Show Pekharta. Legia wypunktowała Zagłębie
Piłkarze stołecznej Legii w 22. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy pokonali w Lubinie miejscowe Zagłębie 4:0. Wszystkie bramki dla warszawian zdobył Tomas Pekhart.
Niedziela należała do Czecha. Wracający po kontuzji napastnik pokazał, że jest jednym z kluczowych zawodników zespołu prowadzonego przez Czesława Michniewicza. Legia objęła prowadzenie już w szóstej minucie mecz. W polu karnym gospodarzy przytrzymywany za koszulkę był Pekhart co skrzętnie odnotował sędzia Paweł Gil wskazując na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił sam poszkodowany. Siedem minut później było już 2:0. Czech wykorzystał zamieszanie pod bramką Zagłębia i pewnie pokonał Dominika Hładuna. To jednak nie koniec. W dziewiętnastej minucie legionista skompletował hat-trick. I praktycznie można było kończyć spotkanie. Gospodarze nie tylko nie byli w stanie nawiązać walki z pewnie grającymi piłkarzami ze stolicy, ale nawet nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji podbramkowej.
O tym na jak niewiele pozwoliła rywalom Legia może świadczyć chociażby fakt, iż trener Zagłębia Martin Sevela pierwszych korekt w składzie dokonał już w czterdziestej minucie, a w drugiej połowie na placu gry pojawiło się czterech nowych zawodników w porównaniu z wyjściową jedenastką. Po spokojnym kwadransie rozpoczynającym drugie czterdzieści pięć minut spotkania ponownie rozpędziła się czeska lokomotywa. W sześćdziesiątej trzeciej minucie Tomas Pekhart po błędzie obrońcy Zagłębia dopadł do piłki i umieścił ją w bramce Zagłębia po raz czwarty. Przy takim prowadzeniu trener Legii mógł sobie pozwolić na roszady w składzie. Na boisku pojawili się młodzi piłkarze: Mateusz Hołownia, Jakub Kisiel, Ernest Muci i Kacper Kostorz. Warszawianie kontrolowali przebieg spotkania do końca, jednak wynik meczu nie uległ już zmianie.
Zagłębie Lubin – Legia Warszawa 0:4 (0:3)
Bramki: Tomas Pekhart (6-k, 13, 19, 63)
Żółta kartka: Mateusz Wieteska
Składy:
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun, Kacper Chodyna, Lorenco Simić, Djordje Crnomarković, Sasa Balić, Jakub Żubrowski (46 – Kamil Kruk), Filip Starzyński (40 – Adam Ratajczyk), Dejan Drażić (78 – Łukasz Łakomy), Patryk Szysz, Miroslav Stoch (40 – Jewgienij Baszkirow), Karol Podliński (46 – Samuel Mraz).
Legia Warszawa: Artur Boruc, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Artem Szabanow (78 – Mateusz Hołownia), Paweł Wszołek, Bartosz Slisz (78 – Jakub Kisiel), Andre Martins (58 – Walerian Gvilia), Josip Juranović, Bartosz Kapustka, Tomas Pekhart (71 – Kacper Kostorz), Luquinhas (78 – Ernest Muci).
– Bardzo dobrze rozpoczęliśmy spotkanie. Byliśmy dynamiczni, szybko stwarzaliśmy sobie sytuacje, byliśmy bardzo skuteczni i już po 20 minutach prowadziliśmy 3-0. Boisko było bardzo dobre. Popadało trochę przed meczem i piłka szybko się toczyła. To są idealne warunki dla naszej drużyny, bo potrafimy i lubimy grać w takich warunkach – powiedział na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania Czesław Michniewicz, trener Legii. – Cieszy mnie to, że wygraliśmy pierwszą połowę, wygraliśmy drugą połowę i w dobrych nastrojach wracamy do Warszawy – dodał szkoleniowiec lidera rozgrywek.
Czeski napastnik ze swoim wyczynem przeszedł do historii stołecznej drużyny. Ostatni raz cztery bramki w ligowym meczu dla Legii zdobył Kazimierz Deyna w czerwcu 1968 roku, a „Wojskowi” pokonali wówczas ŁKS Łódź 7:0. W kolejnym spotkaniu PKO Bank Polski Ekstraklasy warszawianie zmierzą się 3 kwietnia na własnym stadionie z wiceliderem rozgrywek – Pogonią Szczecin.
Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com