mobile
REKLAMA

„Wiedzieliśmy, że jesteśmy zdecydowanym faworytem”

Legia rozpoczęła swoją przygodę w europejskich pucharach w sezonie 2024/2025. Pierwszym przystankiem do fazy grupowej jest dwumecz z Caernarfon Town FC. Wczoraj w pierwszym meczu warszawianie pokonali pewnie rywali 6:0.

Marcin Kalicki
„Wiedzieliśmy, że jesteśmy zdecydowanym faworytem”

Nieoczekiwanie mecz z Walijczykami rozpoczął się od wyrównanej walki. Goście mieli nawet dwie okazje by objąć prowadzenie, jednak strzały zawodników Caernarfon mijały ostatecznie bramkę strzeżoną przez Kacpra Tobiasza. Po piętnastu minutach legioniści przejęli inicjatywę i do końca spotkania zdecydowanie przeważali co uwidocznione zostało także na tablicy wyników. Jako pierwszy walijskiego golkipera pokonał Marc Gual. Tuż przed przerwą dośrodkowanie Ryoyu Morishity próbował złapać Stephen McMullan, ale zrobił to tak niefortunnie, że wpadł z piłką do swojej bramki.

Po przerwie Legia zaatakowała jeszcze mocniej, a Walijczycy zaczęli się gubić. Na 3:0 w czterdziestej ósmej minucie podwyższył Marc Gual, a pięć minut później Hiszpan skompletował hat-tricka. W sześćdziesiątej siódmej minucie sędzia Juri Frischer z Estonii podyktował rzut karny dla „Wojskowych” po faulu Phillipa Mooney’a na Marcu Gualu. Jedenastki nie wykorzystał jednak Blaz Kramer. Słoweński piłkarz zrehabilitował się trzy minuty później. Doskonale przyjął piłkę gubiąc jednocześnie obrońcę i posyłając futbolówkę obok bezradnego McMullana. W doliczonym czasie gry pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Claude Goncalves ustalając jednocześnie wynik meczu.

Wiedzieliśmy, że jesteśmy zdecydowanym faworytem. Przeciwnik zmienił strukturę specjalnie na ten mecz. W pierwszej połowie nie byliśmy w stanie dobrze identyfikować przestrzeni za linią obrony, którą zdecydowanie lepiej powinniśmy wykorzystać. Cieszy mnie to, że otworzyliśmy wynik stałym fragmentem. W poprzednim sezonie zdarzyło się, że bramka w meczu z Wartą ze stałego fragmentu gry dała nam wejście do europejskich pucharów. Dzisiaj gola na 1:0 też strzeliliśmy po rzucie rożnym. Drugą bramkę zdobyliśmy przez błąd bramkarza przeciwnika – powiedział Goncalo Feio, trener Legii.

– Po przerwie drużyna grała lepiej i z każdą kolejną bramką nasza wyższość nad rywalem była coraz bardziej akcentowana. Gościom coraz trudniej było się postawić, niemniej chciałbym docenić rywala. Dla nich to najważniejszy mecz w historii klubu i w karierze tych piłkarzy. Postawili się najlepiej jak mogli. Z małych zwycięstw – oprócz wyniku 6:0 - mamy debiuty kolejnych zawodników, pierwszy hat-trick piłkarza Legii w uuropejskich pucharach od dawna, no i bramki z różnych faz gry. Kolejne zwycięstwo, kolejne czyste konto. Chcemy się rozwijać, a najlepiej się rozwijać wygrywając. Teraz musimy przygotować się do meczu z Koroną – dodał szkoleniowiec stołecznego klubu.

Legia Warszawa – Caernarfon Town FC 6:0 (2:0)

Bramki: Marc Gual (22, 48, 53), Stephen McMullan (44 – samobójcza), Blaz Kramer (71), Claude Goncalves (90+3)

Niestrzelony karny: Blaz Kramer (68)

Żółte kartki: Phillip Mooney, Paulo Mendes

Składy:

Legia: Kacper Tobiasz, Rafał Augustyniak, Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi, Paweł Wszołek (64 – Kacper Chodyna), Bartosz Kapustka (64 – Igor Strzałek), Claude Goncalves, Luquinhas (56 – Mateusz Szczepaniak), Ryoya Morishita, Marc Gual (72 – Jordan Majchrzak), Blaz Kramer (72 – Tomas Pekhart).

Caernarfon: Stephen McMullan, Morgan Owen, Gruffydd John, Ryan Sears (55 – Josef Faux), Phillip Mooney, Mathew Jones, Daniel Gosset, Darren Thomas (55 – Adam Davies), Paulo Mendes (78 – Sam Downey), Louis Lloyd (78 – Marc Williams), Zack Clarke (68 – Matthew Hill).

Zaczęliśmy grę niezbyt dobrze, przeciwnik miał swój plan i wiedział, jak chciał grać. Nie było łatwo. Musimy lepiej zaczynać mecze. Ważne jest to, że przeszliśmy z niezbyt dobrej gry do bardzo dobrej gry, i skończyliśmy spotkanie w dobry sposób – powiedział po meczu Marc Gual.

W spotkaniu z Caernarfon trzech legionistów zagrało po raz pierwszy z „eLką” na piersi. Oficjalne debiuty zaliczyli: Mateusz Szczepaniak, Jordan Majchrzak i Kacper Chodyna.  

Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda