„Chcę, aby Białołęka była dobrym miejscem do życia”
O planach inwestycyjnych, priorytetach w obecnej kadencji, problemach oświatowych i sporcie z burmistrzem Białołęki Grzegorzem Kucą rozmawia Marcin Kalicki.
Przez ostatnie lata był Pan związany z inną dzielnicą. Jakie widzi Pan podobieństwa w zarządzaniu Bemowem i Białołęką?
Zarówno Bemowo jak i Białołęka, to dzielnice dynamicznie się rozbudowujące. Dzielnice dysponujące ogromnym potencjałem rozwoju. I tu, i tu przybywa nowych mieszkańców, zatem głównym zadaniem władz samorządowych jest zapewnienie im jak najlepszych warunków do życia. Mam tu na myśli zwłaszcza nowoczesną infrastrukturę oświatową, komunikacyjną, ale też kulturalną oraz rekreacyjno-sportową.
A różnice?
Obecne tempo rozwoju Białołęki jest… nieporównywalne z żadną inną stołeczną dzielnicą. Oficjalne statystyki mówią o trzech tysiącach osób meldujących się w dzielnicy każdego roku, drugie tyle osiedla się tu bez meldunku. W ciągu ostatnich dwudziestu lat dzielnica potroiła liczbę mieszkańców. Jest takie powiedzenie: „statystyka nie kłamie” - więc i skala wyzwań, jakie stoją przed białołęckim samorządem jest niebagatelna.
Co zmieniło się w dzielnicy odkąd objął Pan stanowisko burmistrza?
Podsumowania są dobre zwykle na koniec kadencji. Dziś wolałbym się skupić na konkretnych wyzwaniach. A tu na plan pierwszy wysuwają się inwestycje. Białołęka od lat ma największy spośród warszawskich dzielnic budżet inwestycyjny, więc działania na tym polu nie mogą zwolnić nawet na chwilę. Intensywnie spotykam się z mieszkańcami. Czytam ich opinie w mediach społecznościowych. Chcę poznać bolączki poszczególnych obszarów dzielnicy, by móc pracować nad rozwiązaniami. Nie twierdzę, że wszystko załatwimy od ręki. Deklaruję natomiast, że rozważę każdą opcję, wysłucham pomysłów innych, przeanalizuję alternatywy. Podam dwa przykłady. Współpracując z Urzędem Prezydenta m.st. Warszawy wskazuję na konieczność przygotowania odwołania od decyzji umarzającej postępowanie w sprawie kompensacji przyrodniczej w zamian za wycinkę ponad pięciu tysięcy drzew nad Kanałem Żerańskim w związku z budową gazociągu. Drzewa nad kanał muszą wrócić! Spotkałem się też z mieszkańcami Lewandowa. Na ich prośbę zwróciłem się do właścicieli ul. Geodezyjnej, znajdującej się na tym osiedlu, o przekazanie drogi, by mógł nią zarządzać samorząd. Przygotowaliśmy także zakładkę „Sprawy Lewandowa” na stronie internetowej Dzielnicy Białołęka, gdzie już zostały umieszczone kopie pism, o które pytali mieszkańcy na spotkaniu.
Jakich inwestycji mogą spodziewać się mieszkańcy w tym roku?
Z najważniejszych - zamierzamy oddać do użytku dwie szkoły podstawowe – przy ul. Myśliborskiej i Warzelniczej. Gotowy będzie też wodny plac zabaw – najdroższa inwestycja w historii białołęckiego budżetu partycypacyjnego i pierwsza tego typu w Warszawie. Pierwsze samochody pojadą nowym mostem na rzece Długiej i dokończonym rondem w ul. Zdziarskiej i Kąty Grodziskie. Zbudujemy ulicę Poręby, przedłużymy ul. Gladioli, poszerzymy Zdziarską na odcinku Ruskowy Bród – Chudoby, aby autobusy komunikacji miejskiej mogły dojechać do nowej pętli. Intensywnie będziemy prowadzili budowę szkoły przy ul. Ruskowy Bród/Verdiego. Mam nadzieję, że uda nam się pozyskać finansowanie dla kontynuacji dzielnicowego programu utwardzania dróg gruntowych i następne gruntówki zyskają asfalt. Liczę też, że wreszcie uzyskamy od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa działkę przy ul. Ostródzkiej i rozpoczniemy projektowanie pierwszej na Zielonej Białołęce pływalni. W tym roku powinniśmy też wystartować z budową domu komunalnego przy ul. Marywilskiej oraz wytypować lokalizację na dom dziennego pobytu dla seniorów i rozpocząć związany z tym proces inwestycyjny. Jeśli natomiast chodzi o inwestycje na terenie Białołęki, które nie są prowadzone przez urząd dzielnicy, ale przez inne miejskie jednostki – w tym roku powinna zakończyć się budowa wielospecjalistycznej przychodni i szpitala chirurgii jednego dnia przy ul. Przykoszarowej, czekamy na oddanie do użytku przebudowanej ul. Głębockiej i na projekty kolejnych ważnych ulic Białołęki, m.in. Kąty Grodziskie, Białołęckiej, małej Modlińskiej, Kołacińskiej i Szynowej.
Jakie są Pana priorytety na całą kadencję?
Chciałbym, aby mieszkańcy odczuli pozytywne efekty podatków, które płacą w dzielnicy. W tych rejonach, gdzie priorytetem jest poprawa infrastruktury i twarde działania inwestycyjne – będę je realizował w najkrótszych możliwych terminach i pozyskiwał środki na kolejne. Tam natomiast, gdzie dzielnica jest już zbudowana, będę pracować nad projektami, które poprawią komfort mieszkania, aby Białołęka była po prostu dobrym miejscem do życia. Przykładam ogromną wagę do budowy otwartego modelu współpracy z mieszkańcami. Urząd nie może być niedostępną twierdzą. Podobnie, jak i burmistrz. Rolę samorządu postrzegam, jako służebną wobec potrzeb i oczekiwań lokalnych społeczności. Stąd i moje deklaracje o osobistej dostępności oraz roli mediów społecznościowych w kreowaniu relacji na linii samorząd-mieszkańcy. Wiem, jak wiele potrzeb ma Białołęka. Chciałbym byśmy wszyscy pielęgnowali koncyliacyjny model współpracy. Każdy problem, każdą bolączkę możemy przezwyciężyć jeśli tylko zechcemy ze sobą rozmawiać. Zbyt wiele w naszym kraju jest niepotrzebnych emocji, by agresję i niezrozumienie pielęgnować jeszcze na poziomie naszych „małych ojczyzn”.
Problemem w całej Warszawie może być od września temat oświaty. Co władze dzielnicy chcą zrobić w tym temacie, aby we wrześniu w szkołach było jak najmniej klas zmuszonych do chodzenia na zmiany?
Rzeczywiście. Nierozsądne i trudne decyzje na szczeblu krajowym wprost dotykają lokalnych społeczności. Szczególnie widać to na przykładzie oświaty. Na barki samorządu zrzucono bowiem pełną odpowiedzialność za decyzje, których nie jesteśmy przecież autorami. Na całe szczęście jesteśmy przygotowani i od września stworzymy w Liceum Ogólnokształcącym im. Zbigniewa Herberta przy ul. Van Gogha z aż trzysta dodatkowych miejsc.
Jest Pan znanym miłośnikiem sportu. Czy mieszkańcy Białołęki mogą liczyć na ciekawe imprezy sportowe w nadchodzących miesiącach?
Owszem. Stąd właśnie szykuję dużą niespodziankę dla fanów siatkówki. Kończę przygotowywać ciekawy projekt, więc na razie nie mogę zdradzić nic więcej. Powiem tylko, że to będzie duża sprawa. Zachęcam do śledzenia strony internetowej i mediów społecznościowych dzielnicy. Wkrótce ujawnimy szczegóły. Nie skupiam się jednak tylko na siatkówce. Chciałbym, aby mieszkańcy mieli wybór, dlatego będziemy starali się rozwijać ich pasje do różnych dyscyplin między innymi poprzez darmowe zajęcia dla rodziców z dziećmi czy też spotkania z mistrzami sportu.
Dziękuję za rozmowę