Serce za serce
Strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego (Żoliborz, Bielany) wzięli udział w zbiórce na rzecz Arka Dorosza, który ratując tonącego kolegę złamał kręgosłup. Inicjatorami akcji funkcjonariuszy są Agata i Konrad Piotrkowiczowie, którzy sami mają ciężko chorego synka.
W sobotę, podczas bielańskiego pikniku Pożegnanie Lata zbierano pieniądze na pomoc dla Arka Dobosza. Potrzebujący to chłopak, który w jednej chwili stracił niemal wszystko. U progu lata 2019 roku, aktywny i roześmiany młody człowiek rzucił się na pomoc koledze, który skoczył tak nieszczęśliwie, że złamał kręgosłup, przerywając rdzeń kręgowy. Wyrwany śmierci przez ratowników i lekarzy mężczyzna został przykuty do wózka. Jest sparaliżowany, cierpi na wiele uciążliwych przypadłości. W walce o samego siebie i z postępującą depresją wspierają go żona z córeczką.
Uczucie beznadziei i bezsilności dobrze znają Agata i Konrad Piotrkowiczowie, którzy od lat starają się przywrócić zdrowie swojemu czteroipółletniemu synkowi. Przed niespełna rokiem, z sukcesem zakończyli zbiórkę na kolejną, skomplikowaną operację w klinice w Niemczech (zobacz tu: https://www.strazmiejska.waw.pl/8789-sukces-zbi%C3%B3rki-na-leczenie-chorego-ch%C5%82opca-dzi%C4%99kujemy.html). Niestety także i tym razem lekarze nie dali rady pokonać dokuczliwej choroby jelit Antosia. Choć czasem sił brak, trzeba zaczynać od nowa…
Antoś i Arek znajdują się pod opieką tej samej fundacji. Słysząc o zbiórce dla dzielnego Pana Arka, strażnicy nie wahali się ani chwili. W pomoc uwiązanemu do wózka mieszkańcowi Bielan zaangażowała się grupa funkcjonariuszy z V Oddziału Terenowego Straży Miejskiej przy ulicy Szegedyńskiej (mł. str. Sebastian Grędziszewski, mł. str. Mariusz Sarnowski i st. str. Krzysztof Strzyż).
- Doznaliśmy od ludzi tyle dobra. – mówi mama Antosia, inspektor Agata Piotrkowicz – Mimo że wciąż nie udało się pokonać choroby, wiemy jak wiele znaczy każdy gest ludzkiej pomocy i każda dorzucona złotówka. Dla nas to nic, a dla kogoś może to być bardzo wiele. – tłumaczy swój udział w pikniku.
- Za otrzymane serce chcemy odpłacać naszym sercem. – dodaje starszy strażnik Konrad Piotrkowicz, tata Antosia. - Tym bardziej ludziom takim jak Pan Arek, który zaryzykował i utracił własne zdrowie, by ratować życie kolegi.
Być może wspólnymi siłami uda się zebrać fundusze na kosztowną rehabilitację egzoszkieletową – jedyną szansę na powrót do zdrowia bohaterskiego mężczyzny. Pomoc, która pozwoliłaby mu znów spacerować, bawić się i śmiać z ukochanymi córeczką i żoną.
Chcesz pomóc? Poniżej linki do zbiórek na rzecz:
Arka Dorosza: https://www.otwarteramiona.pl/podopieczni/dorosz-arkadiusz/
i Antosia Piotrkowicza: https://www.otwarteramiona.pl/podopieczni/piotrkowicz-antoni/.
Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy