„Na Rogalińskiej było fioletowo, bo to był kolor Anety i było siatkarsko, bo to była miłość Anety”
Cztery drugoligowe zespoły rywalizowały w hali MOS Wola przy ul. Rogalińskiej 2 w I Memoriale Anety Jarosińskiej. W ramach wydarzenia rozegrano także Mecz Przyjaciół. Nie brakowało wspomnień, wyróżnień i specjalnych gości.
Warszawa Kibicuje Siatkówce – Fundacja im. Anety Jarosińskiej zaprosiła do udziału w memoriale cztery drużyny: MOS Wola Tramwaje Warszawskie, KS Metro Family Warszawa, SwK Kartpol Kobyłka oraz ProNutiva SKK Belsk Duży. W wyniku losowania okazało się, że gospodarze zmierzą się w półfinale z zespołem z Kobyłki, zaś Metro zmierzy się z ProNutivą. Po wyrównanym pojedynku siatkarze z Ursynowa musieli uznać wyższość drużyny z Belska Dużego (1:2). W drugim spotkaniu podopieczni trenera Damiana Włocha okazali się lepsi od SwK (3:0).
Po zakończeniu spotkań półfinałowych oficjalnego otwarcia I Memoriału Anety Jarosińskiej dokonał Jarosław Miałkowski. Prezes Mazowiecko-Warszawskiego Związku Piłki Siatkowej podziękował wszystkim zgromadzonym w hali za przybycie i wspieranie uczestników z trybun wolskiego obiektu. Wręczył także cztery wyróżnienia. Pośmiertnie Medalem „Przyjaciel Mazowieckiej Siatkówki” uhonorowana została Aneta Jarosińska. Medale 25-lecia Mazowiecko-Warszawskiego Związku Piłki Siatkowej otrzymali natomiast Edyta Złotkowska, Kacper Napurka i Marcin Kalicki.
Po zakończeniu uroczystości hala MOS-u zrobiła się fioletowa. Właśnie w takich barwach wystąpiły obydwie drużyny w Meczu Przyjaciół Anety. Na boisku znaleźli się m.in.: przedstawiciele stołecznych drużyn: MOS Wola Tramwaje Warszawskie, KS Metro Family Warszawa, PGE Projektu Warszawa, KSG Warszawa, MUKS Sparty Warszawa, byli zawodnicy, rodzice, przedstawiciele Fundacji im. Anety Jarosińskiej oraz naszej Redakcji w osobie redaktora Marcina Kalickiego. Pierwszym sędzią był dobrze znany nie tylko w Warszawie, były trener MOS Wola, kierownik reprezentacji Polski siatkarek – Szymon Szlendak, a drugim arbitrem Jacek Naduk, Członek Zarządu Mazowiecko-Warszawskiego Związku Piłki Siatkowej. Wyniku pilnował sam prezes Jarosław Miałkowski, którego wspierał Kacper Napurka. O atmosferę na boisku i trybunach zadbała natomiast Edyta Złotkowska, nie tylko jako organizatorka, ale także spikerka całego wydarzenia.
Rywalizacja o brązowe medale toczyła się do ostatniej piłki, a o wygranej zdecydował trzeci set i wygrana na przewagi. Ostatnią partię 28:26 wygrał zespół z Kobyłki i to on zajął miejsce na najniższym stopniu podium. Tuż za nim znaleźli się siatkarze Metra.
Niepokonani w grudniu „Tramwajarze” chcieli kontynuować swoją passę również podczas towarzyskich zawodów. Sztuka ta udała im się. W meczu finałowym z ProNutivą SKK Belsk Duży warszawianie wygrali pierwszego i trzeciego seta i sięgnęli po puchar za pierwsze miejsce.
– Jeżeli miałbym najprościej powiedzieć, czego świadkami byliśmy w hali MOS Wola przy Rogalińskiej, to chyba jednak - paradoksalnie - nie nazwałbym tego "siatkarskim świętem", a pierwszą w pełni zapisaną stroną w - mam nadzieję, że obfitej - kronice tego turnieju. I te początki są najfajniejsze, bo mając niemalże nic - okazuje się, że możesz stworzyć wiele. Mając pomysł i ideę - możesz wyrzeźbić zupełnie nowy rodzaj ich realizacji. Na Rogalińskiej było fioletowo, bo to był kolor Anety i było siatkarsko, bo to była miłość Anety. Pojawiły się cztery drużyny, które są w zupełnie innym etapie swojej historii - MOS Wola Tramwaje Warszawskie, który stoi w przededniu czterdziestych piątych urodzin, Metro Family Warszawa, które świętuje w tym roku trzydzieści lat oraz SwK Kartpol Kobyłka i ProNutiva SKK Belsk Duży - ze znacznie krótszymi żywotami, ale wielkimi aspiracjami. Całą tę czwórkę zespołów łączy ambicja i pasja. I to jest w tym wszystkim najważniejsze. Cztery mecze, w których nikt nie odpuszczał i grał na sto procent swoich możliwości. Było wielu dobrze znanych gości, a także dawno niewidzianych w wolskiej hali zawodników. Miłe było również, chociaż zupełnie zaskakujące, rozszerzenie Ceremonii Otwarcia o uhonorowanie Medalami 25-lecia MWZPS trzech osób, które od lat promują mazowiecką siatkówkę. Mecz Przyjaciół, w trakcie którego w hali zrobiło się fioletowo-purpurowo-liliowo... Chyba nie można chcieć więcej. Nie, jednak można. Dlatego trzeba stawiać kolejne kroki i już teraz myśleć o drugiej edycji Memoriału. Może jeszcze przed przyszłorocznym Mistrzostwami Świata? I tylko w oku jest łza, że Aneta nie siedziała tu z nami na jednej trybunie, a oglądała go z sektora "siatkarskie niebo". Bo ja wiem, że Ona właśnie na takim sektorze zasiada – powiedział Kacper Napurka, wiceprezes Zarządu Warszawa Kibicuje Siatkówce – Fundacji im. Anety Jarosińskiej.
6 sierpnia 2023 roku Aneta Jarosińska przegrała z podstępną chorobą i zostawiła w żałobie środowisko warszawskiej siatkówki, w którym zyskała sobie wielu znajomych. Dla nich czas niemalże się zatrzymał, a świat prawie stanął w miejscu. – Dla mnie osobiście przez wiele lat była Przyjaciółką przez duże "P". Jest takie powiedzenie, że czasem spotykasz w życiu kogoś, z kim robisz wszystko, na co sam nigdy nie miałbyś odwagi. Myślę, że to idealnie opisuje nasze "siatkarskie szaleństwo". Zaczęło się ono niewinnie, od wspólnego kibicowania na meczach AZS Politechniki Warszawskiej. Potem były wspólne wyjazdy. W jednym z sezonów zrobiłyśmy sobie licznik kilometrów przemierzonych na mecze wyjazdowe "Polibudy". Wyszło trochę ponad szesnaście tysięcy. Z czasem okazało się, że i to za mało, najwyżej jeden mecz na tydzień... Aneta wyciągnęła mnie na mecz drugoligowego MOS-u, wcześniej już tam bywała. No i poszłoooo... Było to już parę ładnych lat temu, kluby nie były jeszcze tak biegłe w mediach społecznościowych jak są dzisiaj. Czasem o jakimś meczu dowiadywałyśmy się "po fakcie". Nie było miejsca, w którym mogłybyśmy znaleźć "gryplan" na tydzień czy na weekend. A skoro nie było, to je sobie wymyśliłyśmy – wspomina Edyta Złotkowska, współorganizatorka Memoriału oraz współtwórczyni Fanpage’u Warszawa Kibicuje Siatkówce. – Mi z Anetą zawsze pracowało się idealnie, dogadywałyśmy się często i bez słów. Pewnie, że czasem się też sprzeczałyśmy, nikt nie jest doskonały. Z reguły z tej burzliwej wymiany poglądów rodziły się potem jeszcze lepsze pomysły – dodała.
Organizacja tak dużych zawodów skończyła się wielkim sukcesem, a przedstawiciele Fundacji już dziś zapraszają wszystkich mieszkańców Warszawy na drugą edycję Memoriału, która planowana jest późnym latem bądź wczesną jesienią tego roku.
/Marcin Kalicki/
Fot. Marcin Selerski/marcin.biz