„Wojskowe” derby dla Legii!
Świetnie spisali się koszykarze Legii w kolejnym spotkaniu Orlen Basket Ligi. W Hali Sportowej Bemowo przy ul. Obrońców Tobruku 40 w „wojskowych” derbach pokonali Śląsk Wrocław 88:79.

Pierwsza kwarta była bardzo dynamiczna i ofensywna z obydwu stron. Mecz rozpoczął się od efektownych akcji środkowych obydwu drużyn, a z każdą kolejną minutą rozkręcali się głównie legioniści. Bardzo dobre wejście na parkiet zaliczył Aleksa Radanov, swoje punkty dorzucił również Ojars Silins. Legioniści grali bardzo zespołowo, budując przewagę m.in. dzięki skutecznej postawie w defensywie, skutkującej chociażby trzema stratami Daniela Gołębiewskiego (dwa błędy kroków). Osłabieni brakiem kontuzjowanego Keifera Sykesa gospodarze wypracowali sobie w tej fazie gry siedmiopunktową przewagę.
Druga część gry zaczęła się od dwóch celnych rzutów osobistych gości i…trzeciego błędu kroków Gołębiowskiego. W grę legionistów wdało się jednak za dużo nonszalancji, dlatego trener Rannula poprosił o czas. Śląsk zmniejszył straty do pięciu „oczek”, ale Legia dalej bardzo dobrze radziła sobie pod koszem wrocławian - punktowali m.in. Mate Vucić i Michał Kolenda. Środkowy Legii popisał się m.in. efektownym wsadem z faulem, po którym wykorzystał jeszcze rzut wolny. Chwilę później Kolenda trafił kolejną „trójkę”, a Śląsk popełnił kolejny błąd kroków. Przerwy na żądanie nic nie dały, bo Legia grała jak w transie. Rzuty zza łuku Andrzeja Pluty, wsady Vucicia, dobre akcje w obronie. Nic dziwnego, że na przerwę Zieloni Kanonierzy schodzili z prowadzeniem 49:32.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od strat z obydwu stron, ale już po chwili kolejne efektowne wejście pod kosz Śląska zaliczył Vucić. Odpowiedział Gołębiowski, który chwilę wcześniej zaliczył przechwyt. Przewaga Legii delikatnie stopniała po celnej „trójce” Błażeja Kulikowskiego, ale szybko tym samym odpowiedział bardzo dobrze dysponowany Andrzej Pluta. Numerem jeden na parkiecie był jednak Vucić, który raz za razem bezlitośnie ogrywał defensywę wrocławian. Tę część gry „zamknął” rzutem zza łuku Kameron McGusty, a Legia wygrywała różnicą 18. punktów.
Prowadzenie zmniejszyło się o trzy „oczka” w pierwszych minutach czwartej kwarty, dlatego trener Rannula szybko poprosił o przerwę na żądanie. Po niej kapitalną akcją popisali się Pluta z Radanovem - ten ostatni wykończył ją efektownym wsadem. W dalszym ciągu swoje robił Vucić, przebijając barierę dwudziestu punktów. Śląsk zdecydowanie poprawił się w ofensywie, głównie dzięki świetnej postawie Jeremy’ego Senglina, jednak prowadzenie gospodarzy utrzymywało się na bezpiecznym pułapie powyżej dziesięciu punktów. Ostatnie minuty to show Radanova, rozgrywającego swój najlepszy mecz od momentu przejścia do Zielonych Kanonierów. Gospodarze mimo zmniejszenia przewagi do końca kontrolowali przebieg gry i całkowicie zasłużenie wygrali po raz osiemnasty w obecnych rozgrywkach Orlen Basket Ligi.
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 88:79 (26:19, 23:13, 19:18, 20:29)
Najwięcej punktów: Aleksa Radanov (21), Mate Vucić (20), Andrzej Pluta (15) – Macio Teague (22), Jeremy Senglin (18), Emmanuel Nzekwesi (14)
Składy:
Legia: Aleksa Radanov, Mate Vucić, Andrzej Pluta, Kameron McGusty, Ojārs Siliņš, Michał Kolenda, Dominik Grudziński, Maksymilian Wilczek, E.J. Onu, Dawid Niedziałkowski, Julian Dąbrowski 0, Keifer Sykes –.
Śląsk: Macio Teague, Jeremy Senglin, Emmanuel Nzekwesi, Błażej Kulikowski, Daniel Gołębiowski, Ajdin Penava, Jakub Nizioł, DejonDavis, Adam Waczyński, Justin Robinson, Wojciech Siembiga, Oskar Hlebowicki.
Teraz przed legionistami ostatni mecz sezonu zasadniczego. W najbliższą środę zmierzą się w Szczecinie z Kingiem. Początek spotkania o godz. 20:00.
/Marcin Kalicki/
Fot./Źródło: Maciek Gronau/LegiaKosz