mobile

TBS, czyli opowieść o alternatywnym rozumieniu pojęcia „społeczny”

17 kwietnia w Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Zwalczania Przestępstw Gospodarczych i Lichwy, któremu przewodniczył poseł Paweł Lisiecki. Wydarzenie w całości było poświęcone sytuacji w zasobach TBS.

Katarzyna Kałaska
TBS, czyli opowieść o alternatywnym rozumieniu pojęcia „społeczny”

Przed posiedzeniem, przedstawicielki i przedstawiciele mieszkańców TBS spotkali się z mediami, aby pokrótce zaprezentować czego będą dotyczyły ich wystąpienia i czemu wyżej wymieniony system staje się obiektem zainteresowania takiego zespołu.

 

Magdalena Nowak, Obywatel TBS:

„TBS to system istniejący od 30 lat. Niestety dzisiaj bardzo różni się od pierwotnego założenia, które zakładało dobro mieszkańca. Dziś system jest bardzo patologiczny.

Prawo pozwala na nieskrępowane zyski dla spółek i kompletny brak jakichkolwiek praw dla mieszkańca.

Nie oczekujemy żadnych pieniędzy od podatników i ani złotówki z budżetu państwa.

To my sami sfinansowaliśmy Nasze mieszkania i chcemy żeby to wybrzmiało wyraźnie, bo stoi to w sprzeciwie do narracji uskutecznionej przez Izbę Gospodarczą TBS.

Wpłaciliśmy 30 proc. partycypacji kosztów budowy, a kolejne 70 proc. ich wartości, spłacamy w comiesięcznej, dodatkowej opłacie czynszowej

Czynsze w TBS są najdroższe w Polsce i to po odjęciu części kredytowej.”

 

Według prawa właścicielami zasobów są spółki, które faktycznie nie mają żadnego udziału finansowego w przedsięwzięciu. Ich zadaniem jest, a przynajmniej taka była idea, zaspokajanie społecznych potrzeb lokalowych, a nie generowanie zysków. Jak się dowiadujemy, brak odpowiedniego nadzoru i regulacji sprawił, że stały się nieograniczoną możliwością na czerpanie korzyści, zbijanie finansowego kapitału i przyznawanie zatrudnionym w spółkach, a zwłaszcza ich prezesom, kolosalnych wynagrodzeń.

Na posiedzeniu Zespołu bardzo licznie stawiła się strona społeczna – lokatorzy m.in. z Krakowa, Poznania, Wrocławia, Grudziądza, Torunia, jak i zasobów stołecznych, a także adwokaci Grzegorz Prigan, autor petycji do Marszałek Sejmu (dot. zmiany Ustawy z 1995r. o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa), i współautor niedawnego sukcesu mieszkańców wrocławskiego TBS, a mianowicie wygranej w sprawie o zasadność podwyżki opłat w tamtejszym zasobie. Ponadto adwokaci z Kancelarii Rostocki Lipiński, i działacz społeczny, znany między innymi z ogromnego zaangażowania na rzecz ujawnienia nieprawidłowości przy stołecznej reprywatyzacji, Jan Śpiewak.

 

Posiedzenie Zespołu trwało prawie 5 godzin i każdy kolejny głos pogłębiał poczucie, że system TBS stał się pułapką dla osób, które dały się w nią wciągnąć.

Jak to ujął jeden z uczestników posiedzenia, Pan Marek Cołta ze Stowarzyszenia Mieszkańców TBS Poznań:

 

„Odnosi się wrażenie i tak należy to nazwać, jest to karuzela kredytowa, piramida finansowa”

 

 

 

Przykładami na to jest chociażby sytuacja z wspomnianego Poznania, gdzie przez 24 lata spłacania kredytu, faktycznie spłacono 1 procent. Ponadto mieszkańcy jednego z bloków nadal płacą kredyt, mimo iż według pisma z TBS, jego spłata została zakończona w 2014 roku…

 

„Wszyscy najemcy płacą solidarnie, nawet po spłacie swojego kredytu, na swoją lokalizację, (spłacają) dalej inne lokalizacje, a nawet kredyty, które będą wzięte”

 

Ten przykład nie jest odosobniony, co zauważył Przewodniczący Zespołu i podsumował:

 

„Wynika z tego, że TBS bierze kolejne kredyty i Państwo de facto spłacacie kolejne kredyty w swoim czynszu”

 

Wśród największych zarzutów były niegospodarność, brak transparentności, brak komunikacji na linii spółka - najemca; lekceważący, czy wręcz agresywny stosunek do lokatorów. Niesprawiedliwe traktowanie mieszkańców – podział na partycypantów i najemców, co łączy się z innymi możliwościami dysponowania lokalem. Sponsorowanie wydarzeń sportowych, czy kulturalnych; dysponowanie kosztowną flotą samochodową, plus niewytłumaczalne koszta związane z ich obsługą (tzw. kilometrówka)

 

Przypatrując się tylko stołecznym zasobom TBS, można naszkicować dość reprezentatywny obraz ich funkcjonowania. Jak podaje Pan Tomasz Bruliński, (lokator TBS Marki) czynsz podnoszony jest w sposób niekontrolowany. TBS nie wykonuje prac remontowych. Mieszkańcy są informowani o przetargach dotyczących planowanych napraw, ale żadne działania nie są podejmowane. W kwestii odstąpienia partycypacji do zasobu, jest to działanie ze szkodą dla lokatora. Oferuje się zaniżone kwoty, bez waloryzacji.

 

Adam Mildner (Stowarzyszenie Najemców i Partycypantów „Nasz Blok”; TBS Kraków) poinformował o konieczności uzyskania zgody na zbycie partycypacji w tamtejszym zasobie, jednoczenie wskazując czemu ten zabieg ma służyć -  TBS odkupił od lokatora partycypację za 90 tys. zł., po czym sprzedał ją za kwotę 220 tys. zł...

Ponadto część TBS-ów żąda opłat za przepisanie cesji, co samo w sobie jest bezprawne, a dla osób zainteresowanych zamieszkaniem, dodatkowo obciążające. Ponadto, jak podkreślił aktywista, lokator jest zobligowany do wpłacenia kaucji. Obecnie jest to zazwyczaj dwunastokrotność czynszu. Wcześniej opłata była inaczej ustalana i sprawiała, że poza 30 proc. wkładu, dochodziło jeszcze 10 proc. koniecznej wpłaty. Część została wliczona jako spłata kredytu, a resztę uznano jako kaucję. Mildner uznaje takie rozwiązanie za niesprawiedliwe.

Także zestawienia dotyczące opłat za użytkowanie lokalu w tym samym budynku, tylko na innych zasadach – TBS vs. lokale własnościowe, wykazały, że lokatorzy TBS są obciążani znacząco wyższymi kosztami.

 

Wśród poruszanych tematów były także wakacje kredytowe, z których TBSy korzystają, ale ich lokatorzy już nie. Przejmowanie nadpłat jako zasobów „na poczet nieistniejącego zadłużenia, wynikającego z naliczania zaskarżonego czynszu”- Marcin Łowicki, TBS Toruń.

 

Podsumowując, obraz precyzyjnie zarysowany przez uczestniczki i uczestników spotkania, ujawnił ogromną patologię w funkcjonowaniu niektórych TBS.

Konstatując, poseł Paweł Lisiecki stwierdził, że wygląda na to, iż część TBSów dąży do pozbycia się obecnych najemców, zlikwidowania istniejącego zasobu i wybudowania na uzyskanych tak terenach zasobów komercyjnych.

 

Czy spotkanie przyniosło pożądany przez lokatorów efekt?

 

Obecny na sali Juliusz Tetzlaff, Dyrektor Departamentu Mieszkalnictwa w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, stwierdził, że ilość pracowników zajmujących się zasobami TBS (czterech), sprawia, że nie ma nad nimi właściwego nadzoru…

 

Zważywszy na potencjał i zaangażowanie mieszkanek i mieszkańców TBS, to strona społeczna dokona zmian, a spółki powinny mieć świadomość, że pojęcie „społeczny” na znaczenie.

 

Katarzyna Kałaska

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda