Tylko remis w Mielcu. Stal – Legia 2:2
Piłkarze stołecznej Legii po niezwykle udanym czwartkowym meczu w Lidze Konferencji z Omonią Nikozja wrócili do krajowych rozgrywek. W Mielcu prowadzili z miejscową Stalą do 90 minuty, ale gospodarze zdołali wyrównać w doliczonym czasie gry.
Mecz piątej Legii z zajmującą trzynaste miejsce w rozgrywkach PKO Bank Polski Ekstraklasy Stalą miał być formalnością dla stołecznego klubu. Tym bardziej, że warszawianie po listopadowej przerwie na kadrę nie przegrali dwóch kolejnych spotkań, strzelając w każdym z nich po trzy gole.
Spotkanie poprzedzone zostało minutą ciszy dla uczczenia pamięci o zmarłym w ostatnich dniach Janie Furtoku. Pierwsze groźne sytuacje w Mielcu mieli gospodarze, ale dobrze spisał się w bramce Legii Gabriel Kobylak. W dwunastej minucie Wojciech Urbański odegrał piłkę do Marca Guala, a Hiszpan wyłożył futbolówkę niepilnowanemu Ryoyu Mrishicie, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do bramki gospodarzy. W dwudziestej szóstej minucie sędzia Karol Arys po sygnalizacji wozu VAR i obejrzeniu starcia Radovana Pankova z Serhijem Krykunem zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Jedenastkę na bramkę dla Stali zamienił Piotr Wlazło.
Początek drugiej połowy nie przyniósł wielu emocji. Dopiero po kwadransie zrobiło się gorąco. W polu karnym stali padł Rafał Augustyniak, ale sędzia nakazał grać dalej. Dopiero po ponownej analizie VAR arbiter zmienił swoją decyzję i przyznał gościom z Warszawy jedenastkę. Rzut karny wykorzystał sam poszkodowany i Legia prowadziła 2:1. W doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił Gabriel Kobylak, który wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu w środek pola karnego, a z prezentu skorzystał Łukasz Wolsztyński doprowadzając do remisu. Mimo sześciu doliczonych minut wynik nie uległ już zmianie.
– Mielec to bardzo trudny teren. Od czasu przejęcia klubu przez trenera Niedźwiedzia, Stal miała na tym stadionie trzy zwycięstwa i jeden remis w czterech meczach. Doceniam, to co robiła dzisiaj Stal. Rywale postawili nam trudne warunki. Chcę jednak przede wszystkim skupić się na mojej drużynie. Nie byliśmy w stanie grać na naszym poziomie w wielu fazach gry – zarówno przy piłce, jak i w końcówce spotkania w obronie. Mimo wszystko wyszliśmy dwa razy na prowadzenie. Kiedy nie masz najlepszego dnia, bo przeciwnik cię do tego zmusza, musisz być odpowiedzialny, aby utrzymać wynik. To się robi nie indywidualnie, tylko drużynowo – utrzymując grę, oddalając zagrożenie, broniąc lepiej przy stałych fragmentach. To się robi zupełnie inaczej, niż my to robiliśmy. Ta strata punktów jest bardzo kosztowna. Stal na pewno zasłużyła jednak na wyrównanie, a kto wie, czy nie na więcej – powiedział po meczu Goncalo Feio, trener Legii. – Zmiany nie przyniosły zamierzonego efektu. Chcieliśmy podnieść intensywność, aby mieć kontrolę nad meczem. Chodziło o intensywność pierwszej linii pressingu. Stal ma wysokich piłkarzy. Chcieliśmy wypychać grę z naszej ostatniej tercji. Nie robiliśmy tego na poziomie, na jakim bym oczekiwał. Nie możemy jednak obarczać tym wynnikiem tylko zmienników. Wygrywamy i przegrywamy wszyscy – dodał szkoleniowiec „Wojskowych”.
Stal Mielec – Legia Warszawa 2:2 (1:1)
Bramki: Piotr Wlazło (28-k), Łukasz Wolsztyński (90+1) – Ryoya Morishita (12), Rafał Augustyniak (63-k)
Żółte kartki: Wojciech Urbański, Marc Gual
Składy:
Stal: Jakub Mądrzyk, Bert Esselink, Mateusz Matras, Piotr Wlazło, Krystian Getinger, Matthew Guillaumier, Maciej Domański (80 – Dawid Tkacz), Alvis Jaunzems, Serhij Krykun (87 – Łukasz Wolsztyński), Robert Dadok (87 – Ravve Assayag), Ilja Szkurin.
Legia: Gabriel Kobylak, Ruben Vinagre (77 – Mateusz Szczepaniak), Steve Kapuadi, Radovan Pankov, Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka (77 – Jurgen Celhaka), Rafał Augustyniak, Ryoya Morishita, Wojciech Urbański (58 – Kacper Chodyna), Marc Gual (77 – Tomáš Pekhart), Luquinhas (68 – Patryk Kun).
Kolejne spotkanie legioniści rozegrają już w najbliższy czwartek. W 1/8 finału Pucharu Polski w Łodzi rywalem „Wojskowych” będzie ŁKS. Początek spotkania o godz. 18:00.
/Marcin Kalicki/
Fot. Jakub Wydra/Legia.com