Zacięty bój w derbach stolicy. Legia wciąż niepokonana.
Od spotkania derbowego rozpoczęli w tym roku rywalizację w II lidze mężczyzn siatkarze Legii. W sobotę wysoko poprzeczkę postawili gospodarzom zawodnicy KS Metro Warszawa.
„Wojskowi” to niekwestionowany lider rozgrywek. Legioniści mają jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy sezon w ostatniej dekadzie. Z dwunastu dotychczasowych spotkań wygrali wszystkie i pewnie prowadzą w tabeli. Sytuacja w Metrze jest nieco inna. Po bardzo dobrym początku sezonu podopiecznych trenera Marcina Lubiejewskiego przyszedł kryzys formy, a na dodatek kilku zawodnikom przyplątały się kontuzje. Wszystko to spowodowało, że gra ursynowian falowała. Wielką niewiadomą było także, jak zagrają obydwie drużyny po długiej, trzytygodniowej przerwie świąteczno-noworocznej.
Jak się później okazało obawy te były na wyrost. W hali sportowej OSiR Mokotów przy ul. Niegocińskiej można było obejrzeć ciekawe, dobre spotkanie, w wielu momentach mocno wyrównane widowisko, co potwierdza tylko fakt, że spotkania derbowe rządzą się swoimi prawami. Obydwie drużyny wygrywały sety na zmianę, by ostatecznie doprowadzić do tie-breaka. Po niezwykle zaciętej czwartej odsłonie zakończonej dość nietypowym rezultatem 36:38, gościom w piątej partii zabrakło zwyczajnie już sił by nawiązać walkę z liderem rozgrywek. Ostatecznie po ponad dwugodzinnej rywalizacji dwa punkty dopisali sobie legioniści i pozostali jedynym niepokonany zespołem w grupie 2 II ligi.
Legia Warszawa – KS Metro Warszawa 3:2 (25:20, 22:25, 25:18, 36:38, 15:10)
Składy:
Legia: Patryk Akala, Paweł Pietkiewicz, Maciej Stępień, Arkadiusz Żakieta, Szymon Pałka, Tomasz Obuchowicz, Bartosz Tomczak, Patryk Brzostek, Jan Gawryś, Kamil Szewczyk, Jakub Sutryk, Bartosz Stępień, Damian Kraśniewski, Mariusz Godlewski.
KS Metro: Filip Troczyński, Mateusz Cackowski, Rafał Berwald, Kamil Graczyk, Maciej Ostaszyk, Michał Gregorowicz, Tomasz Głód, Sebastian Lisicki, Bartłomiej Skorek, Szymon Janus, Kamil Krajewski.
– Mecz był fragmentami dobry z naszej strony, graliśmy wyrównane spotkanie mimo osłabienia kadrowego z liderem w jego hali. Zabrakło zimnej krwi i agresji w naszej grze żeby po długim i granym na przewagi czwartym secie wygrać tie-breaka i cały mecz. Skupiamy się na kolejnym przeciwniku, walce o ligowe punkty i miejsce w play-off – powiedział po meczu Marcin Lubiejewski, trener Metra.
– Wiedzieliśmy, że zespół z Ursynowa tanio skóry nie sprzeda i będzie to trudny mecz. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, natomiast ten mecz pokazał, że mamy jeszcze dużo do poprawy. Graliśmy nierówno i musimy popracować nad naszą jakością, w niektórych elementach. To już nasz piąty tie-break i piąty wygrany, także jesteśmy zadowoleni, że w nerwowych momentach to my wychodzimy zwycięsko – mówi Bartosz Tomczak, libero „Wojskowych”. – Mecz z Metrem zdecydowanie był meczem walki, a pokazują to wyniki poszczególnych setów. Lecz niestety nie był to mecz przyjemny dla oka. Widać było u obu ekip, że przerwa świąteczno-noworoczna wybiła z rytmu meczowego. Spotkanie od początku do końca było przeplatane dobrymi i bardzo słabymi akcjami. Pojawiały się widowiskowe ataki, a w następnej akcji prosty błąd, który wcześniej nam się nie zdarzał. Cieszymy się, że w piątym secie szybko udało nam się przełamać rywala i już do końca kontrolowaliśmy jego przebieg. Kolejne zwycięstwo, zostajemy niepokonani i to było najważniejsze w tym meczu, a na poprawę gry przyjdzie czas – dodał Arkadiusz Żakieta, atakujący Legii.
W najbliższą sobotę legioniści udadzą się do Białegostoku, gdzie zmierzą się z miejscowym Bestiosem, Metro zaś na Ursynowie podejmie Spartę Grodzisk Mazowiecki.
Fot. Paweł Oleksiak Fotografia