Zacięty bój na Niegocińskiej. Legia wygrywa z MOS-em
Znakomite widowisko oglądali w sobotnie popołudnie kibice zgromadzeni w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji Mokotów przy ul. Niegocińskiej 2a. Siatkarze Legii po wyrównanym meczu okazali się lepsi od innej stołecznej drużyny MOS-u Wola.
Początek meczu przyniósł dwupunktowe prowadzenie gospodarzom. Legioniści dobrze spisywali się na przyjęciu, a mocne ataki przynosiły im punkty, stąd prowadzenie 8:6. Zawodnicy MOS-u odrobili straty dzięki znakomitym zagrywkom kapitana drużyny Grzegorza Pacholczaka. Gdy wydawało się, że gra do końca seta będzie oscylowała w okolicach remisu ekipa z Mokotowa skutecznie zablokowała ataki Grzegorza Pacholczaka i Pawła Sęka. Gdy kolejną akcję wykończył Arkadiusz Żakieta przewaga urosła do trzech oczek. Siatkarze MOS-u zerwali się do walki dzięki skutecznym zagraniom Michała Gawrzydka, jednak "Wojskowi" nie dali sobie wyrwać wygranej w tej partii.
Drugi set rozpoczął się podobnie jak pierwszy. Legia objęła prowadzenie, ale MOS nie składał broni. Po zmianie na pozycji rozgrywającego gości z Woli doprowadzili do wyrównania, a następnie odskoczyli legionistom na kilka punktów. W ekipie z Rogalińskiej funkcjonowało wszystko od zagrywki, na której ponownie znakomicie spisywał się Pacholczak, po przyjęcie, atak i blok. Dopiero drugi czas, który wziął trener Legii Kamil Trzciński i wejście na boisko Filipa Balasza poskutkowały i zespół z Mokotowa zaczął odrabiać straty doprowadzając do emocjonującej końcówki partii. Błędów nie ustrzegli się także sędziowie, którzy kilkukrotnie podejmowali kontrowersyjne decyzje. Ostatecznie po grze na przewagi Legia pokonała MOS i prowadziła już 2:0.
Sportową złość podopieczni trenera Krzysztofa Wójcika pokazali w trzeciej partii, którzy przez całą partię kontrolowali stan wyniku, nie pozwalając na wiele legionistom. W drugiej części seta Legię do walki poderwał Żakieta, ale to było za mało, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po bardzo dobrej grze MOS wygrywa tą partię 25:23.
Czwarty set to najbardziej wyrównana partia. Na tablicy wielokrotnie widniał wynik remisowy. Obydwie drużyny chciały wygrać, co tylko rozbudzało w już rozgrzanych do czerwoności kibicach dodatkowe emocje. Przy stanie 23:23 więcej koncentracji i zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni schodzili z parkietu z podniesionymi rękami. Pomimo porażki bardzo dobrze zaprezentowała się także drużyna MOS-u, co pozwala spokojnie myśleć o dalszej części sezonu zasadniczego i mieć nadzieję, że wszystkie stołeczne zespoły znajdą się w pierwszej czwórce rozgrywek walczącej w play-off o awans do I ligi. - Zagraliśmy niezły mecz, ale niestety nie mamy punktów. Zdecydowała dyspozycja gospodarzy w polu zagrywki oraz skuteczność Arka Żakiety na prawym ataku. Mieliśmy swoje szanse w drugim secie, ale Legia zdołała odrobić straty, obronić piłkę setowa i wygrać. Mamy trzy mecze do końca rundy i postaramy się wygrać trzy razy i zostać w czołówce ligi - powiedział po meczu Krzysztof Wójcik, trener MOS-u Wola.
Legia Warszawa - MOS Wola Warszawa 3:1 (25:19, 27:25, 22:25, 25:23)
Składy:
Legia Warszawa: Maciej Stępień, Arkadiusz Żakieta, Kamil Graczyk, Bartosz Stępień, Daniel Rosa, Gabriel Stryjewski, Wojciech Sumara, Bartosz Tomczak, Filip Balasz, Mateusz Pazgan, Bartosz Grzegorzewski.
MOS Wola Warszawa: Grzegorz Pacholczak, Konrad Bączek, Paweł Sęk, Michał Gawrzydek, Brian Malangiewicz, Wojciech Wachowicz, Szymon Drzazga, Kajetan Iszczuk, Paweł Borowski, Kacper Buczek, Kamil Kubeł, Jakub Skrajny, Kamil Leliwa.
- Legia to zawsze wymagający rywal. W tym sezonie wzmocniony dodatkowo osobą Arka Żakiety. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, na trudnym terenie. Mimo wszystko zagraliśmy dobre spotkanie. Mieliśmy swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy. Na pewno doświadczenie zdobyte zarówno w pojedynku z Legią jak i wcześniej z BAS-em, zaprocentuje w kolejnych rundach. Mamy za sobą mecze z "górą" tabeli, w obu zaprezentowaliśmy dobry poziom i nie możemy mieć sobie wiele do zarzucenia. Po prostu - przeciwnicy tego dnia byli lepsi. Takie występy dobrze rokują na przyszłość i pokazują, że w rewanżach czy z Legią czy z BAS-em wcale nie stoimy na przegranej pozycji - zaznaczył po meczu Grzegorz Pacholczak, kapitan MOS Wola.
Pozostałe mecze 6. kolejki grupy 2 II ligi:
KS Metro Warszawa - AZS UWM Olsztyn 2:3 (27:25, 25:23, 21:25, 17:25, 13:15)
BAS Białystok - KS MOSiR Huragan Międzyrzec Podlaski 3:0 (25:17, 25:12, 25:19)
Bestios Białystok - UKS Centrum Augustów 3:1 (22:25, 25:23, 25:15, 25:23)
Już w najbliższy weekend rozegrana zostanie następna kolejka spotkań siatkarskiej II ligi mężczyzn. MOS Wola Warszawa podejmie w hali sportowej przy ul. Rogalińskiej 2 inną stołeczną drużynę - KS Metro, zaś "Wojskowi" pojadą do Międzyrzeca Podlaskiego na mecz z miejscowym Huraganem.