"Wierzę, że odbudujemy zaufanie" - Trener Magiera po meczu Legii z Zagłębiem
Legia Warszawa pokonała Zagłębie Lubin 2:1 w meczu 7. kolejki Ekstraklasy. Bramki dla mistrzów Polski zdobyli Armando Sadiku i Sebastian Szymański. Gola dla gości z rzutu karnego strzelił Filip Starzyński. Taks komentował spotkanie trener Jacek Magiera:
"Dużą wagę po powrocie z Tyraspolu poświęciliśmy na odbudowę drużyny pod względem mentalnym. Nie jest przyjemnie wracać w takich nastrojach. Legia przyzwyczaiła do innej gry. Dla nas, ludzi związanych z Klubem, to duży cios. To siedziało w nas. Wiemy, że nie jesteśmy już nic w stanie zrobić. Chcemy naprawić to co zepsuliśmy zdobyciem mistrzostwa Polski. Chcemy odciąć się od tego, bo nie mamy na to wpływu. Mentalnie wyglądaliśmy dziś dobrze i mnie to cieszy. Drużyna była jednością i walczyła do końca.
Co do najbliższych dni – mamy wielu reprezentantów krajów, około 8-10 zawodników nie będzie z nami. Zawodnicy dostaną trzy dni wolnego. To czas na spędzenie czasu z rodzinami. W czwartek mamy badania wydolnościowe, w piątek mamy dwa treningi, a w sobotę w ramach 70-lecia Mazura Karczew zagramy z nimi sparing. Po tym meczu szykujemy się do meczu ze Śląskiem.
Łatwo nie było. Ja rozumiem kibiców. Chcą, aby drużyna wygrywała, grała w Europie. To cel naszego Klubu. Nasze ambicje sięgają co najmniej Ligi Europy UEFA. W tym roku nie mamy nic. Nie jest łatwo grać w takiej sytuacji. Tylko i wyłącznie silne charaktery mogą sobie z tym poradzić. Każdy zawodnik zdał dziś egzamin. Ze swojej strony staram się wspierać jak najbardziej piłkarzy. Wierzymy, że potrafią grać.
Rzadko kiedy się zdarza, że dwa razy z rzędu dostaje się czerwoną kartkę. Michał Pazdan wie, że w Tyraspolu popełnił błąd. Komuś, komu za bardzo zależy, popełnia głupie błędy. On nie zrobił tego celowo, po prostu zbyt bardzo chciał awansować. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać go, to była jednak reakcja pod wpływem chwili. To, że nie awansowaliśmy do fazy grupowej, to nie jest tylko jego wina. Cała drużyna i sztab nie sprostali wyzwaniu. Zamierzamy skoncentrować się na odbudowie naszej reputacji.
Zależy, jak kto patrzy na te przyśpiewki. Zawsze jest tak, że jeśli kibice na meczu domowym tak śpiewają, każdy przyjmuje to inaczej. Wygraliśmy dziś dla kibiców. Przyjmujemy na klatę to, co się wydarzyło. Potrzebujemy kibiców i bycia razem. Wierzę, że krok po kroku odbudujemy zaufanie do nas i że w niedalekiej przyszłości będzie tu więcej, niż 14 tysięcy fanów. Stajemy przed szansą na zdobycie po raz pierwszy w historii trzeciego kolejnego tytułu mistrzowskiego. Dopóki będę tu pracował, właśnie tak będę podchodził do tych spraw.
Nie chcieliśmy ryzykować z Arkadiuszem Malarzem. Poczuł mięsień dwugłowy. Nie jest to nic groźnego. Jutro Malarz przejdzie podstawowe badania. To doświadczony zawodnik, znając jego charakter, pewnie już jutro będzie chciał na jednej nodze brać udział w treningu.