Kibole Legii zaatakowali piłkarzy własnej drużyny. Interweniowała policja
W niedzielę Legia Warszawa uległa Wiśle Płock 0:1. To już 12. porażka stołecznej drużyny w tym sezonie. Fatalna forma Legii wzbudza frustrację wśród kibiców. Po meczu w Płocku grupa kiboli pojechała za autokarem drużyny i przy Legia Training Center wdarła się do środka. Doszło do awantury, podczas której kibole użyli przemocy fizycznej. Ucierpiało kilku zawodników, a na miejscu pojawiła się policja.
Wśród poszkodowanych zawodników są m. in. Emreli i Luquinhas. Sebastian Staszewski, dziennikarz Interii, który jako pierwszy relacjonował incydent, skontaktował się z kilkoma piłkarzami. "Są przerażeni, nie chcą rozmawiać o tym, co się stało (i nie ma się co im dziwić). Według ich relacji kibice uderzyli przynajmniej dwóch zawodników Legii: Mahira Emreliego i Luquinhasa".
Policja wydała krótkie oświadczenie za pośrednictwem portalu społeczniościowego Twitter: "O godz. 19:45 w Książenicach pod ośrodkiem Legii zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które uniemożliwiły wjazd na teren ośrodka autokaru z piłkarzami. Na widok policjantów KSP osoby się rozbiegły. Na tę chwilę brak jest informacji wskazujących na użycie siły wobec piłkarzy".
Cztery lata temu doszło do podobnej sytaucji. W październiku 2017 roku po porażce 0:3 z Lechem Poznań na parkingu w okolicach stadionu Legii również czekała grupa pseudokibiców. Doszło wtedy do ataku na wszystkich członków drużyny.
Fot. Pixabay