Samochód dachował na torowisku przy Grochowskiej
Późnym wieczorem w piątek strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, którzy patrolowali ulicę Grochowską na Pradze-Południe, zauważyli samochód marki Fiat, który leżał na torowisku tramwajowym. Kierowca pojazdu uciekał z miejsca zdarzenia
Około godziny 23.40 strażnicy miejscy zauważyli rozbity samochód na torach tramwajowych u wylotu ulicy Bliskiej. Wokół porozrzucane były elementy rozbitego auta i fragmenty powyginanych barierek. Gdy funkcjonariusze zabezpieczali miejsce zdarzenia, zobaczyli uciekającego stamtąd mężczyznę.
Z pobliskiego balkonu ktoś krzyknął, że to właśnie uciekający prowadził rozbite auto. Mężczyzna wskoczył do tramwaju linii nr 3, ale po chwili wysiadł i próbował oddalić się na piechotę. Po krótkim pościgu został ujęty przez strażników miejskich. Od mężczyzny czuć było alkohol. Zapytany, czy to on prowadził rozbite auto, odparł: - A nawet jeśli tak, to co? Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Mężczyzna miał jedynie pościerane dłonie.
Po tym, jak strażnicy doprowadzili go do radiowozu i umieścili w przedziale przewozowym, ustalili, że jest 45-letnim mieszkańcem stolicy. Na miejsce zdarzenia wezwali policję, straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Ratownicy stwierdzili, że nie wymaga hospitalizacji. Kierowca został przewieziony do komendy rejonowej policji, gdzie przebadano jego trzeźwość – w wydychanym powietrzu stwierdzono ponad 1,5 promila (0,77 mg/l) alkoholu. Usunięciem rozbitego auta z torowiska oraz części barierek zajęli się strażacy.
fot.strazmiejska.waw.pl