Poniedziałkowe popołudnie na Lotnisku Chopina w Warszawie przemieniło się w scenę pełną napięcia i niepokoju. Ze względu na zawartość walizki obywatela Republiki Południowej Afryki (RPA), którego celem podróży miało być Dubaj, ewakuowano terminal lotniska. Sytuacja miała swój początek podczas rutynowej kontroli bezpieczeństwa, która zakończyła się odkryciem granatu oraz amunicji w bagażu mężczyzny

W poniedziałkowe popołudnie, o godzinie 15:00, na Lotnisku Chopina w Warszawie doszło do niecodziennego incydentu, który spowodował ewakuację terminalu pasażerskiego. Powodem była zawartość podejrzanego bagażu podróżnego jednego z pasażerów, lecącego do Dubaju. Sytuacja ta wzbudziła obawy i zaangażowała służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na lotnisku

Ponad 100 osób ewakuowano wczoraj z samolotu należącego do Turkish Airlines na lotnisku Chopina. Po godz. 22 Piotr Rudzki, rzecznik prasowy lotniska, poinformował, że w samolocie nie znaleziono żadnego niebezpiecznego ładunku.

W niedzielę mieszkanka gminy Żukowo powiadomiła dyżurnego kartuskiej komendy policji, że odebrała telefon z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego w jej domu. Policjanci sprawdzili miejsce zamieszkania zgłaszającej, jednak nie znaleźli żadnych niebezpiecznych materiałów.

Dyrektorzy części warszawskich przedszkoli otrzymali wczoraj wieczorem mailowe zawiadomienia o podłożeniu ładunków wybuchowych w placówkach. Budynki przeszukiwane są przez policjantów. Równolegle prowadzone są czynności mające na celu ustalenie autora tych maili. 

28-letni mężczyzna może być sprawcą fałszywego alarmu na lotnisku w podwarszawskim Modlinie. Został wytypowany po przesłuchaniu 21 osób, które zostały zatrzymane w tej sprawie - poinformowała PAP Komenda Stołecznej Policji. Za tego typu "żart" może mu grozić nawet do ośmiu lat więzienia.