mobile
REKLAMA

Ursynowskie legendy

Chyba każdy Polak żyjący w czasach PRL-u zna legendę o czarnej Wołdze. Podobny status ma w Warszawie opowieść o Czarnym Romanie. Tajemnicze historie przekazywane z ust do ust, powtarzane na spotkaniach jako temat absorbujący każdego, przeistaczają się w miejskie legendy – plotkę właściwą dla danej społeczności, powtarzaną tak często, że uchodzi niemal za prawdę. 

Adam Kutryba
TAGI
Ursynowskie legendy

Także Ursynów ma swoje niepowtarzalne historie. Można w nie wierzyć, bądź nie, lecz należy pamiętać, że według starego powiedzenia „w każdej legendzie kryje się ziarno prawdy”. Przekonajcie się zatem sami, czy znacie ursynowskie legendy.
Przejście podziemne przy ul. Koncertowej 10
W czasie budowy Ursynowa nad światem zawisło widmo wojny jądrowej. Państwa Układu Warszawskiego uwikłane w zimną wojnę próbowały zabezpieczyć się na wypadek jej wybuchu. Właśnie w tym celu w przejściu podziemnym pod Doliną Służewiecką miał powstać schron. W zamurowanej części przejścia znajduje się bowiem parę pomieszczeń, w tym sanitariat.
Kopa Cwila
Podobne przeznaczenie według niektórych miał mieć Kopiec Cwila. Legenda głosi, że kopiec to w istocie pusty w środku, potężny schron atomowy, mający uchronić w razie ataku wszystkich mieszkańców Ursynowa. W innej wersji tej historii we wnętrzu góry znajdowały się natomiast odpady radioaktywne. Jeszcze inne głosy mówią o tym, że wzniesienie miało osłonić ludzi przed zbiornikiem z chlorem, który miał być wybudowany w niedalekiej odległości na potrzeby oczyszczalni.
Guziec w Lesie Kabackim
W 1996 roku stołeczne ZOO miało przekazać stado guźców ogrodowi zoologicznemu w San Diego, jednak podczas próby przetransportowania zwierząt pojawił się problem. Jeden z guźców najwyraźniej wolał polską ziemię niż Amerykę i uciekł przez otwarte okno. Schronienie odnalazł w Lesie Kabackim i mimo prowadzonych poszukiwań nie udało się go złapać.
Aleja Kasztanowa
W 1815 roku na terenie Ursynowa powstała droga obsadzona kasztanowcami. Podobno car Aleksander I podróżujący tą trasą do Rosji osobiście rozkazał, by posadzić przy drodze wysokie drzewa. Powód? Rosyjscy agenci ochraniający cara w podróży mogli dzięki temu skuteczniej maskować się w cieniu drzew.
 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda