Znieważył miejsce kultu religijnego
Ursynowscy policjanci ustalają jakim motywem kierował się zatrzymany przez nich 52-latek podejrzany o znieważenie miejsce kultu religijnego. Mężczyzna wtargnął do jednej z Cerkwi przy ul. Puławskiej na warszawskim Ursynowie i samowolne wyjął z tabernakulum naczynia liturgiczne w postaci kielichów oraz dary używane do eucharystii. Po czym rozstawił je na ołtarzu i mamrocząc coś do siebie wyszedł.
Następnego dnia wrócił do świątyni i w rozmowie z tamtejszym duchownym, powiedział, że to on wyjął naczynia. Następnie zaproponował, że kupi obraz jednego ze świętych. W obu przypadkach swoim zachowaniem mężczyzna znieważył przedmiot czci religijnej. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 2 lat więzienia.
Jak ustalili policjanci, późnym wieczorem mężczyzna zamieszkujący w podwarszawskim Mysiadle wybrał się do Cerkwi prawosławnej przy ul. Puławskiej na warszawskim Ursynowie. Jego wyprawa nie miała jednak charakteru religijnego ani potrzeby duchowej. 52-latek chciał się dobrać do naczyń liturgicznych. Niestety ku jego zaskoczeniu drzwi do świątyni były zamknięte. Szarpanie za klamkę i pukanie nic nie dało. Wrócił zatem do siebie. Następnego dnia przyszedł do Cerkwi w godzinach jej otwarcia. Od razu skierował się do tabernakulum, a właściwie do darochranitielnicy skąd wyciągnął kielichy liturgiczne i zaczął ustawiać ja na ołtarzu (priestole). Przy tym mamrotał coś do siebie. Kiedy załatwił sprawę, opuścił świątynie.
Duchowny, który przyszedł odprawić mszę, był zaskoczony, że ktoś wyjął przedmioty czci religijnej z tabernakulum, znieważając w ten sposób uczucia religijne wiernych i burząc porządek świątyni.
Następnego dnia mieszkaniec pobliskiej miejscowości ponownie odwiedził Cerkiew. Kiedy zauważył prawosławnego duchownego, podszedł do niego i powiedział, że to on ułożył wczoraj naczynia według swojego porządku, po czym zaproponował, że kupi od niego jeden z obrazów. Mężczyzna spotkał się jednak odmową.
O znieważeniu miejsca kultu religijnego kapłan powiadomił ursynowskich mundurowych. Funkcjonariusze ustalili, kim jest mężczyzna podejrzany o to przestępstwo i gdzie mieszka. Następnego dnia złożyli mu wizytę. 52-latek powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił i przyznaje się do przestępstwa. W związku z powyższym został zatrzymany. Teraz powód swojego zachowania będzie musiał wyjaśnić przed sądem, który może go skazać nawet na 2 lata więzienia.
Fot. mat. policyjne