mobile

Dziki wygrały derby Warszawy

W meczu 17. kolejki Orlen Basket Ligi Dziki Warszawa podejmowały Legię Warszawa. Derby stolicy rozegrane na Woli zakończyły się dziesięciopunktową wygraną gospodarzy.

Marcin Kalicki
Dziki wygrały derby Warszawy

Spotkanie rozpoczęło się wymianą ciosów. Już od pierwszych minut na parkiecie dominowały skuteczne akcje ofensywne. Christian Vital imponował precyzją w rzutach, odpowiadając na każde trafienie swojego rywala, Dominica Greena z Dzików Warszawa. Napięcie na boisku wzrosło, gdy po akcji „2+1” Alana Czujkowskiego, Dziki objęły prowadzenie 13:7. Kolejne minuty upłynęły pod znakiem festiwalu „trójek”. Matthew Coleman trafił celnie za trzy punkty, ustawiając wynik na 21:12. Nie minęła chwila, a odpowiedź przyszła od Marcela Ponitki, który również skutecznie wykorzystał swoją szansę. Jednak to Czujkowski był bohaterem tego fragmentu gry. Jego dwie szybkie „trójki” jeszcze bardziej zwiększyły przewagę Dzików, prowadząc do wyniku 27:15. Legioniści, choć początkowo zaskoczeni, nie tracili ducha walki. W końcu przełom przyszedł dzięki Rayowi Cowelsowi, który dwukrotnie trafił za trzy punkty. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 34:21 dla Dzików.

Druga kwarta rozpoczęła się od serii niecelnych rzutów ze strony Legii. W tym czasie, Dziki wykorzystały moment słabości Legii, prezentując imponującą skuteczność, szczególnie nowego zawodnika - Ajare Sanni. Jego kolejne trafienia podniosły wynik do 42:23, co skłoniło trenera Kamińskiego do wzięcia czasu. Tuż po wznowieniu gry, Marcel Ponitka trafił za dwa punkty, co na chwilę dawało nadzieję na przełamanie złej passy. Niestety dla Legii, do połowy kwarty to Dziki dominowały na parkiecie. Dominic Green, będący w wyśmienitej formie tego dnia, skutecznie atakował kosz, rzucał za trzy punkty i trafiał rzuty wolne. Po faulu w ataku Vitala i przewinieniu technicznym, Green kolejny raz wykorzystał rzut wolny, zwiększając przewagę Dzików do dwudziestu trzech punktów. W odpowiedzi, Legia zaczęła zdobywać punkty pod koszem, dzięki Holmanowi i Cowelsowi, zmniejszając stratę do 50:29. Kolejny błąd Dzików, tym razem przekroczenie czasu dwudziestu czterech sekund, dał Vitalowi szansę na rzut za trzy punkty. Do przerwy zgromadził na swoim koncie dziewiętnaście oczek, będąc najlepiej punktującym zawodnikiem Legii. Ostatnia akcja kwarty należała do Dzików, gdzie Nicholas Mcglynn trafił za trzy punkty, dając swojej drużynie prowadzenie 58:41 do przerwy.

Na początku trzeciej kwarty dynamicznym wejściem popisał się Arica Holman, który efektownie zdobył dwa punkty „z góry”. Jednak pozytywny początek dla Legii szybko został zniweczony przez dwie straty z rzędu, po których Matthew Coleman zaprezentował widowiskowy wsad. Następnie na parkiecie kolejny raz błysnął Ajare Sanni, trafiając kolejny trzy-punktowy rzut i powiększając przewagę Dzików do 74:53. W odpowiedzi, Michał Kolenda w końcu przełamał swoją niemoc, trafiając za trzy i zmniejszając dystans do osiemnastu punktów. Jednak Dziki nie pozwoliły na rozpędzenie się Legii. Grzegorz Grochowski szybko odpowiedział trójką, przywracając przewagę swojej drużynie do dwudziestu jeden punktów (79:58). W ostatniej akcji kwarty Marcel Ponitka został sfaulowany. Jego dwa celne rzuty wolne ustaliły wynik na 79:62 dla Dzików.

Czwarta kwarta rozpoczęła się od ofensywnego ataku Michała Kolendy, który efektownym wejściem pod kosz zdobył dwa punkty dla Legii. Niestety dla Legii, kolejny faul techniczny trenera Wojciecha Kamińskiego dał Dominicowi Greenowi szansę na powiększenie przewagi, którą skutecznie wykorzystał, ustawiając wynik na 80:64.W odpowiedzi, Cowels trafił za trzy, co skłoniło trenera Dzików, Krzysztofa Szablowskiego, do poproszenia o przerwę. Po wznowieniu gry Christian Vital zdobył swoje pierwsze punkty w drugiej połowie, wykorzystując rzuty wolne i zmniejszając stratę do 87:73. Napięcie na parkiecie rosło, co doprowadziło do kolejnego faulu technicznego trenera Kamińskiego, który w konsekwencji musiał opuścić ławkę rezerwowych. Green ponownie skutecznie wykorzystał rzut wolny, zwiększając przewagę Dzików do 89:75. Mimo wysiłków Legii, w tym faulowanego Vitala, który niestety nie wykorzystał żadnego z rzutów wolnych, wynik pozostał 89:78. W ostatnich sekundach meczu, po świetnym przechwycie przez Legię, zarówno Holman, jak i Kolenda, nie trafili za trzy punkty. Wynik wciąż wynosił 93:86 dla Dzików. Mecz zakończył się świetną akcją Dzików, gdzie wsadem wynik na 96:86 ustalił najlepszy zawodnik meczu – Dominic Green, przypieczętowując zwycięstwo gospodarzy w derbach Warszawy.

Dziki Warszawa – Legia Warszawa 96:86 (34:21, 24:20, 21:21, 17:24)

Składy:

Dziki: Dominic Green, Ajare Sanni, Matthew Coleman, Nicholas McGlynn, Alan Czujkowski, Grzegorz Grochowski, Mateusz Bartosz, Jarosław Mokros, Isaiah Crawley, Michał Aleksandrowicz, Paweł Kopycki -, Wojciech Nojszewski -.

Legia: Christian Vital, Raymond Cowels III, Aric Holman, Marcel Ponitka, Michał Kolenda, Josip Sobin, Dariusz Wyka, Shawn Pipes Jr, Marcin Wieluński -, Adam Linowski -.

To już drugie zwycięstwo Dzików nad Legią w tym sezonie. W pierwszym meczu tych drużyn rozgrywanym w Hali Sportowej Bemowo przy ul. Obrońców Tobruku również górą byli podopieczni trenera Krzysztofa Szablowskiego.

Źródło: Legia Warszawa/Fot. Ana Okolus Fotografia

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda