Zacieralia, bachanalia, poniekąd muzyczny Piurblagizm…
Przez dwa dni (13 – 14 stycznia) stołeczna Progresja gościła entuzjastów i entuzjastki form nieograniczonych, wszelakich, inspirujących i zainspirowanych, na chyba jedynym takim wydarzeniu, jakim jest Festiwal Zacieralia.
Impreza cykliczna, odbywająca się niemal corocznie od 2008 r., gromadzi twórców i wykonawców, których trudno zdefiniować, zaklasyfikować, ogarnąć umysłem, zwłaszcza trzeźwym (przypomnijmy, że 13 stycznia obchodzimy Dzień Polskiej Wódki.)
„Szkiełko i oko” nie pomogą w obliczu takiego odjazdu, acz „w tym szaleństwie jest metoda”.
Różnorodność gatunków muzycznych – wystarczy wspomnieć zespół o mało subtelnej, acz sugestywnej nazwie Woda Ski Bla, gdzie reggae wybrzmiewa obok punka, a rock dołącza do latino; gdzie charyzmatyczny i nieprzewidywalny Janusz Mateczny robi dokładnie to, co chce i jak chce z utworami Queen, czy Pink Floyd, prezentując także własny, niebanalny dorobek i zdolności aktorskie - to jedynie i aż, mała próbka dwudniowych festiwalowych a(bs)trakcji.
Poza Wodą to, co nas uwiodło, to oczywiście występ Nicponi. Niezmiennie w formie, niezmiennie z humorem i poczuciem, że nic tak się nie łączy z „Białym misiem” (Top One) i „Kolorowymi snami” (Just 5) , jak Oscarowy „My heart will go one”. (Celine Dion z pewnością zna tę wersję i zazdrości „wykonu”.)
Należy również odnotować, że dzięki Nicponiom na scenie zagościł pierwiastek żeński, w osobie Teściowej (Teściowa Śpiewa) i dwóch niewiast akompaniujących na instrumentach dętych.
Brawo girls! I boys, za poszerzenie składu.
Zdecydowanie wielki ukłon w kierunku zespołu Chałtcore. Mocne brzmienie, świetne teksty - codzienność, polityka, diagnoza społeczna; paski w TVP…
Dobrze skrojona publicystyka, w dobrych proporcjach, okraszona dźwiękiem, humorem i urokiem osobliwym wykonawców.
Trudno nie wspomnieć samego Zaciera (Mirosław Jędras). Tym razem w garnku na głowie (jak przystało na lekarza nefrologa) i w nieco melancholijnym wydaniu.
Poza muzyką, bardzo niekonwencjonalna „strefa wizualna”, czyli obszar absolutnej dowolności. Wie to i praktykuje (co było widać), wierna publika „uzbrojona” w garnki, patelnie, konewki, lampki choinkowe i tym podobne oczywiste koncertowe atrybuty.
Co ciekawe, potrzebę wyeksponowania zasobów kuchennych, zaprezentowali głównie panowie. Może to dobry trop…
Trochę teatr, trochę cyrk; to co kultowe i to, co nowe, a z całą pewnością przestrzeń bardzo pozytywnej energii i niczym nieskrępowanej (do)wolności – tak w skrócie można by opisać Zacieralia.
Należy dodać i wężykiem podkreślić, że całość z właściwą sobie nonszalancją poprowadził Piotr Makak Szarłacki (Makakofonia MakakArt), wychodząc niekiedy poza rolę konferansjera i wspierając niektórych wykonawców wokalnie...
Informator gościł tylko pierwszego dnia, i to zanim wybrzmiało Ztvörki El Dupa Kolektyw, zatem czekamy na Państwa wrażenia z ich występu i z drugiego dnia Festiwalu. Jednocześnie przepraszamy, że wybiórczo opisaliśmy atrakcje dnia pierwszego, prezentując, czy też zarysowując zaledwie koncerty wybranych artystów, ale udzieliła Nam się idea dowolności, lekkości i pełnej swobody.
Zacieralia, Festiwal Twórczości Nieograniczonej, Progresja 13 – 14 stycznia 2023
Zespoły: Muzyczka, Woda Ski Bla, Nicponie, Chałtcore, Pull the Wire, TPN 25, Zacier, Ztvörki El Dupa Kolektyw. Dzień drugi: Burdelszaft, 4Dziki, Coco Bongo, Oyate, Zacier, Transgresja, Blenders, Płonąca Pyta Nerona.
Kaśka Kałaska