Tylko punkt w Białymstoku. Legia remisuje z Jagiellonią
Do Białegostoku pojechali piłkarze Legii by rozegrać kolejne spotkanie PKO Bank Polski Ekstraklasy. Po dobrym meczu pozostał niedosyt. Warszawianie choć przeważali zdołali przywieźć do stolicy tylko jeden punkt.
Rywalizacja w stolicy Podlasia pomiędzy Jagiellonią i Legią zawsze budzi duże zainteresowanie kibiców i mediów. Nie inaczej było i tym razem. Spotkanie fatalnie rozpoczęli goście z Warszawy. W czwartej minucie do dośrodkowania po rzucie wolnym źle wyszedł bramkarz „Wojskowych” Cezary Miszta, który trafił niefortunnie Jakova Puljicia, zawodnika „Jagi”. Sędzia Szymon Marciniak, po weryfikacji VAR, przyznał „jedenastkę” gospodarzom, którą na bramkę zamienił Jesus Imaz. W osiemnastej minucie było już 1:1. Do dobrego podania z rzutu rożnego próbował dojść Tomas Pekhart, ale przytrzymywany przez Błażeja Augustyna czeski napastnik Legii został powalony na boisko. Arbiter nie miał wątpliwości. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany. Najskuteczniejszy piłkarz stołecznego klubu nie zawiódł i tym razem. Legioniści chcieli pójść za ciosem, ale Jagiellonia skutecznie się broniła. Goście powinni objąć prowadzenie w trzydziestej trzeciej minucie. Doskonałego dośrodkowania na piąty metr nie wykorzystał Pekhart. Czech w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy strzelił z pierwszej piłki jedynie w poprzeczkę. Jagiellonia mogła zdobyć bramkę do szatni. W doliczonym czasie gry jedną z nielicznych akcji zakończył strzałem Imaz, ale na posterunku był Cezary Miszta.
Drugie czterdzieści pięć minut to pełna kontrola gości. Kolejne zmiany przeprowadzane przez trenera Jagiellonii Bogdana Zająca nie przynosiły zmiany obrazu gry. W końcówce spotkania szalę zwycięstwa mógł przechylić Luquinhas, który dwukrotnie był bliski pokonania Xaviera Dziekońskiego, jednak w pierwszym przypadku golkiperowi „Jagi” pomogła poprzeczka, w drugim zaś doskonale interweniował bramkarz gospodarzy. W osiemdziesiątej szóstej minucie z boiska zszedł Tomas Pekhart, który doznał urazu.
Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 1:1 (1:1)
Bramki: Jesus Imaz (4-k) – Tomas Pekhart (18-k)
Żółte kartki: Bogdan Tiru, Błażej Augustyn, Ariel Borysiuk, Martin Pospisil, Fedor Cernych – Cezary Miszta, Josip Juranović, Artur Jędrzejczyk
Składy:
Jagiellonia: Xavier Dziekoński, Paweł Olszewski, Bogdan Tiru, Błażej Augustyn, Bojan Nastić (46 – Bartłomiej Wdowik), Ariel Borysiuk, Martin Pospisil (88 – Bartosz Kwiecień), Kris Twardek (70 – Maciej Makuszewski), Jesus Imaz, Fedor Cernych (42 – Przemysław Mystkowski), Jakov Puljić (70 – Maciej Bortniczuk).
Legia: Cezary Miszta, Josip Juranović, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Filip Mladenović, Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Andre Martins, Bartosz Kapustka, Tomas Pekhert (86 – Rafael Lopes), Luquinhas.
– Nie rozpoczęliśmy tego meczu tak, jak sobie wymarzyliśmy. Chcieliśmy od razu atakować, być na połowie przeciwnika i stwarzać sobie sytuacje. Tak się nie stało. Przeciwnik szybko wykorzystał nasz błąd, po którym został podyktowany rzut karny i zaczęliśmy ten mecz praktycznie od początku. Na szczęście szybko wróciliśmy do gry, zaczęliśmy grać składnie, kombinacyjnie i po rzucie rożnym wywalczyliśmy rzut karny, który Tomek Pekhart zamienił na gola – powiedział Czesław Michniewicz, trener Legii na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania. – Oceniam ten mecz pozytywnie, ale wynik nie jest taki, jak byśmy chcieli. Mieliśmy dużo sytuacji, dwie poprzeczki, do tego fantastycznie bronił bramkarz Jagiellonii. Przeciwnik miał przed przerwą doskonałą sytuację. Nie przypominam sobie innych sytuacji Jagiellonii – dodał szkoleniowiec „Wojskowych”.
Kolejny mecz PKO Bank Polski Ekstraklasy Legia rozegra w sobotę, 20 lutego. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej warszawianie zmierzą się w derbach Mazowsza z będącą na fali Wisłą Płock.
Fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com