Skuteczna pogoń „Hutników”
Koszykarze Hutnika Warszawa po dramatycznym meczu pokonali UKS Trójka Żyrardów 69:66 i wciąż liczą się w walce o awans do II ligi
„Hutnicy” stają się powoli specjalistami od zadań niemożliwych. Kilka tygodni temu zafundowali swoim kibicom prawdziwy horror – w meczu przeciwko AZS Uniwersytet Warszawski w końcowych 30 sekundach odrobili siedmiopunktową stratę i zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W ostatnią sobotę, w hali przy ul. Gwiaździstej, również nie zabrakło emocji – po trzech kwartach pojedynku z UKS Trójka Żyrardów gospodarze przegrywali 42:58, a mimo to schodzili z parkietu w glorii wygranych!
Początek spotkania nie zapowiadał końcowego sukcesu „Dumy Bielan”. Gospodarze przystępowali do niego w roli faworyta, jednak pierwsze minuty pokazały, że statystyki często mają się nijak do koszykarskiej rzeczywistości. Wynik meczu co prawda otworzyli warszawiacy, ale kolejnych siedem „oczek” zapisali na swoim koncie przyjezdni. Rywale systematycznie budowali swoją przewagę - grali bardzo pomysłowy basket oparty na dużej wymienności funkcji, wielu podaniach oraz zasłonach. Zawodnicy „Dumy Bielan” próbowali punktować po indywidualnych akcjach, ale fatalnie pudłowali z dystansu oraz w prostych podkoszowych sytuacjach. Dobrym podsumowaniem poczynań „Hutników” w tamtym okresie była jedna z ich akcji - rzut oddany zza linii 6,25 m nie doleciał do kosza, podobnie jak próba jej dobitki. Po dziesięciu minutach wynik brzmiał 18:7 dla UKS-u.
Druga odsłona zaczęła się od efektownego bloku na jednym z podkoszowych graczy Hutnika. Ci jednak nie zniechęcili się - sygnał do ataku dał Michał Hausner, który w odstępie kilkudziesięciu sekund zapisał na swoim koncie pięć punktów – trafił pierwszą „trójkę” w meczu oraz zakończył akcję skutecznym wejściem pod kosz. To było jednak wszystko, na co było stać w tej kwarcie „Dumę Bielan”. Gospodarze wciąż grali na bardzo niskiej skuteczności, przez co nie mogli zbliżyć się do rywala na mniej niż dziesięć punktów. Na przerwę czarno-pomarańczowi schodzili ze stratą trzynastu punktów (27:40).
Trzecia kwarta odbywała się według tego samego scenariusza. Goście kontrolowali wydarzenia na parkiecie, nie dając rywalowi rozwinąć skrzydeł. Ich przewaga w pewnym momencie wyniosła nawet osiemnaście punktów. Po kolejnym, krótkim zrywie „Hutników”, UKS odpowiedział trzema udanymi akcjami, utrzymując po trzech kwartach bezpieczną przewagę (58:42).
To co wydarzyło się na parkiecie w pierwszych minutach ostatniej odsłony meczu trudno racjonalnie wytłumaczyć. Zawodnicy Hutnika grali jak natchnieni. Trafiali seriami, zbierali wszystkie piłki i wmuszali straty rywali. Na sześć minut przed końcową syreną wyszli na prowadzenie (61:58). Wygrali ten fragment aż 19:0! Później gra wyrównała się, a wynik oscylował w granicach remisu. Kluczowe dla losów spotkania były dwa osobiste, które na osiemnaście sekund przed jego końcem wykonywał Michał Hausner. Zawodnik grający z numerem 12 trafił oba rzuty, dając swojej ekipie trzypunktowe prowadzenie (69:66). Rezultat nie uległ już zmianie.
Przez trzydzieści minut „Hutnicy” prezentowali poziom nie przystający ligowcom. Razili nieskutecznością, brakiem zgrania oraz indywidualnymi błędami. Mimo to zdołali się podnieść i sięgnąć po wygraną. Zdało się mówić, że w takich meczach wykuwa się prawdziwy charakter drużyny. Oby „Duma Bielan” pokazała go w kolejnych pojedynkach, gdyż wciąż pozostaje w grze o awans do II ligi!