Okropny film z dużym potencjałem - Ella Zaklęta [RECENZJA]
Ostatnio trafiłam na film z opisem, który zdecydowanie przedstawiał duży potencjał. Po obejrzeniu filmu będę go raczej odradzała niż polecała. Co poszło nie tak w "Elli Zaklętej"?
Film “Ella zaklęta” to adaptacja powieści Gail Carson Levine o dziewczynie, która otrzymuje od wróżki urok posłuszeństwa. Ella musi spełniać każde polecenie, które usłyszy, co prowadzi do wielu komicznych i niebezpiecznych sytuacji. Wraz z elfem Slannenem i księciem Charmontem wyrusza w podróż, by odnaleźć wróżkę i uwolnić się od klątwy.
Film jest lekką i zabawną komedią romantyczną, która nie stara się być wierną ekranizacją książki. Zamiast tego, twórcy postawili na humor, muzykę i efekty specjalne, które nadają filmowi bajkowy klimat. Anne Hathaway i Hugh Dancy świetnie sprawdzają się w rolach głównych bohaterów, a ich chemia na ekranie jest widoczna. Nie można też zapomnieć o znakomitej roli Cary Elwesa jako podstępnego księcia regenta Edgara, który chce przejąć tron.
Film ma jednak swoje wady, które mogą zniechęcić niektórych widzów. Przede wszystkim, film jest bardzo nierówny pod względem tonu i stylu. Czasami jest to baśniowa opowieść o miłości i przyjaźni, a czasami jest to parodia współczesnej kultury i popkultury. Niektóre sceny są zbyt przerysowane i absurdalne, a niektóre żarty są niesmaczne lub naiwne. Film nie trzyma się też zbyt mocno logiki i spójności, a fabuła jest pełna dziur i niedopowiedzeń.
Moja ocena filmu “Ella zaklęta” to 4/10. Film jest przyjemny i rozrywkowy, ale nie spełnia oczekiwań fanów książki ani miłośników fantasy. Film jest raczej skierowany do młodszej publiczności, która nie zwraca uwagi na szczegóły i szuka tylko zabawy. Film nie jest zły, ale też nie jest dobry. Jest po prostu średni.
fot. TVP.pl/filmweb.pl