Rozbili wołomiński gang samochodowy
Członkowie policyjnej grupy Orzeł specjalizują się w zwalczaniu przestępczości samochodowej. Tym razem zatrzymali 8 osób, które zajmowały się kradzieżami i paserstwem pojazdów. Rozbita szajka wg informacji przekazanych przez policję miała w ciągu dwóch dni ukraść pojazdy o łącznej wartości sięgającej 500 tys. zł.
W stołecznej policji działa grupa Orzeł, której zadaniem jest zwalczanie przestępczości samochodowej. Grupa po raz kolejny może mówić o dużym sukcesie. Tym razem jej członkowie rozbili dwie dziuple, w których odbywał się demontaż samochodów.
Siatka przestępcza działała na terenie Warszawy oraz powiatów ościennych i jak podkreśla policja miała wyraźnie podzielone role. -Były tam osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie zleceniodawców, czy też typowanie pojazdów do kradzieży, organizowanie sprzętu niezbędnego do pokonywania zabezpieczeń mechanicznych oraz elektronicznych, a do zadań innych należała kradzież pojazdów, "oczyszczanie" ich z urządzeń umożliwiających namierzenie, demontaż i upłynnianie uzyskanych z pojazdów części – przekazała policja.
Policji udało się zatrzymać po pościgu trzech mieszkańców pow. wołomińskiego w wieku od 29 do 39 lat, którzy są doskonale znani policji. - Podejrzani podczas popełnianych przestępstw zakładali na twarz silikonowe maski. W czasie akcji policjanci zabezpieczyli skradzioną przez nich wcześniej toyotę o wartości 100 tys. zł, w którym były założone już podrobione tablice rejestracyjne – relacjonuje policja.
Oprócz zatrzymania trzech mężczyzn policjanci weszli do dwóch dziupli, gdzie odzyskali zdekompletowane, skradzione dzień wcześniej, dwie toyoty. Jednocześnie na miejscu zatrzymali właścicieli posesji, a także tzw. "rozbieraków" i paserów (osoby w wieku od 33 do 66l).
- 3 mężczyzn odpowie za kradzieże pojazdów (29-latek oraz 39-latek usłyszeli zarzuty 3 kradzieży i usiłowania kradzieży pojazdu, a 31-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem), za co grozi do 10 lat więzienia. 4 osoby odpowiedzą za paserstwo, a jedna za jazdę pojazdem z podrobioną tablicą rejestracyjną. Czyny te zagrożone są karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Dodatkowo 39-latek za swoje czyny odpowie w warunkach recydywy, ponieważ odsiadywał już wyrok za podobne przestępstwa – wyjaśnia policja.
Sprawa ma charakter rozwojowy.
fot. KSP