mobile

„Nie widziałem swojego zespołu w gorszej dyspozycji”

– Przede wszystkim gratuluję Radomiakowi. Wygrał zasłużenie, był lepszy, chciał więcej i to boli mnie najbardziej – powiedział Goncalo Feio po wczorajszej ligowej porażce Legii z zespołem z Radomia. Co jeszcze usłyszeliśmy na konferencji prasowej?

Marcin Kalicki
TAGI
„Nie widziałem swojego zespołu w gorszej dyspozycji”

Trener Legii po wczorajszym meczu nie był zadowolony z postawy swoich zawodników. Nie ma co się dziwić, bowiem stołeczny zespół uległ w meczu przyjaźni Radomiakowi 1:3. Co po przegranej powiedział szkoleniowiec warszawian?

- Przede wszystkim gratuluję Radomiakowi. Wygrał zasłużenie, był lepszy, chciał więcej i to boli mnie najbardziej. Zrobili więcej, aby ten mecz wygrać. Rywale byli lepsi w praktycznie każdej fazie gry. Zasłużone zwycięstwo gospodarzy.

- Nie widziałem swojego zespołu w gorszej dyspozycji. Niestety w tej chwili nie udzielę innej odpowiedzi.

- Radomiak grał z dużą determinacją. Rywale grali to, co zazwyczaj chcą grać – w obronie i ataku. W defensywie obniżyli Jana Grzesika, aby lepiej kontrolować w szerokości. W ataku zamykali przestrzeń między nami, zostawiali dużo przestrzeni za linią, ale my tego kompletnie nie wykorzystaliśmy, nie wiem dlaczego. Jakość naszej gry mocno ograniczał stan murawy, ale nie szukam żadnych wymówek. Radomiaka bardzo mocno napędzała obecność Capity na lewym skrzydle. Wiemy, jaki to zawodnik – bardzo szybki. Bardzo dobrze go znam, strzelił nam gola na Łazienkowskiej. Szczególnie na początku spotkania nie byliśmy w stanie go zneutralizować. To nie wynikało z braku przygotowania. Tak jak mówię – w piłce są rzeczy, które znajdują się nad taktyką. Jedną z nich determinacja, serce do gry, determinacja w każdym pojedynku. Radomiak nas dzisiaj w tym bił na głowę. Nie ujmuję jednak, że rywal był lepszy.

- Charakterystyki indywidualne wiążą się z tym, co dany piłkarz może dać. Uważam, że to nie był dzisiaj nasz główny problem.

- Mam nadzieję, że będziemy się odwoływali. Nie wiem, za co dostałem te kartki. Pytam się zupełnie szczerze – za co? Widzieliście tę sytuację? Nie rzuciłem piłki, podałem ją przeciwnikowi. Był przy linii, podałem mu piłkę. Nawet na niego nie patrzyłem, bo miałem kontakt z moim piłkarzem. I za to dostałem kartkę. Przy pierwszej kartce nawet spiker nie zauważył, że to dla mnie. W protokole piszą co chcą. I co ja mam zrobić. To jest słowo przeciwko słowu. Mam nadzieję, że będziemy się odwoływać. Z drugiej strony odwoływaliśmy się już gdy zdjąłem kurtkę i dostałem kartkę. Wynik był jaki był.

- Mogę powiedzieć kibicom, że nie pójdę spać póki nie będzie lepiej. Jeżeli problemem jestem ja – to nie chcę od tego klubu nawet złotówki. Mogę nawet jutro odejść, jeśli ludzie uznają, że to moja wina. Chcę inspirować i dawać wszystko, aby ludzie dookoła byli najlepszą wersją siebie, żeby dali z siebie wszystko. Tak robiłem do tej pory, codziennie. To mogę obiecać kibicom. Mogę powiedzieć kibicom, że nie zgadzam się na bylejakość. Wiem z kim pracuję. Drużyna będzie robiła wszystko, aby wyciągać maksimum. A jeżeli nie będziemy wyciągać więcej, to znaczy, że nie było nas na więcej stać, łącznie ze mną. Nie spocznę, póki lepsze czasy nie nadejdą. Przynajmniej tak długo, jak tu jestem. Patrzę wam w oczy i mówię to szczerze. Nie będę się chował. W trudnym momencie chcę wziąć odpowiedzialność za to wszystko. Czy to wystarczy, aby wlać optymizm w serca? Jestem wojownikiem. Biorę ze sobą wojowników i będziemy szli dalej. Tyle ile mamy siły.

Radomiak Radom – Legia Warszawa 3:1 (2:1)

/Marcin Kalicki/

Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda