Pięciolatek był już niebezpiecznie blisko wody, a opiekunka, zajęta rozmowa telefoniczną, nie widziała tego, co się dzieje.
W trakcie oblotu okolic jeziorka Gocławskiego strażnik operator drona zauważył dwie sytuacje wymagające pilnej interwencji. Jedna z nich zapobiegła nieszczęściu, druga uratowała komuś zdrowie, a może nawet – życie
Strażnicy z Oddziału Specjalistycznego patrolujący 24 sierpnia z powietrza rejon jeziorka Gocławskiego spostrzegli, że w miejscu oznaczonym jako „czarny punkt wodny” przebywa opiekunka z małym dzieckiem. Pięciolatek był już niebezpiecznie blisko wody, a opiekunka, zajęta rozmowa telefoniczną, nie widziała tego, co się dzieje. Jej uwagę, przykuł nadlatujący dron więc natychmiast podbiegła do malca. Podczas odbytej chwilę później rozmowy okazało się, że opiekunka i malec pochodzą z Ukrainy i nie znają oznaczenia „czarny punkt wodny”. Funkcjonariusze wyjaśnili jej, na jakie niebezpieczeństwo naraziła siebie i dziecko, którym się opiekowała.
W trakcie dalszego patrolu operator zauważył seniorkę, która rękami dawała znać, że potrzebuje pomocy. Na miejsce natychmiast udał się jeden z funkcjonariuszy. Starsza kobieta zgłosiła bardzo złe samopoczucie i prośbę o pomoc medyczną. Okazało się, że jest po zabiegu chirurgicznym u stomatologa, źle się poczuła i nie może kontynuować drogi do domu. Strażnik pilnie wezwał pogotowie ratunkowe. Stan zdrowia seniorki zaczął się pogarszać, więc funkcjonariusz ułożył ją w pozycji bocznej bezpiecznej i cały czas monitorował stan zdrowia. Ratownicy z pogotowia stwierdzili prawdopodobny wstrząs anafilaktyczny spowodowany środkiem znieczulającym. Kobieta została zabrana do najbliższego szpitala.
fot.strazmiejska.waw.pl