Wielki mecz już jutro! Koszykarze Legii Warszawa zagrają w ćwierćfinale FIBA Europe Cup
W środę 9 marca o godz. 18:15 w hali OSiR Bemowo w Warszawie koszykarze Legii zagrają w ćwierćfinale europejskich pucharów FIBA Europe Cup. Rywalem stołecznej ekipy będzie włoskie Unahotels Reggio Emilia. Zieloni Kanonierzy wracają do najlepszej ósemki europejskich pucharów po 51 latach przerwy! W sezonie 1970/71 legioniści zagrali w ćwierćfinale Pucharów Zdobywców Pucharów, a teraz nawiązują do pięknych kart 93-letniej historii sekcji koszykówki.
Drużyny do meczu przystępować będą w zupełnie innych nastrojach. Legia bardzo słabo zaprezentowała się w niedzielnym meczu ligowym z Astorią, z kolei Włosi wręcz przeciwnie - pokonali w domowym meczu (rozegranym wyjątkowo w hali Paladozza w Bolonii) niżej notowany zespół Pallacanestro Pesaro 86:77. Choć najbliższy rywal Legii przegrał drugą kwartę 18:32, po zmianie stron zaprezentował przede wszystkim świetną dyspozycję w defensywie, ograniczając rywali z Pesaro do zaledwie 28 punktów w drugiej części spotkania. Czterech graczy z Reggio Emilia miało w tym meczu dwucyfrową zdobycz punktową - Justin Johnson (20), Andrea Cinciarini (18), Mikael Hopkins (15) i Bryant Crawford (12).
Włoski zespół, założony we wrześniu 1974, jako Pallacanestro Reggiana, ma na swoim koncie jeden superpuchar Włoch, wywalczony w 2015 roku. Wtedy pod nazwą Grissin Bon Reggio Emilia wygrali w Turynie z Armani Mediolan 80:68. W najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech występują nieprzerwanie od roku 2012. W rozgrywkach krajowego pucharu kilka razy docierali do półfinału - ostatni raz w sezonach 2014/15 i 2016/17.
Przez pierwsze lata barwami drużyny grającej w najniższej klasie rozgrywkowej były biało-niebieskie. Po tym jak przed sezonem 1977/78, połączono siły z Cestistica Tricolore, i klub stał się własnością Cantine Riunite, zmieniono jego barwy na biało-czerwone. I choć później doszło do kolejnej fuzji (tym razem z Pallacanestro Correggio), biało-czerwone barwy utrzymano do dzisiaj. Nazwa klubu w ciągu 48 lat działalności zmieniała się aż 12 (!) razy, ze względu na firmy sponsorujące zespół. Niektóre nazwy obowiązywały zaledwie jeden sezon - tak było z Ceramicą Campeginese Reggio Emilia (1993/94), Metasystem Reggio Emilia (1994/95), Pallacanestro Reggiana (1995/96), Zucchetti Reggio Emilia (1998/99), czy Landi Renzo (2005/06). W ostatnich latach zmiany następowały zdecydowanie rzadziej. Jako Trenkwalder Reggio Emilia (sponsorowany przez firmę z branży HR) zespół występował przez sześć lat, do końca sezonu 2012/13. Później przez siedem lat byli wspierani przez jedną z największych w kraju piekarni i grano jako Grissin Bon Reggio Emilia, a od dwóch lat, od roku 2020, kiedy branża hotelowa zainteresowała się sponsoringiem koszykarskiego zespołu z Reggio Emilia (a dokładnie UNA Hotels & Resorts), w nazwie klubu znajduje się "Unahotels".
Aktualnie zespół z Reggio Emilia zajmuje szóste miejsce w tabeli Lega Basket A (Lega Società di Pallacanestro Serie A). Z bilansem 10 wygranych i 10 porażek, najbliżsi rywale Legii nie powinni mieć problemów z awansem do fazy play-off. Tym samym powinni poprawić wyniki osiągane na krajowym podwórku w ostatnich czterech latach, kiedy zajmowali miejsca od 11 do 13.
Zespół z Reggio Emilia w europejskich pucharach występuje po raz dziesiąty. Pierwsze europejskie starty, jeszcze w rozgrywkach Pucharu Koraca miały miejsce pod koniec lat 90-tych XX wieku. W ostatniej dekadzie, zespół rywalizował w EuroChallenge, gdzie w sezonie 2013/14 nie mieli sobie równych. W finale pokonali rosyjski Triumph Lyubertsy (klub później przeniósł się do St. Petersburga) 79:65. W kolejnych dwóch sezonach rywalizowali w EuroCupie, za drugim razem docierając do drugiego etapu fazy grupowej. W sezonie 2017/18 zespół dotarł do półfinału EuroCup, gdzie dwukrotnie przegrał w rywalizacji z rosyjskim Lokomotivem Kubań (65:82 i 69:79). W minionym sezonie przystąpił do rozgrywek FIBA Europe Cup, gdzie dotarł do 1/4 finału. Na tym etapie rywalizacji Włosi przegrali z dobrze nam znanym CSM Oradea 64:71.
Tegoroczny wynik w rozgrywkach FIBA Europe Cup nie jest więc żadnym zaskoczeniem dla kibiców we Włoszech. Na pierwszym etapie rozgrywek w tym sezonie, Pallacanestro z bilansem 4-2 zajął miejsce drugie, za rosyjskim Avtodorem Saratów. Włosi przegrali wyjazdowy mecz w Saratowie (84:91) oraz wyjazdowe spotkanie z Casademont Saragossa (77:82). Na drugim etapie rozgrywek, w fazie TOP16, zaliczyli bilans 5-1, ponosząc jedyną, za to dotkliwą porażkę (59:101) w wyjazdowym meczu z Telenet Giants w Antwerpii. W tym meczu Włosi trafili 33,9% rzutów z gry, podczas gry gospodarze trafiali ze skutecznością 56,1%, a na wysokim procencie trafili również 14 (na 29 prób) trójek. Spotkanie rozegrane zostało miesiąc temu - ósmego lutego tego roku. Awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca, przypieczętowała wygrana trzy dni później z niemieckim HAKRO Merlins Crailsheim (79:70), choć do przerwy jednym punktem prowadził zespół z Niemiec. Ostatnie spotkanie fazy grupowej, z klubem z Kijowa, ze względu na sytuację na Wschodzie, nie doszło do skutku i Unahotels mógł dopisać dwa punkty bez gry. Wygrana w grupie J sprawiła, że o półfinał Włosi rywalizować będą z drugim zespołem grupy I, czyli Legią, która ku zaskoczeniu wielu, zwyciężyła w wyjazdowym meczu z Parmą Perm, zdobywając awans do najlepszej ósemki.
W kadrze meczowej Pallacanestro Reggiany znajduje się pięciu Włochów, pięciu Amerykanów, Litwin i Łotysz. Kapitanem jest włoski rozgrywający urodzony w Bolonii, Leondardo Candi. Najlepszymi strzelcami zespołu w rozgrywkach FIBA Europe Cup są Mikael Hopkins (amerykański środkowy, śr. 12,1 pkt.), Bryant Crawford (amerykański silny skrzydłowy, śr. 10,9 pkt.) oraz litewski podkoszowy, Osvaldas Olisevicius (śr. 13,0 pkt.). To pokazuje, że stołecznych graczy podkoszowych, czeka w środę trudna przeprawa. A dodając do tego wysoką skuteczność rzutów z dystansu zawodników obwodowych, okazuje się, że na wszystkich pozycjach potrzebna będzie maksymalna koncentracja.
Trenerem drużyny włoskiej jest 60-letni Attilio Caja, który w 1997 roku prowadził reprezentację Włoch. Pracował również m.in. w Olimpii Mediolan, klubach z Remony, Rzymu, Varese, a od 2021 roku pełni rolę szkoleniowca w Reggio Emilia. Ostatnim zawodnikiem pozyskanym przez włoski zespół jest 30-letni rzucający z USA, Tyler Larson, zakontraktowany 1 marca. grający, tak jak Łukasz Koszarek z numerem 55. Larson w debiucie w nowym klubie, w niedzielnym spotkaniu z VL Pallacanestro Pesaro zdobył 7 punktów, zaliczył 4 asysty i 3 zbiórki.
Reggio Emilia liczy ok. 172 tys. mieszkańców i leży w północnej części Włoch. Tutejsi mieszkańcy nazywani są Reggiani; nie mylić z Reggini, jak nazywa się mieszkańców Reggio di Calabria, leżącym na południowym-zachodzie kraju. Tutejszy klub koszykówki regularne treningi odbywa w swoim mieście, w wyremontowanej niedawno hali PalaBigi (o pojemności 4,5 tys. miejsc). Spotkania europejskich pucharów, ale także wiele meczów ligowych, rozgrywa w Unipol Arenie - 11-tysięcznej hali leżącej w miejscowości Casalecchio di Reno, na przedmieściach Bolonii. Kilkadziesiąt kilometrów od Reggio Emilia. Tam też rozegrany zostanie mecz rewanżowy z Legią, który będzie miał miejsce 16 marca. W przypadku niedostępności Unipol Areny, jak to miało miejsce w ostatni weekend, kiedy rozgrywano w niej turniej finałowy Pucharu Włoch w siatkówkę, pojedyncze mecze zdarza się im rozgrywać w samej Bolonii, w hali Paladozza (pojemność 5,7 tys.).
Legia w ostatnich meczach prezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań - szczególnie w weekendowym meczu z Astorią, w którym naszym graczom brakowało energii, skuteczności, zgrania i właściwie... w każdym elemencie czegoś brakowało. O ile w meczu ze Startem udało się legionistom odrobić straty i zwyciężyć, to także postawa zespołu w znacznej części tamtego meczu była sygnałem, że nie wszystko funkcjonuje jak należy. Sami zawodnicy po ostatniej dotkliwej porażce przekonują, że taki mecz już się nie powtórzy i w środę, i w każdym kolejnym spotkaniu, warszawska publiczność zobaczy Legię waleczną i skuteczną.
„W składzie włoskiego zespołu nie brakuje doświadczonych zawodników, drużyna prezentuje się solidnie, to na pewno trzeba przyznać. Niemal wszyscy grożą rzutem za trzy punkty - Reggio Emilia to na pewno niewygodny rywal, ale my musimy patrzeć na siebie i na naszą grę, którą na pewno musimy poprawić. Jeśli powstrzymamy szybki atak rywala, będziemy lepiej zorganizowani po obu stronach boiska niż miało to miejsce ostatnio, to na pewno jest szansa, żebyśmy ten mecz wygrali” – powiedział trener Wojciech Kamiński.
Spotkanie, które w najbliższą środę o godzinie 18:15 rozegrane zostanie w hali OSiR Bemowo, obejrzy komplet widzów. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.
Fot. Piotr Koperski/legiakosz.com