowa Kinga jest aktualnie tajemnicą, nie ma wątpliwości, że hiszpański trener, Jesus Ramirez ma do dyspozycji bardzo mocną ekipę. King poczynił w trakcie rozgrywek mnóstwo wartościowych wzmocnień i od pewnego czasu uchodzi za drużynę, która może powalczyć o medal mistrzostw Polski. Zmian kadrowych w zespole Kinga w obecnym sezonie było sporo. Klub pożegnał się z trenerem Łukaszem Bielą, którego miejsce zajął wspomniany Jesus Ramirez. Po przegranym meczu z Legią, mówiło się, że Biela zostanie asystentem nowego szkoleniowca, ale tak się nie stało. Ponadto zespół opuścili kolejno Kasey Hill i Tre Bussey (jeszcze w październiku), Maciej Adamkiewicz, Thomas Davis, Jakub Kobel oraz jako ostatni - przed czterema tygodniami - Dustin Ware. Oprócz Macieja Lampe King zatrudnił jeszcze kilku graczy. Na początku stycznia w zespole zadebiutował Zach Thomas (śr. 7,4 pkt. w ciągu 15,5 min.), parę tygodni wcześniej do Szczecina z Gdyni przeniósł się Wojciech Czerlonko (3,8 pkt. w ciągu 12 minut), a także zatrudniony został amerykański rozgrywający, Tookie Brown (śr. 11 pkt. i 3,8 as.) Z kolei pod koniec lutego w Kingu zadebiutował amerykański rzucający, Rodney Purvis, uczestnik meczu gwiazd G-League, który poza USA występował w Izraelu (Hapoel Tel Awiw) i Włoszech (Pallacanestro Cantù). Na razie dostaje od trenera niewiele ponad 22 min. na parkiecie, coraz lepiej rzuca za 3 (55,6% w trzech pierwszych występach) i notuje 9 punktów.
Aż osiem ostatnich meczów, gracze Kinga rozgrywali jako gospodarze. Mecz z Legią będzie dla nich pierwszym wyjazdem od 9 stycznia, kiedy grali we Włocławku i zwyciężyli różnicą trzech punktów. W obecnym sezonie Legia wygrała zasłużenie wyjazdowy mecz z Kingiem, rozgrywany w Stargardzie, 70:60. Choć bez wątpienia, mając w pamięci przebieg tamtego spotkania, mogła uczynić to znacznie spokojniej.
Do meczu legioniści przystąpią w pełnym zestawieniu, z Earlem Watsonem, który przez ostatnich parę tygodni pauzował z powodu kontuzji. Watson od półtora tygodnia ćwiczy z zespołem na pełnych obrotach, był z Legią w Gliwicach, a w niedzielę na pewno zobaczymy go na parkiecie. Spotkanie Legii z Kingiem rozpocznie się o godzinie 15:00 w hali OSiR Bemowo, w której Legia w obecnym sezonie ma świetny bilans 12 wygranych i 2 porażek. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Polsat Sport News.
Fot. mat. pras.