Zburzyć czy nie burzyć? Co dalej z Pałacem Kultury i Nauki?
Pod koniec ubiegłego roku wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości powstał pomysł, aby na 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę zburzyć wybudowany w czasach PRL Pałac Kultury i Nauki.
Zapytałem co o tym pomyśle sądzą osoby na co dzień przejeżdżające obok tego charakterystycznego stołecznego budynku.
– Moje zdanie jest dość jasne w tym zakresie. PKiN nie powinien być zburzony. Stanowi część historii miasta, na pewno trudnej, na pewno okraszonej cierpieniami wielu osób, ale jednak część historii. Nie przekonują mnie argumenty zwolenników wyburzenia odnoszące się do totalitarnego symbolu władzy ZSRR nad Polską. Na podobnej zasadzie należałoby wyburzyć wszelkie zabytki z epoki carskiej w Warszawie czy pruskiej w Wielkopolsce – mówi Mariusz R. Frankowski, stołeczny radny.
Podobnie wypowiada się Paweł Martofel, radny dzielnicy Śródmieście: – Pałac nie powinien być zburzony. Wrósł w krajobraz Warszawy stając się znakiem rozpoznawczym miasta podobnie jak Zamek Królewski czy Syrenka. Jego zburzenie byłoby bardzo drogim i skomplikowanym inżynieryjnie przedsięwzięciem.
– Moim zdaniem Pałac Kultury i Nauki nie powinien zostać zburzony z kilku względów. Przede wszystkim znajduje się w nim szereg instytucji związanych z szeroko rozumianą nauką i kulturą np. Muzeum Ewolucji czy popularna od dziesiątek lat Sala Kongresowa, gdzie odbywały się najważniejsze wydarzenia polityczne, ale i te związane z rozrywką. Także tutaj, w jednym budynku swoją siedzibę mają cztery teatry i jedno kino. Warto również wspomnieć, że przy wejściu do teatru Lalka znajduje się tablica upamiętniająca Janusza Korczaka, a Sale Ratuszowa i Marmurowa często goszczą różnego rodzaju targi np. turystyczne, pracy czy ślubne. Pałac oferuje także możliwość zobaczenia panoramy Warszawy z 30 piętra, na które wjazd zajmuje tylko 16 sekund. Wydaje mi się, że niewiele osób wyobraża sobie by tych miejsc nie było w centrum Warszawy. A to tylko część ze wszystkich atrakcji, które oferuje mieszkańcom PKiN – oświadczyła Agnieszka Piejak.
Nieco inne zdanie ma varsavianista Lech Królikowski: – Moim zdaniem PKiN powinien zostać wyburzony, ale nie należy tego czynić, albowiem przez następnych kilkadziesiąt lat trwałyby sprawy związane z roszczeniami do gruntu. Przez kilkadziesiąt lat w centrum naszej stolicy istniałaby „dziura” w tkance urbanistycznej oraz totalny bałagan przestrzenny. Doświadczenie jednak uczy, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Wydaje się, że zamysł z wyburzeniem Pałacu Kultury i Nauki nie zyskał wielu zwolenników. Należałoby się jednak zastanowić czy okolice samego pałacu są należycie zagospodarowane.
Marcin Kalicki