mobile

Legia Warszawa pokonała Anwil po raz drugi! Do finału Energa Basket Ligi już tylko jeden krok!

W drugim meczu serii półfinałowej Energa Basket Ligi pomiędzy Legią Warszawa a Anwilem Włocławek ponownie lepsi okazali się być stołeczni koszykarze. Tym razem Zieloni Kanonierzy zwyciężyli 77:71 i już tylko jeden triumf dzieli ich od awansu do wielkiego finału mistrzostw Polski!

Informacja prasowa
Legia Warszawa pokonała Anwil po raz drugi! Do finału Energa Basket Ligi już tylko jeden krok!

Wynik spotkania otworzył Ziga Dimec, ale kilka kolejnych akcji należało do legionistów, którzy po celnych „trójkach” Grzegorza Kulki i Raymonda Cowelsa, oraz trafieniach Adama Kempa prowadzili 14:2. Seria legionistów spotkała się z reakcją trenera Przemysława Frasunkiewicza, który poprosił o przerwę na żądanie. Ta jednak nie przyniosła szybkich efektów, bowiem wciąż Anwil nie potrafił znaleźć drogi do kosza. Warszawianie także zatracili skuteczność i w kolejnych czterech minutach zdobyli tylko dwa „oczka”. W końcu jednak udanie akcje kończyli Jure Skific, Grzegorz Kamiński i Robert Johnson. Pierwsza kwarta zakończyła się zwycięstwem Legii, aż 23:3.Włocławianie rzucili się do odrabiania strat i szybko zdobyli sześć punktów. Zieloni Kanonierzy odpowiedzieli punktami Muhammada-Aliego Abdura-Rahkmana i „trójką” Roberta Johnsona. Chwilę później także zza łuku przymierzył Grzegorz Kulka, a jego wyczyn powtórzyli Raymond Cowels i Robert Johnson, a tablica wyników wskazywała rezultat 39:20 dla gości. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego nie tracili koncentracji i na przerwę do szatni udali się prowadząc różnicą 16 punktów (42:26).

Aż 10 celnych rzutów zza łuku w pierwszych 20 minutach gry zanotowali stołeczni koszykarze  -jedenaste takie trafienie napisali na swoim koncie tuż na rozpoczęciu trzeciej kwarty. Po wsadzie Adama Kempa było już 49:29. Trwała wymiana ciosów w hali Mistrzów, Anwil trafiał już dużo częściej niż miało to miejsce w pierwszej połowie spotkania, ale Legia nie pozwalała rywalom na zanotowanie serii punktowej, która pozwoliłaby im uwierzyć w odrobienie tak dużych strat. Po kolejnej przerwie na żądanie dla trenera gospodarzy włocławianie zdobyli pięć „oczek” z rzędu i tracili do Legii 12 punktów. Tym razem wskazówki swoim podopiecznym przekazał Wojciech Kamiński, ale to Anwil złapał wyraźnie wiatr w żagle i pragnął pójść  za ciosem. Warszawianie odpierali jednak ataki gospodarzy i przed decydującą kwartą wygrywali 57:46.

Decydująca o losach tego meczu kwartę nieco lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w trzy minuty odrobili kolejne pięć „oczek”. Legioniści mieli problemy ze szczelną defensywą Anwilu. Już tylko cztery punkty dzieliły obie ekipy, ale oddech Zielonym Kanonierom dali Łukasz Koszarek i Robert Johnson. Na cztery minuty przed końcową syreną Legia prowadziła 65:57. Wiele kontrowersji przyniosła sytuacja mająca miejsce  na wysokości polowy boiska w której starli się Sebastian Kowalczyk i Robert Johnson. To jednak także nie wybiło z rytmu legionistów, którzy nie zważając na głośny doping fanów Anwilu powiększali swój dorobek punktowy. Kilkupunktowe prowadzenie warszawianie utrzymali już do ostatniej syreny triumfując tym samym 77:71.

Koszykarze Legii Warszawa zdobyli włocławską hale Mistrzów no raz drugi i w półfinałowej rywalizacji toczonej do trzech zwycięstw prowadzą już 2:0. Teraz walka o miejsce w finale przeniesie się do Warszawy  - trzeci mecz pomiędzy tymi zespołami już w poniedziałek, 9 maja o godz. 17:30 w hali OSiR Bemowo.

Chcieliśmy pójść za ciosem po środowym zwycięstwie, swój plan wykonaliśmy wzorowo. Zanotowaliśmy bardzo dobry początek meczu, wiedzieliśmy, że Anwil będzie w stanie wrócić do meczu, rzuci się do odrabiania strat i tak się stało. Na szczęście wygraliśmy tu po raz drugi i w Warszawie będziemy chcieli zakończyć tę rywalizację jak najszybciej” – powiedział Grzegorz Kamiński.

Anwil Włocławek – Legia Warszawa 71:77 (3:23, 23:19, 20:15, 25:20)

Anwil: James Bell 18, Jonah Mathews 13, Ziga Dimec 12, Luke Petrasek 11, Kamil Łączyński 6, Kyndall Dykes 6, Szymon Szewczyk 3, Michał Nowakowski 2, Sebastian Kowalczyk 0, Marcin Woroniecki 0, Alex Olesiński -, Szymon Gallus -.

Trener: Przemysław Frasunkiewicz, as. Grzegorz Kożan

Legia: Raymond Cowels 18, Grzegorz Kulka 13, Robert Johnson 11, Łukasz Koszarek 10, Jure Skifić 8, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 7, Grzegorz Kamiński 4, Adam Kemp 4, Dariusz Wyka 2, Jakub Sadowski -, Szymon Kołakowski -.

Trener: Wojciech Kamiński, as. Marek Zapałowski, Maciej Jamrozik

fot. Marcin Bodziachowki legiakosz.com

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda