mobile

Wysoka porażka Legii na Bemowie

Nie będą dobrze wspominać 20. kolejki Orlen Basket Ligi koszykarze warszawskiej Legii. Zieloni Kanonierzy przegrali przed własną publicznością z Energą Icon Sea Czarnymi Słupsk aż czternastoma punktami.

MK
Wysoka porażka Legii na Bemowie

Mecz rozpoczął się od celnego rzutu za trzy byłego rozgrywającego Legii Lorena Jacksona, a po chwili kolejne dwa punkty dołożył Alex Stein. Czarni uzyskali kilkupunktową przewagę, również dzięki nieskuteczności legionistów – dwukrotnie spod własnego kosza spudłował Aleksa Radanov. Straty zmniejszył „trójką” Ojars Silins, ale szybko tym samym odpowiedział Jackson. Przy prowadzeniu gości 12:5 trener Legii Heiko Rannula poprosił o czas. Po przerwie swój firmowy rzut z dystansu wykonał Andrzej Pluta, ale Legia pozwalała rywalom na bardzo wiele pod własnym koszem. Kapitalnie prezentował się przede wszystkim Stein, raz za razem nękający Legię celnymi rzutami z dystansu. Po pierwszej kwarcie przewaga gości wynosiła dwanaście punktów.

Druga część rozpoczęła się od świetnego podania Kamerona McGusty’ego do Mate Vucicia i punktów Chorwata, ale szybko odpowiedział Jackson. W pierwszych minutach tej kwarty oba zespoły raziły nieskutecznością. Legia delikatnie odrobiła straty, dlatego przy wyniku 20:27 to szkoleniowiec gości Roberts Stelmahers wziął przerwę na żądanie. Po niej legioniści mozolnie odrabiali punkt po punkcie, ale końcówka znów należała do Czarnych. Na uwagę w tym fragmencie gry zasłużyły z pewnością pierwsze punkty debiutującego w Legii Keifera Sykesa. Do przerwy Zieloni Kanonierzy przegrywali różnicą dziewięciu punktów.
Druga połowa rozpoczęła się od punktów dla gości Mateusza Dziemby i dwóch „pudeł” zza łuku Silinsa. Legioniści w dalszym ciągu mieli ogromny problem z celnością. W ekipie gospodarzy z pewnością brakowało kontuzjowanego Michała Kolendy, nie wyjaśniało to jednak aż tak dużych problemów w ofensywie. Po niespełna trzech minutach trzeciej kwarty trener Rannula znów poprosił o czas. Na niewiele się to zdało, gdyż przewaga Czarnych rosła i w kulminacyjnym momencie wynosiła już piętnaście punktów. Bardzo słabo dysponowany był McGusty, choć w zasadzie to samo można by napisać o każdym z graczy, biorąc pod uwagę rażącą nieskuteczność. Trener Rannula wykorzystał w trzeciej kwarcie dwie przerwy na żądanie, próbując ratować sytuację. Przed decydującą częścią gry Legia miała do odrobienia aż dwadzieścia punktów. Do końca meczu cud już się nie zdarzył. Czarni grali bez obciążenia psychicznego i całkowicie zasłużenie zwyciężyli.

Legia Warszawa – Energa Icon Sea Czarni Słupsk 56:70 (12:24, 15:12, 7:18, 22:16)
Składy:
Legia:
Aleksa Radanov, Mate Vucić, Andrzej Pluta, Keifer Sykes, Kameron McGusty, Maksymilian Wilczek, Ojārs Siliņš, Dominik Grudziński, E.J. Onu.

Czarni: Alex Stein, Loren Jackson, Michał Nowakowski, Szymon Tomczak, Mateusz Dziemba, Jakub Musiał, Quincy Ford, Fahrudin Manjgafić, Nikola Kočović, Nikodem Czoska.

Kolejne spotkanie legioniści rozegrają na wyjeździe w piątek o godz. 17:30 ze Spójnią Stargard.

Źródło/Fot. Legiakosz

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda