Plenerowe koncerty dzielą Warszawiaków
Już dziś na lotnisku na Bemowie rozpocznie się dwudniowy koncert „Żywiec. Męskie Granie”. Impreza, jak wiele podobnych podzieliła okolicznych mieszkańców. Jedni się cieszą, że będą mogli wysłuchać koncertów bez wychodzenia z domu, inni po całym tygodniu pracy chcieliby odpocząć w ciszy
Lotnisko na Bemowie niejednokrotnie stawało się już przestrzenią do organizowania koncertów. Występował na nim m.in. w 1996 r. Michael Jackson, Madonna, organizowano tu również SBM Festiwal. Tym razem odbędzie się tu popularny koncert koncert „Żywiec. Męskie Granie”. Próby trwają już od wczoraj.
Na lokalnych forach temat koncertu i związanego z nim hałasu ponownie podzielił okolicznych mieszkańców.
Jedni cieszą się, że będą mogli posłuchać koncertu bez wychodzenia z domu, inni uskarżają się na hałas.
„Ileż to ja już koncertów tutaj słuszałam z balkonu. Smutaski nie przesadzajcie z krytyką, wrzućice na luz i bawcie się!” - napisała pani Monika.
„Przepraszam bardzo, ale środek osiedla mieszkaniowego to nie jest dobre miejsce na tego typu imprezy. Wiele osób starszych, osób chodzących do pracy (wiele osób pracuje też w soboty), małych dzieci nie będzie miało możliwości ucieczki od tego hałasu i odpoczynku. Impreza końcąca się max o 23. ewentualnie ok, ale nie do później nocy!” - postuluje pani Elżbieta.
„Dla mnie to nie muzyka, tylko dwa dni i noce hałasu, łomotów i grzmotów” – napisała pani Magda.
„Pobudka o 7.50 w wolnym dniu. Dziękujemy” – stwierdziła pani Anna.
„Jak chcemy ciszę to w lesie można zamieszkać. Tych koncertów nie ma często...nie mieszkasz przy klubie nocnym więc jest to rzadka okazyjna uciążliwość” – zauważa pani Aleksandra.
„Super. Męsie Granie już od rana. Super, że tutaj” – cieszy się pani Małgorzata.
fot. pixabay