ONICO wygrywa i zostaje nowym wiceliderem!
W 19. kolejce Plusligi Warszawianie zostawili w pokonanym polu MKS Będzin, dzięki czemu przesunęli się na drugą pozycję w ligowej tabeli.
Rozgrywki Plusligi powróciły do Warszawy po przerwie na turniej finałowy Pucharu Polski. We wrocławskiej Hali Stulecia ONICO rozegrało tylko jeden mecz, bowiem w półfinale poniosło porażkę 0:3 z ośmiokrotnym mistrzem Polski Skrą Bełchatów. Siatkarze z Warszawy po pierwsze chcieli powetować sobie to niepowodzenie i wrócić na zwycięską ścieżkę w meczu z będącym w dolnej połowie tabeli MKS-em Będzin, a dodatkowo pragnęli sprawić prezent swojemu trenerowi Stéphane'owi Antidze, który obchodził w sobotę 42. urodziny.
Mimo tych planów ONICO niemrawo "weszło" w mecz. W pierwszym punkcie w siatkę zaserwował Gjorgiew. Chwilę później Macedończyk chciał naprawić swój błąd atakiem, lecz jego zapędy zostały powstrzymane przez ręcę blokujących przeciwników. Warszawianom na początku szło jak po grudzie. Premierowe oczko na ich koncie zapisał dopiero przy stanie 0:5 Bartosz Kwolek. Po skutecznym ataku reprezentanta Polski U21 ONICO przełamało swoją niemoc i zaczęło odrabiać straty, czym zmusiło trenera gości Stelio de Rocco do poproszenia o przerwę. Zniwelowanie MKS-u do jedynie dwóch oczek było jednak chwilowe, bowiem biało-niebieskim przytrafiły się wpadki w przyjęciu zagrywki wykonywanej przez Jonaha Seifa. W rezultacie goście znowu odskoczyli na bezpieczny dystans.
ONICO miało problem ze znalezieniem skutecznej opcji w ataku. Chwalić można było tylko Kwolka, gdyż reszta zawodników odpowiedzialnych za zdobywanie punktów albo była nieskuteczna, albo nawet nie dostawała okazji do ataku. Zaradzić temu próbował sztab szkoleniowy oddelegowując na parkiet Samicę, Vernona-Evansa, Wardę i Firleja, lecz nie udało się odrobić siedmiopunktowej straty. Ostatecznie pierwszy set zakończył się sensacyjnym wynikiem 20:25, do czego walnie przyczynił się atakujący śląskiej drużyny Rafael Araújo.
Nowe rozdanie diametralnie odmieniło obraz gry. Tym razem to ONICO wracające do wyjściowej szóstki zdominowało początek partii, obejmując prowadzenie 8:3. Brizard dzięki dobremu dograniu mógł w końcu uruchomić swoich środkowych, przez co skrzydłowi zyskali więcej swobody w ataku. Po drugiej stronie siatki imponująco grający do tej pory rywale zaczęli się mylić, a w ich poczynania wdarło się trochę niepewności. Najczęściej receptą na kłopoty MKS-u było rozegranie do grającego na wysokiej skuteczności Araújo, lecz nawet Brazylijczyk nie mógł być nieomylny. Warszawianie zaczęli grać z siatkarską jakością do jakiej przyzwyczaili w ostatnich miesiącach swoich kibiców. Natomiast zespół z Będzina niedysponujący takim talentem nie miał w tej partii wiele do powiedzenia, wobec czego to fani ONICO mogli wkrótce wstać ze swoich miejsc i krzyczeć "ostatni, ostatni", gdy ich faworyci wygrywali seta do 17.
Trzeciego seta po raz kolejny od mocnego uderzenia zaczęłi gospodarze, wychodząc na czteropunktowe prowadzenie. Będzin dopingowany przez sporą grupę kibiców nie składal jednak broni. W dalszym ciągu niesamowicie grał Araújo, który ciągnął na swoich barkach grę drużyny. Dość powiedzieć, że brazylijski atakujący zdobył aż sześć z siedmiu pierwszych punktów MKS-u w tej partii.
Później po raz kolejny okazało się, że najbardziej korzystnie ONICO wygląda w ustawieniu z Brizardem na zagrywce. Dzięki niezwykle solidnej postawie całej szóstki francuski rozgrywający miał okazję wprowadzać piłkę do gry aż siedem razy z rzędu, a goście przez cały ten czas bezskutecznie szukali przejścia. Dopiero przy wyniku 19:10 Brizarda z zagrywki "ściągnął" oczywiście Araújo. Ta seria niewątpliwie napędziła ONICO, które grało od tej pory ze sporą swobodą. Na środku brylował Nowakowski, na dobre uaktywnił się Gjorgiew i Warszawa zdemolowała przeciwników, pozwalając im na zdobycie jedynie 12 punktow.
Gdy wszystko wydawało się zmierzać do nieuchronnego zwycięstwa ONICO w stosunku 3:1 w szeregi gospodarzy wdarł się mały kryzys. Po rozpoczęciu czwartej partii trzy błędy z rzędu popełnili Kwolek, Wojtaszek i Włodarczyk, a Antiga musiał ratować sytuację przerwą na żądanie. Nie przyniosło to jednak spodziewanych rezultatów, bowiem niewiarygodny Araújo niemal natychmiast zdobył swój 21 i 22(!) punkt w spotkaniu, czym wyprowadził MKS na prowadzenie 3:7.
Jednak z biegiem seta ekipa z Będzina coraz częściej popełniała błędy. Nie wszystkim siatkarzom udawało się utrzymać zimną głowę, co zresztą nie powinno dziwić, ponieważ spośród graczy MKS-u tylko libero Michał Potera urodził się przed rokiem 1990. Reszta skłądu jednej z najmłodszych drużyn w Pluslidze naturalnie nie ma tak dużego doświadczenia na ligowych parkietach jak np. Damian Wojtaszek, czy Jakub Kowalczyk, co zadziałało na korzyść warszawskiej drużyny, która w połowie seta odrobiła wszystkie straty. Antoine'owi Brizardowi udawało się utrzymać wzorowy rozkład w ataku, dzięki czemu aż czterech graczy zanotowało podwójną zdobycz punktową.
W końowej fazie meczu szczęście sprzyjało stołecznej drużynie. Po serwisie Nowakowskiego piłka zatańczyła na siatce i na swoją destynację wybrała pole przeciwnika, wobec czego ONICO osiągnęło minimalne, dwupunktowe prowadzenie 22:20. Krótko po tym, lekko już zmęczony Araújo posłał piłkę w aut, a Torwar mógł cieszyć się z trzech piłek meczowych, a w konsekwencji chwilę później ze zwycięstwa do 22.
Obyło się zatem bez niespodzianki. ONICO dopisało na swoje konto kolejne trzy punkty i kontynuuje tym samym niesamowitą serię ligowych zwycięstw, a siatkarze oraz członkowie klubu mają co świętować razem z jubilatem Stephane'm Antigą. "Inżynierowie" to rewelacja rozgrywek. W sobotę przesunęli się w ligowej tabeli na drugie miejsce, spychając na trzecią pozycję PGE Skrę, która rozegra dzisiaj mecz na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów. Rywalizacja o miano wicelidera zapowiada się fascynująco.
ONICO Warszawa – MKS Będzin 3:1 (20:25, 25:17, 25:12, 25:22)
MVP: Jan Nowakowski
ONICO: Kwolek (16), Brizard (8), Nowakowski (11), Włodarczyk (12), Wrona (4), Gjorgiew (11), Wojtaszek (l), Vernon-Evans (1), Samica, Firlej, Warda, Kowalczyk (1)
MKS: Waliński (7), Ratajczak (1), Kowalski (4), Seif (3), Peszko (7), Araújo Rodrigues (27), Potera (l), Grzechnik (2), Kozub, Klobucar, Faryna, Yordanov (1)
Adam Kutryba