W weekendowym hicie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy zmierzył się lider z wiceliderem rozgrywek. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 3 w Warszawie Legia pokonała Pogoń Szczecin 4:2.

Spotkanie w stolicy znakomicie rozpoczęli gospodarze, którzy po kwadransie gry prowadzili nieoczekiwanie 3:0. W czwartej minucie dośrodkowanie z prawej strony Josipa Juranovicia wykorzystał Filip Mladenović pewnie pokonując bezradnego Dante Stipicę. Sześć minut później ponownie w pole karne Pogoni dośrodkował Juranović, a gola głową strzelił Tomas Pekhart. Czech był zdobywcą również trzeciej bramki. We własnej szesnastce piłkę ręką zagrał Luis Mata i sędzia Szymon Marciniak nie miał wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Pekhart pewnie wykonał rzut karny i legioniści mogli się cieszyć z trzybramkowej przewagi. Po pierwszym kwadransie gra nieco wyrównała się. Swoją pierwszą groźną sytuację „Portowcy” stworzyli w dwudziestej szóstej minucie. Strzał zza pola karnego Michała Kucharczyka na poprzeczkę sparował Artur Boruc. Trzy minuty później Legia zdobyła kolejnego gola. Ładne dośrodkowanie Andre Martinsa z lewej strony boiska wykorzystał Mateusz Wieteska. W pierwszej połowie padła jeszcze jedna bramka. Tuż przed przerwą nie mającego dotychczas za wiele pracy Boruca pokonał strzałem głową Adam Frączczak.

Drugie czterdzieści pięć minut było bardziej wyrównane. Legia nie atakowała już z takim zacięciem, a Pogoń choć próbowała zmienić rezultat to nie przynosiło to oczekiwanego skutku, bowiem dobrze dysponowana była obrona gospodarzy. Poważny błąd „Wojskowi” popełnili dopiero w osiemdziesiątej drugiej minucie, kiedy to Artem Szabanow powalił w polu karnym Jakub Bartkowskiego. „Jedenastkę” wykorzystał Kamil Drygas i zrobiła się już tylko dwubramkowa przewaga legionistów. Przez ostatnie minuty wynik spotkania nie uległ zmianie.

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 4:2 (4:1)

Bramki: Filip Mladenović (4), Tomas Pekhart (10, 14-k), Mateusz Wieteska (29) – Adam Frączczak (45+1), Kamil Drygas (83-k)

Żółte kartki: Mateusz Wieteska, Artem Szabanow, Andre Martins - Konstantinos Triantafyllopoulos, Damian Dąbrowski, Kamil Drygas, Kacper Kozłowski.

Składy:

Legia Warszawa: Artur Boruc, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Artem Szabanow, Josip Juranović, Bartosz Slisz, Andre Martins, Filip Mladenović, Bartosz Kapustka (74 – Walerian Gvilia), Tomas Pekhart (87 – Kacper Kostorz), Luquinhas (79 – Rafael Lopes).

Pogoń Szczecin: Dante Stipica, Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos (63 – Mariusz Malec), Benedikt Zech, Luis Mata (23 – Kacper Kozłowski), Alexander Gorgon, Damian Dąbrowski (63 – Kamil Drygas), Kacper Smoliński (63 – Adrian Benedyczak), Sebastian Kowalczyk, Michał Kucharczyk, Adam Frączczak (74 – Mariusz Fornalczyk).

– Uważam, że pierwsza połowa była najlepszą w tym sezonie. Graliśmy bardzo dobrą piłkę. Gościom poszczęściło się w doliczonym czasie. W drugiej części po prostu przestaliśmy grać. Myśleliśmy o tym, że możemy strzelić jeszcze jednego lub dwa gole, ale biegaliśmy w kółko i nie graliśmy tak jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Musimy być zadowoleni z trzech punktów, bo było to bardzo ważne spotkanie z wiceliderem – powiedział po meczu Tomas Pekhart, najlepszy strzelec Legii w tym sezonie. – Nikt w naszej szatni nie myśli, że już mamy mistrzostwo. Podchodzimy z szacunkiem do rozgrywek, zostało dwadzieścia jeden punktów do zdobycia. Wszyscy poza nami też mają szansę zdobyć komplet punktów i tabela na koniec sezonu może wyglądać inaczej. Cieszymy się, że mamy taką przewagę, ale to nie koniec sezonu – dodał Czesław Michniewicz, szkoleniowiec „Wojskowych”.

Legia po 23. kolejkach prowadzi w tabeli z dziesięciopunktową przewagą nad drugą Pogonią Szczecin i różnicą czternastu oczek nad trzecim Rakowem. W kolejnym ligowym starciu legionistów będzie można obejrzeć już w najbliższą niedzielę, 11 kwietnia. Warszawianie zmierzą się wówczas w Poznaniu z miejscowym Lechem.  

Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com