Bez polotu, ale zwycięsko. Legia w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów
We wtorkowy wieczór piłkarze warszawskiej Legii rozegrali mecz I rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem „Wojskowych” był mistrz Irlandii Północnej Linfield FC. Mimo słabej gry legioniści zdołali awansować do kolejnej fazy rozgrywek.
- Nie mieliśmy wielu materiałów z meczów Linfield FC. Posiadamy materiały ze spotkania z rundy wstępnej i sparingu ze Stoke City. Na pewno nie jest to drużyna, którą możemy lekceważyć. Musimy być skoncentrowani i udowodnić na boisku, że jesteśmy drużyną lepszą. Tylko to się liczy, wszystko inne schodzi teraz na drugi plan – powiedział na konferencji przed meczem Aleksandar Vuković, szkoleniowiec Legii.
Słowa trenera jedno, a sytuacja na boisku drugie. Po dobrym początku gospodarzy i akcji w czwartej minucie Filipa Mladenovicia akcji nie zamknął Paweł Wszołek. Z biegiem minut gra wyglądała coraz gorzej. Legioniści nie potrafili znaleźć sposobu na broniących się całą jedenastką na własnej połowie Irlandczyków. Akcje Luquinhasa, Antolicia czy Gvili skutecznie przerywali gracze gości. W końcówce pierwszej połowy Linfield mogło objąć prowadzenie, ale główkę Marka Stafforda obronił Artur Boruc.
Drugie czterdzieści pięć minut nie przyniosło wielkiej rewolucji w grze Legii, mimo iż Aleksandar Vuković zmienił taktykę i wprowadził do gry w miejsce Bartosza Slisza bohatera meczu Pucharu Polski z GKS-em Bełchatów – Macieja Rosołka. Kolejne próby przedostania się „Wojskowych” w pole karne gości przychodziły im z wielkim trudem. Dopiero w siedemdziesiątej drugiej minucie groźny strzał z kilku metrów oddał Rosołek, piłka odbiła się od ręki obrońcy mistrza Irlandii, ale sędzia Nicolas Laforge nie dopatrzył się przewinienia. Kilka minut później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Kirk Millar. Legia na prowadzenie wyszła dopiero w osiemdziesiątej drugiej minucie. Skutecznym uderzeniem z dystansu popisał się Jose Kante. W kolejnej akcji mogło być już 2:0. Po pięknym rajdzie i podaniu Michała Karbownika do Macieja Rosołka młody napastnik stołecznej drużyny znalazł się sam na sam z Chrisem Johnsem, ale piłka po jego strzale zatańczyła jedynie na słupku. W samej końcówce spotkania swoją szansę mieli jeszcze goście. Christy Manzinga uderzył z lewej strony w kierunku bramki Boruca, ale futbolówka po odbiciu się od słupka wyleciała ponownie na plac gry. Legia wymęczyła zwycięstwo i awansowała do II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów.
Legia Warszawa – Linfield FC 1:0 (0:0)
Bramka: Jose Kante (82)
Czerwona kartka: Kirk Miller (75)
Żółte kartki: Jose Kante – Kirk Miller, Bastien Hery, Shayne Lavery, Conor Pepper
Składy:
Legia Warszawa: Artur Boruc, Artur Jędrzejczyk, Michał Karbownik, Mateusz Wieteska, Filip Mladenović, Paweł Wszołek, Domagoj Antolić, Bartosz Slisz (46 – Maciej Rosołek), Walerian Gvilia, Liquinhas, Tomas Pekhert (70 – Jose Kante).
Linfield FC: Chris Johns, Ethan Boyle, Ross Larkin, Mark Stafford, Matthew Clarke, Niall Quinn (83 – Navid Nasseri), Kirk Millar, Jamie Mulgrew, Stephen Fallon, Bastien Hery (79 – Conor Pepper), Shayne Lavery (76 – Christy Manzinga).
- Nie mierzyłem się z tak defensywnie nastawioną drużyną. Takich meczów nie gramy nawet w lidze na własnym stadionie. Nie zdarza się, aby drużyna przeciwna została tak zepchnięta do obrony. To pewne utrudnienie i nowość. Mieliśmy problem, aby stworzyć więcej sytuacji. Będziemy nad tym pracować. Z drugiej strony muszę przyznać, że moja ocena tej drużyny była nieco wyższa. W sparingu ze Stoke City z Championship potrafili grać ofensywnie, to był wyrównany mecz. Piłkarze Linfield nie tylko z własnej woli stali tak blisko bramki, zostali tam zepchnięci. Z kolei my stworzyliśmy zbyt mało sytuacji, ale nie byliśmy też skuteczni. Ostatecznie Jose Kante zrobił to, co do niego należało - powiedział po meczu trener Aleksandar Vuković.
- Chciałbym pogratulować moim piłkarzom, którzy mimo gry w osłabieniu cały czas walczyli o jak najlepszy rezultat – stworzyliśmy sobie bowiem kilka okazji strzeleckich, w końcówce trafiliśmy też w słupek. Jestem naprawdę dumny z moich zawodników, bo dali dziś z siebie wszystko dla klubu i koszulki, którą noszą na piersi - zaznaczył David Healy, szkoleniowiec Linfield FC. - Bardzo chciałbym podziękować Legii Warszawa za znakomitą gościnność. Chciałbym również życzyć jej powodzenia w kolejnej rundzie. Rzadko kiedy spotyka się tak wielkie przyjacielskie i serdecznie nastawienie w klubie rywala. Gratuluję Legii i życzę jej jak najlepiej – mam nadzieję, że zagracie w grupie Champions League – dodał.
W II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legia ponownie zagra na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 3. W środę, 26 sierpnia rywalem „Wojskowych” będzie zwycięzca rywalizacji Ararat Armenia – AS Omonia Nikozja.
Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com