Kolejny wygrany mecz Polonii
W niedzielę, 13 marca na hali Polonii przy ulicy Konwiktorskiej przy ulicy Konwiktorskiej, stołeczny zespół podejmował MKK Sokołów Podlaski. Wynik spotkania 85:55 dla drużyny gospodarzy.
Kolejny wygrany mecz warszawskiej drużyny. Koszykarki SKK Polonia walczą o awans do I ligi. Tym razem podejmowały zawodniczki MKK Sokołów Podlaski.
Po spotkaniu poprosiliśmy o kilka słów komentarza.
Kasia Dulnik, trenerka SKK Polonia: -To był nasz ostatni mecz w rundzie rewanżowej części zasadniczej. Zagrałyśmy w 2 rundzie dużo lepiej, przegrywając tylko 1 mecz. To zwycięstwo dało nam miejsce w turnieju półfinałowym o awans do pierwszej ligi. Zagrały dziś wszystkie zawodniczki i wszystkie zagrały dobrze. Była walka, dobra skuteczność, piękne podania i co bardzo mnie cieszy niezła obrona zespołowa. Cieszę się, szczególnie, że bardzo dobrze poradziła sobie się nasza najmłodsza zawodniczka Weronika Zaworska. Dopisali również kibice, którzy głośno nas dopingowali. Przy tak pełnych trybunach gra się wspaniale. Przed nami turniej półfinałowy i mam nadzieję, potem finałowy. Liczę na to, że półfinały rozegramy na hali Polonii przy ulicy Konwiktorskiej. To byłby doskonały prezent dla naszych kibiców.
Mariusz Świerk, trener MKK Sokołów Podlaski: - Witam serdecznie wszystkich sympatyków, przede wszystkim Polonii. Jestem zaskoczony taką fajną atmosfera na meczu. Myślę, że moje dzieciaki – tak mogę ich nazwać, dzieciaki, które w większości są z trzeciej klasy gimnazjum i cztery dziewczynki z pierwszej klasy liceum, mogły poczuć atmosferę prawdziwej, ligowej koszykówki. I zebrać doświadczenie. Przez trzy kwarty graliśmy łeb w łeb. Mając na uwadze mistrzostwa Polski juniorek i kadetek chciałem dać odpocząć podstawowym zawodniczkom, a innym pozwolić złapać doświadczenie. W tym momencie zrobiła się kolosalna różnica. Cóż mogę powiedzieć? Gratuluję drużynie gospodarzy, która już jest w tej chwili pewna z tego co wiem baraży. Trzymam kciuki. Kasia Dulnik, kiedyś grała pod moją opieką wraz z Witkiem Ziółkowskim, który dzisiaj był na trybunach. Jest między nami sympatia, zresztą to było widać na meczu. Gdy dziewczyny za każdym razem podbiegały do Kasi, gdy się przewróciła, podawały jej rękę. Zresztą moim dziewczynom powiedziałem, że Kasia jest wielkim, wielkim autorytetem koszykarskim. Miło mi tu było gościć po siedemnastu latach z powrotem na tej hali. Mam jak najlepsze wrażenia, a moje dzieciaki zbierają doświadczenie. Za kilka lat będzie na pewno o nich słychać.