Najważniejszy konkurs muzyczny świata już w tym tygodniu
Największe widowisko medialne na świecie, najbardziej prestiżowa impreza, festiwal posiadający największą oglądalność i rozpoznawalność czyli Konkurs Piosenki Eurowizji. Już jutro czyli 9 maja pierwszy półfinał, drugi w czwartek 11 maja i wielki finał w sobotę 13 maja, wszystko od godz.21.00. Scenę odsłonili król Karol III oraz królowa małżonka Camilla. Wielka Brytania – Liverpool’2023
Jeden z najstarszych festiwali muzycznych na świecie
Pierwszy Konkurs Piosenki Eurowizji odbył się w 1956 roku w szwajcarskim Lugano i tam pierwszy i jak po 67 latach wiemy przedostatni jednocześnie raz wygrała Szwajcaria.
Jest to telewizyjne widowisko muzyczne organizowane od 67 lat, składające się z prezentacji utworów wykonywanych przez przedstawicieli publicznych stacji telewizyjnych zrzeszonych w Europejskiej Unii Nadawców (EBU) oraz następującego po nim głosowania, które jest zwieńczone wręczeniem pamiątkowej statuetki wykonawcy zwycięskiej piosenki i występem laureata.
Zawsze „na żywo”
Niezwykle ważną kwestią jest to, że wszystkie utwory wykonywane są „na żywo”, co wielokrotnie było powodem porażki faworytów. Nieprawdopodobny stres związany z faktem występu transmitowanego prawie na całym świecie, reprezentowanie nie tylko siebie, ale własnego kraju często powoduje takie emocje, których nie sposób kontrolować. Zapewne i w tym roku będziemy świadkami takich zdarzeń. Jak do tego dodamy niesamowite „nerwy” podczas głosowania poszczególnych państw, daje to mieszankę prawie jak w filmach z agentem Jej Królewskiej Mości (przypomnę ostatni film z tej serii powstał w 2021 roku jako 25 z kolei).
Eurowizja w księdze rekordów Guinnessa
Konkurs Piosenki Eurowizji jest najpopularniejszym z najdłużej trwających programów telewizyjnych na świecie, a także jednym z najchętniej oglądanych niesportowych wydarzeń międzynarodowych na świecie, który corocznie ogląda ok. 300 - 700 mln widzów. 23 maja 2015 wydarzenie zostało wpisane do księgi rekordów Guinnessa jako „najdłużej transmitowany coroczny konkurs muzyczny w historii”
To wydarzenie transmitowane jest nie tylko w Europie i w Australii, których reprezentanci biorą w nim udział (oprócz wykluczonych Rosji i Białorusi), ale także m.in. w: Brazylii, Chile, Chinach, Egipcie, Filipinach, Hongkongu, Indiach, Japonii, Jordanii, Kanadzie, Kolumbii, Korei Południowej, Meksyku, Nowej Zelandii, Południowej Afryce, Portoryko, USA, Tajlandii, Tajwanie, Urugwaju czy Wenezueli oraz w Internecie (transmisja na You Tube oraz informacje na Facebook, Instagram, TikTok, Twitter).
W tym Konkursie wzięło udział wiele gwiazd, choć większość nigdy go nie wygrała. Są wśród nich np.: Domenico Modugno, Julio Iglesias, Cliff Richard, Ricci e Poveri, Al Bano i Romina Power, The Shadows, Baccara, DJ Bobo, Natasha Saint-Pier, Patricia Kaas, Olivia Newton-John, Bonnie Tyler, Celine Dion, ABBA czy ostatnio Maneskin.
Liverpool'2023
Gospodarzem tegorocznej Eurowizji jest Wielka Brytania, choć w ubiegłym roku Konkursu nie wygrała. Przypomnę, że na podium w roku 2022 stanęli w kolejności: Ukraina, Wielka Brytania i Hiszpania. Zasadą Eurowizji jest, że ten kraj, który w danym roku wygrywa jest „z automatu” gospodarzem następnej Eurowizji. W tym roku jednak ze względów bezpieczeństwa związanego z wojną na Ukrainie, EBU podjęła decyzję o przeniesieniu organizacji tego wydarzenia do państwa, które zajęło miejsce drugie – stąd Wlk. Brytania.
Do telewizji BBC (gospodarza) wpłynęło kilkadziesiąt zgłoszeń od miast brytyjskich chcących zorganizować Eurowizję. Po wstępnej weryfikacji stworzono listę 10, a potem 3 wybranych przez specjalną komisję. W ten sposób wygrał Liverpool – miasto, które nigdy nie organizowało Eurowizji, choć Wlk. Brytania robiła to aż 8 razy w przeszłości wygrywając konkurs tylko 5-krotnie. Pozostałe trzy razy były związane z faktem, że kraj, który wygrał nie posiadał odpowiednio dużego obiektu (Monako w 1972 roku), bądź nie był w stanie udźwignąć wszystkich wydatków i kosztów (Holandia w 1960 i Francja w 1963 roku). Teraz Wlk. Brytania robi to po raz 9 w nowym mieście (do tej pory były to m.in.: Londyn, Edynburg, Brighton czy Birmingham). Aby jakieś miasto mogło być gospodarzem tego wydarzenia musi spełnić bardzo wiele warunków, jak chociażby posiadać odpowiednio duży obiekt (o pojemności minimum 10000 osób), odpowiednią bazę noclegową czy lotnisko.
W Liverpoolu koncerty odbędą się w Liverpool Arena o pojemności kilkunastu tysięcy osób (ta sama hala, w której odbyła się gala MTV Music Awards 2008), a relację będzie prowadziło ponad 2000 akredytowanych dziennikarzy z całego świata.
Kto wygrywał najwięcej razy?
Jak do tej pory najwięcej wygranych posiada na swoim koncie Irlandia - 7, dalej Szwecja - 6, Francja, Luksemburg, Wlk. Brytania i Holandia - 5, potem Izrael – 4 oraz Norwegia, Dania, Włochy i Ukraina – 3.
Państwa, które wygrały dwukrotnie są 4, a tych które odniosły sukces raz aż 12.
Polska nigdy dotąd nie wygrała, a najlepiej wypadła Edyta Górniak zajmując drugie miejsce w 1994 roku, Ich Troje siódme w 2003, Michał Szpak ósme w 2016 roku i Anna Maria Jopek jedenaste w 1997 roku.
Oprócz wymienionych wokalistów nasz kraj reprezentowali m.in.: Justyna Steczkowska, Kasia Kowalska, Mietek Szcześniak, Piasek, Blue Cafe czy Cleo i Donatan.
W tym roku do Liverpoolu jedzie Blanka.
Polskie eliminacje
Bardzo burzliwie wypadły tegoroczne eliminacje do Eurowizji organizowane przez TVP. Komisja (nikt nie zna nazwisk jej członków) wybrała do koncertu finałowego 10 wokalistów, których mogliśmy usłyszeć w koncercie „Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję!”, który odbył się 26 lutego tego roku w niewielkiej hali Transcolor w Szeligach pod Warszawą. Również i ja oglądałem tamten koncert i wspomnienia z niego pozostały fatalne.
Zauważalny brak pomysłu na organizację polskich eliminacji
Od lat mam bowiem wrażenie, że nikomu się nie chce i nie ma pomysłu na zorganizowanie takich eliminacji, które z jednej strony byłyby transparentne na każdym etapie począwszy od publikacji wszystkich kandydatów wraz z utworami, tego kto dokonuje wyboru i jakimi kryteriami się kieruje czy jak poszczególni jurorzy już w ramach koncertu finałowego głosują, po stworzenie widowiska „z prawdziwego zdarzenia” czyli wielkiego koncertu w hali widowiskowej z udziałem kilkunastu tysięcy ludzi i zaproszonych międzynarodowych gwiazd. Właściwie wystarczy jedynie „podpatrzeć” jak robią to inni, jak choćby kraje skandynawskie, gdzie eliminacje odbywają się przez kilka tygodni w różnych miastach oczywiście transmitowane przez tv.
Tragiczne wrażenie po polskim koncercie
Kiedy oglądałem ten koncert, jak już wspominałem zrobił na mnie fatalne wrażenie.
Po pierwsze dlatego, że w tak niewielkim studiu nie da się zorganizować niczego ciekawego oprócz zdjęć do seriali i małych form.
Po drugie dlatego, że prowadzący kompletnie nie byli do niego przygotowani i bez promptera byłby to horror, a i tak popełniali błędy i zachowywali się „sztucznie”. Swoją drogą to jest cena tego, że prawie wszystkie wydarzenia muzyczne w tym koncerty czy festiwale są prowadzone zawsze przez te same osoby, którym czasami wychodzi coś lepiej, a czasami….lepiej nie mówić (pisać)!
Po trzecie dlatego, że nikt z widzów nie wiedział skąd wzięły się akurat takie, a nie inne utwory i wokaliści. Kto dokonywał wyboru i wg jakich kryteriów? Utwory zróżnicowane, ale w większości „na żywo” wypadające tragicznie.
Po czwarte dlatego, że poziom tego, co mieliśmy okazję zobaczyć był przerażający - mam na myśli wykonanie (a nie „wykon” jak mawia część współczesnych celebrytów) piosenek „na żywo”. Były momenty, w których nie wierzyłem, iż słucham kandydatów do reprezentowania Polski na najważniejszym wydarzeniu muzycznym świata.
Po piąte dlatego, że dobór jurorów był „z księżyca” lub jak ktoś woli „po znajomości” - takie wrażenie można było odnieść. No bo jak wytłumaczyć obecność pani, nie mającej nic wspólnego z muzyką, ale za to jednego z dyrektorów firmy organizującej koncert, albo pana, który zajmuje się czymś innym niż muzyka, choć pokrewnym w kontekście artystycznym, bądź pana, który w jury zasiada każdego roku czyli jest już normą, że bez niego nie ma niczego muzycznego w tej stacji…
Po szóste dlatego, że do dziś nie zostały opublikowane wyniki głosowania poszczególnych jurorów, które powinny być znane natychmiast po wyborze czy dokładne wyniki głosowania publiczności.
Jeszcze po siódme, ósme itd. Żeby wszystko uprościć i skrócić znowu odwołując się do innych krajów wystarczy popatrzeć, jak to robią inni, a że można inaczej...no cóż.
Zdecydowanie można inaczej, ale trzeba zmienić zupełnie podejście
Jeśli ktoś teraz stwierdzi - taki facet mądry, niech sam więc stworzy koncert polskich eliminacji do Konkursu Piosenki Eurowizji – oczywiście mam na myśli koncepcję.
Od razu informuję, że ją posiadam i czekam na kontakt od osób odpowiedzialnych w TVP za Eurowizję.
Uchylając natomiast rąbka tajemnicy napiszę, że ta koncepcja bazuje na sprawdzonych wzorach z innych państw, pamiętając o regulaminie:
- koncert wieloetapowy (półfinały i finał);
- zorganizowany w obiekcie typu hala koncertowa z udziałem dużej liczby publiczności;
- każdego roku kompletnie inna komisja jurorska, w skład której wchodziliby znawcy muzyki począwszy od wielkich gwiazd, poprzez kompozytorów, autorów tekstów, po producentów, ale z zastrzeżeniem, że żadna osoba nie może być więcej niż raz w jury;
- osoby oceniające nie byłyby kompletnie związane z organizatorem czyli nie mogłyby pracować w TVP;
- wyniki głosowania jurorów oraz publiczności musiałyby być od razu widoczne - wiemy kto na kogo głosował.
Rywalizacja pomiędzy dwoma utworami
Przechodząc do wspomnianego koncertu, „wielki szum” w internecie zrobił się wówczas, kiedy publiczność zagłosowała na Janna, natomiast jury głosowało na Blankę. Zgodnie z polskim regulaminem wygrywa ta piosenka, która otrzyma więcej punktów od jury czyli nawet gdyby był remis, wygrywa wokalista wskazany przez jury.
Piosenka Janna „Gladiator” jest utworem oryginalnym, dobrym i kompletnie różnym od pozostałych propozycji.
Utwór Blanki „Solo” jest łatwo zapamiętywalny, bardzo taneczny, melodyjny i wprawiający w naprawdę dobry humor - taki wakacyjny.
Moim zdaniem obie piosenki są niezłe tylko totalnie różne… i jeszcze jedno - podczas koncertu eliminacyjnego było coś, co połączyło Janna i Blankę: oboje fałszowali!
Co zrobić, żeby wygrać?
Hmmm...tego nie wie nikt, ale…
W długiej historii tej imprezy przegrywali ci, którzy nie poradzili sobie z ogromnym stresem i nerwami, dlatego do końca nie można wskazać faworytów.
Co zrobić zatem, żeby wygrać? To jest bardzo proste! Wystarczy:
- mieć świetny utwór;
- posiadać cudowny głos;
- pokazać kapitalną prezentację sceniczną;
- genialnie wyglądać;
- stworzyć niezapomnianą atmosferę;
- pamiętać o kamerach (wydarzenie jest pokazywane przez ok.50-70 kamer) i nie wolno „się zgubić”, co oznacza, że każda sekunda jest „na wagę złota”;
- mieć trochę szczęścia w kontekście konkretnych rywali w danym roku.
Poza tym należy pamiętać, że te 3 minuty występu to szansa na całe życie, bo prawdopodobieństwo tego, że kogoś będzie stać na olbrzymią kampanię reklamową na całym świecie jest przecież niewielkie. A tu świat stoi otworem i czeka na następnego artystę, który „coś” interesującego pokaże. Warto to wykorzystać!
Kiedy oglądamy?
Jutro o godz. 21.00 będziemy oglądali pierwszy półfinał (gościnnie wystąpi Rita Ora), w czwartek o 21.00 drugi półfinał z udziałem Polski (Blanka wystąpi z numerem 9), a w sobotę o 21.00 finał (w mediach są podawane informacje, że oprócz wielu gości wystąpi Dua Lipa, ale jest to niepotwierdzona wiadomość). Wszystko pokaże TVP1 i TVP Polonia, a powtórzy TVP Rozrywka.
Z każdego półfinału awansuje 10 państw, a w finale dojdą kraje tzw. Wielkiej Piątki, które nie muszą startować w półfinałach ze względu na wpłacanie największych kwot do EBU (W. Brytania, Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania) oraz laureat Grand Prix z ub. roku – Ukraina, zatem w finale zobaczymy 26 krajów.
Czy Polska awansuje do finału?
Choć zdania u bukmacherów są podzielone i Polsce daje się 11-12 miejsce w półfinale czyli brak awansu do finału, moim zdaniem Blanka wypadnie dobrze i w czwartek przejdzie do sobotniego finału. Oprócz tego, że ta piosenka po prostu mi się podoba, a Blanka świetnie wypada na scenie (oby dała radę głosowo), to jeszcze ważne jest, że w tym roku w półfinałach głosuje wyłącznie publiczność, natomiast w finale dochodzi jury.
Kto wygra tegoroczną Eurowizję?
Jeśli natomiast chodzi o wszystkie kraje, których każdego roku jest ok.40, po wysłuchaniu piosenek – części w postaci teledysków, części występów w eliminacjach narodowych, mam swoje typy na tegoroczną wygraną.
Uważam, że 67 Konkurs Piosenki Eurowizji wygra Szwecja, Finlandia lub Francja z zastrzeżeniem, że wszyscy zaśpiewają dobrze.
Każda z tych piosenek jest zupełnie inna.
Szwecja proponuje utwór „Tatoo” jest to piosenka popowa w języku angielskim, w wykonaniu Loreen, która wygrała Eurowizję już raz utworem „Euphoria” w roku 2012 - ma genialny głos! Jeśli wygra będzie pierwszą kobietą, która to zrobi dwa razy, wcześniej tego dokonał tylko Johnny Logan z Irlandii w 1980 i 1987 roku.
Finlandia w tym roku zaprasza do piosenki „Cha Cha Cha” w stylu hip-hop/rap, ale pod koniec kompletnie się zmienia w pop. Wykonawcą jest Kaarija i usłyszymy jeden z najtrudniejszych europejskich języków – fiński!
Francja to wykonawczyni La Zarra w utworze „Evidemment” w języku francuskim. Tu czuje się Francję, a właściwie „paryskość” – znakomicie śpiewa i tak samo wygląda! Oj trzeba to zobaczyć!!!
Wszystkie trzy bardzo mi się podobają i jeśli tak będzie wyglądało podium, będę zachwycony. A czy tak się stanie zobaczymy w najbliższą sobotę…
Jak ostatecznie wypadnie Polska?
Uważam, że nasz kraj awansuje do finału, w którym zajmie miejsce w drugiej dziesiątce między 11 a 20 czyli nie powinna być najgorsza, ale też nie wygra.
Myślę, że ambicją wszystkich polskich reprezentantów na każdej Eurowizji powinien być oczywiście awans do finału i miejsce w pierwszej dziesiątce – wówczas byłoby całkiem dobrze.
Jak wszystko się zakończy, będziemy wiedzieli już niebawem…
Bez względu na wszystko, można raz w roku obejrzeć Eurowizję, żeby zobaczyć jakie gusta muzyczne ma Europa i Australia, jakie nowości technologiczne wymyślono (z Eurowizji właśnie biorą przykład organizatorzy wielu wydarzeń, gali i festiwali), czy mieć argumenty na temat poziomu poszczególnych piosenek, bowiem zawsze najpierw musimy widzieć, żeby później wiedzieć, czyż tak nie jest?
A poza tym można czegoś nie lubić bądź za czymś przepadać, ale miło byłoby żeby znać...
fot.Eurowizja.org