Legioniści zagrają w Gliwicach
We wtorek w Gliwicach odbędzie się spotkanie dwóch drużyn z dolnych rejonów tabeli. Legia, w przypadku wygranej z GTK wyprzedzi gliwiczan - ci bowiem mają jedno zwycięstwo osiągnięte więcej od stołecznej drużyny. Co ciekawe, GTK zdecydowanie lepiej radzi sobie na wyjazdach, aniżeli przed własną publicznością.
Zespół Pawła Turkiewicza w gliwickiej Arenie przegrał wszystkie cztery mecze ligowe. Legia w meczu z Treflem zaprezentowała się bardzo słabo - zdecydowanie gorzej niż w poprzednich spotkaniach, przegrywanych różnicą 2-3 punktów. Tym razem sopocianie nie dali Legii szans na nawiązanie walki. Legioniści na pewno zrobią wszystko, by zrehabilitować się za ten słaby występ i w końcu odbić od dna. GTK w obecnych rozgrywkach ma niemałe problemy w obronie - średnio tracą aż 90 punktów. Największą niespodzianką jaką sprawili gracze z Górnego Śląska była wyjazdowa wygrana z Asseco Arką Gdynia. Gliwiczanie przegrali trzy ostatnie spotkania - ze Startem Lublin, BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. oraz Polskim Cukrem Toruń. Ten ostatni mecz rozgrywany w Toruniu pokazał niemałe możliwości drużyny, która do końca walczyła o zwycięstwo z czołowym zespołem naszej ligi. Wynik ostatniej kwarty (36:36) pokazuje, że gliwiczanie lubią pójść na wymianę ciosów. Stąd też duża liczba traconych punktów, ale i bardzo duże zdobycze punktowe.
W zespole z Gliwic pięciu najlepszych strzelców to obcokrajowcy i każdy z nich daje drużynie co najmniej 10 punktów na mecz. Najlepiej punktują Brandon Tabb (16,0), Duke Mondy (12,9), Payton Henson (12,7), Milivoje Mijović (11,2) oraz Joe Furstinger (10,7). Trzej pierwsi dobrze rzucają za trzy punkty, na poziomie 33-35 procent skuteczności. Zdecydowanie słabiej wychodzi to serbskiemu skrzydłowemu Mijoviciowi (12,1%), który jednak regularnie oddaje rzuty z dystansu (aż 33 próby, z których tylko 4 celne.
W Legii sytuacja kadrowa jest już w miarę optymalna. Brakuje tylko Szymona Kiwilszy, którego przerwa w grze może potrwać dłużej. Sebastian Kowalczyk i Keanu Pinder wrócili na parkiet już w meczu z Treflem Sopot, a wydaje się, że z każdym kolejnym treningiem powinni prezentować się zdecydowanie lepiej. W ostatnich meczach szczególnie brakowało zeszłorocznej dyspozycji kapitana, który potrafiłby wykorzystać atuty drużyny. Współpraca z Milanem Milovanoviciem wygląda coraz lepiej, tyle że gra drużyny musi być nieco bardziej zbilansowana, nie polegać tylko na indywidualnych akcjach Michała Michalaka oraz dogrywania piłek pod kosz do Milovanovicia.
W ostatnich czterech meczach obu drużyn, Legia wygrała dwukrotnie. W lutym 2018 roku po dogrywce warszawianie zwyciężyli w Gliwicach (w hali Łabędź), druga wygrana miała miejsce w kwietniu tego roku na Bemowie. W hali, w której odbędzie się wtorkowe spotkanie, Legia grała do tej pory raz i w styczniu przegrała tam 71:86. Spotkanie, które odbędzie się 10 grudnia, rozpocznie się o godzinie 20:15 i będzie na żywo transmitowane przez Polsat Sport.