Wilki zagrali w Progresji
Robert Gawliński ze swoim zespołem zagrał znakomity akustyczny koncert w klubie Progresja. Chętnych nie brakowało.
W Warszawie miał miejsce wyjątkowy koncert. Przełożony ze względu na narodową żałobę z soboty na niedzielę, akustyczny koncert Wilków to nie lada gratka dla fanów. Zespół w takiej wersji zagrał bardzo klimatycznie, dźwięki gitar roznosiły się po całym klubie i zarażały emocjami.
Wydarzenie rozpoczęło się po godzinie 20:00.
Koncert poprowadziła żona Gawlińskiego- Monika Gawlińska, która jest również managerem zespołu.
Publiczność śpiewała razem z zespołem „Baśka” , „Son of the blue sky” , „Słońce pokonał cień” czy „Na zawsze i na wieczność”. Jednak największy szał był na piosenkę „Urke”, którą tłumy śpiewały głośniej od wokalisty.
On zadowolony, dziękował za wspaniały wieczór i oddanych fanów.
Razem ze swoim synem, Benjaminem, który gra na gitarze, doskonale się uzupełniali, zarówno wizerunkowo, jak i muzycznie.
Całość uzupełniała muzyka Orkiestry Symfonikow Gdańskich.
Jedynym minusem było ustawienie krzeseł i miejsca siedzące, ponieważ widać było, ze większość chciałaby szaleć pod sceną.
Jednak mimo to, na pewno koncert był magiczny i każdy mógł oddać się chwili relaksu, przemyśleń i dobrej zabawy.
Skończył się chwilę po 22:00, jednak nie obyło się bez bisów i gromkich braw