mobile
REKLAMA

Zbudowaliśmy zespół, który myśli lokalnie

Lokalność to też lokalne biznesy. Tu się jada, tu się robi zakupy, tu się korzysta z usług, tu warto zostawiać swoje pieniądze. Do tego zachęcam mieszkańców. Jako dzielnica podejmujemy wysiłki na rzecz popularyzacji patriotyzmu gospodarczego na Bielanach – podkreśla w rozmowie z nami Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Dzielnicy Bielany.

Natalia Karcz - Kaczkowska
Zbudowaliśmy zespół, który myśli lokalnie

Panie Burmistrzu, w jakim miejscu, jeśli chodzi o rozwój, znajdują się dziś Bielany?

Najlepiej obrazują to wyniki zeszłorocznego Barometru Warszawskiego według których mieszkańcy Bielan czują się najbardziej szczęśliwi spośród wszystkich dzielnic. Taka ocena nie wzięła się znikąd, to efekt naszej wytężonej pracy.

W ciągu mijająca kadencji postawiliśmy duży nacisk na inwestycje w placówki oświatowe. Dbamy o to, aby nasi najmłodsi mieszkańcy mieli zapewnione jak najbardziej komfortowe warunki do rozwoju. Zmodernizowaliśmy praktycznie wszystkie przedszkola, zostało jedno, podobnie jest ze szkołami.

Obecnie zajmujemy się remontami tzw. 1000-latek. Inwestycje przeprowadziliśmy już w sześciu szkołach, w niektórych trwają jeszcze prace, i cały czas staramy się o środki finansowe na kolejne. Najprawdopodobniej w kwietniu zapowiemy modernizację następnej placówki.

Stawiamy na zrównoważony rozwój dzielnicy. Nie ma tutaj miejsca na dziką zabudowę i wciskanie bloków gdzie popadnie. Przed zabudową uchroniliśmy park Olszyna, teren przy Frygijskiej, czy odkupiliśmy i oddaliśmy na użytek mieszkańców Dęby Młocińskie. Takich miejsc jest więcej.

Na pewno na wysoki poziom zadowolenia mieszkańców z życia w naszej dzielnicy wpływa też prowadzona przez nas przyjazna polityka społeczna. Jako burmistrzowi i mieszkańcowi zależy mi bardzo na tym, aby dotrzeć z pomocą do każdego, kto tego potrzebuje.

Jakie działania podejmowaliście w tym zakresie jako dzielnica?

Najlepszym przykładem są nasze akcje podejmowane w pandemii koronawirusa. Setki wolontariuszy tworzyło Bielański Zespół Wsparcia. Dostarczali seniorom i mieszkańcom posiłki, robili zakupy czy wyprowadzali psy.

Dzięki wypracowanym w trakcie pandemii mechanizmom i zgranej pomocowej społeczności łatwiej było nam poradzić sobie z kryzysem uchodźczym. Uruchomiliśmy punkty z pomocą rzeczową, a także prowadziliśmy dwa miejsca tymczasowego pobytu dla uchodźców. Pomagało w tym aż 600 osób.

Oczywiście reagujemy nie tylko w sytuacjach kryzysowych, ale każdego dnia dbamy o to, aby mieszkańcy, którzy potrzebują pomocy, nie byli sami ze swoimi problemami. Prowadzimy programy wsparcia m.in. samotnych seniorów i na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

Widzimy, że nasza społeczność starzeje się w coraz większym stopniu i reagujemy na te zmiany. Na Bielanach mamy blisko 45 tys. seniorów, którzy potrzebują naszego wsparcia. Wybudowaliśmy m.in. nowoczesne Centrum Wsparcia Seniora, a na kolejny taki ośrodek pozyskujemy środki. W nowym miejscu wsparcie uzyskają także osoby dorosłe ze spektrum autyzmu i zespołem Downa.

Chcemy także w niedługim czasie uruchomić Bielańskie Centrum Diagnozy, Terapii i Rozwoju przy ul. Wrzeciono 24. Ma być to miejsce zapewniające kompleksowe wsparcie dla rodzin i dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Zabezpieczyliśmy także w budżecie 2,3 mln zł na opracowanie dokumentacji projektowej oraz modernizację budynku Bielańskiego Środowiskowego Domu Samopomocy, czyli ośrodka wsparcia dziennego dla osób chorujących psychicznie oraz osób z niepełnosprawnością intelektualną. Zbyt długo jako społeczeństwo negowaliśmy problemy psychiczne, czas z tym skończyć.

Nie sposób wspomnieć tutaj o sprawnie prowadzonej przez naszą dzielnicę polityce mieszkaniowej. Dzięki pracy mojego zastępcy Włodzimierza Piątkowskiego udało się nam zlikwidować na Bielanach kolejkę po mieszkania komunalne. Ponad 1200 bielańskich rodzin zyskało własne cztery kąty.

Wydaje się, że mamy tutaj samo pasmo sukcesów. Czego jednak nie udało się zrobić w tej kadencji? Czego Pan żałuje?

Z planami bywa tak, że weryfikuje je rzeczywistość. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, a innych jak pandemia i wojna za naszą wschodnią granicą nawet nie dało się przewidzieć.

Niemniej podejmując decyzję o realizacji szeroko zakrojonych inwestycji w oświatę musieliśmy odłożyć na później zaplanowane przez nas duże projekty z zakresu kultury i sportu. Nie było po prostu na to środków, ludzi i czasu. Teraz będziemy mogli do nich wrócić.

Najbardziej żałuję tego, że nie udało nam się wybudować Domu Kultury na Piaskach. Brak obiektu z salą na kilkaset widzów odczuwamy za każdym razem, gdy np. musimy odmówić wstępu na kolejny z koncertów w Podziemiach Kamedulskich. To jest mój priorytet na kolejną kadencję.

Kolejną dużą inwestycją, której nie udało nam się zrobić, choć podjęliśmy już konkretne działania w sprawie, to hala sportowa przy ul. Gajcego. Znajdzie się tam miejsce do trenowania sportów walki, a w tych nasi lokalni sportowcy odnoszą konkretne sukcesy. Chcemy ich w tym wesprzeć.

I oczywiście nowy basen, konkretnie olimpijska 50-tka, przy ul. Podleśnej. Nasze dwie dzielnicowe pływalnie pękają w szwach i tylko kolejny obiekt rozwiąże problem z dostępnością torów. W projekt budowy nowego basenu włączyła się sama Otylia Jędrzejczak. Wkrótce ujawnimy szczegóły.

Powiedział Pan o inwestycjach w seniorów i młodzież. Rozwój dzielnicy to również prężnie działające biznesy. Takie, które Pan właśnie wspiera.

Lokalność to też lokalne biznesy. Tu się jada, tu się robi zakupy, tu się korzysta z usług, tu warto zostawiać swoje pieniądze. Do tego zachęcam mieszkańców. Jako dzielnica podejmujemy wysiłki na rzecz popularyzacji patriotyzmu ekonomicznego na Bielanach.

Pamiętam, jak ileś lat temu chcąc wyjść gdzieś zjeść ze znajomymi myślało się o wyprawach na Żoliborz lub do dalekiego centrum. Teraz to się bardzo zmieniło. Fantastyczne knajpki mamy pod samym nosem i mieszkańcy w nich się stołują.

W lokalności nie chodzi jednak o samą gastronomię, ale też handel, usługi, a nawet nowoczesny przemysł. Rozwijamy dzielnicę a wraz z nią rozwijają się lokalne biznesy. Powstają też całkowicie nowe przedsiębiorstwa. Przyciągamy nawet duże inwestycje z zagranicy.

Nasi przedsiębiorcy zarazem angażują się w budowanie społeczności lokalnej na Bielanach. Brali udział w działaniach pomocowych w trakcie pandemii, angażują się w nasze wydarzenia kulturalne i integracyjne, a Ci więksi wspierają finansowo np. powstawanie kolejnych murali.

Współpracujemy blisko z Akademią Wychowania Fizycznego i Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, aby zachęcać studentów do osiedlania się w naszej dzielnicy, podejmowania tu pracy, otwierania swoich biznesów. Chcemy, aby Bielany były dzielnicą dla pokoleń i na pokolenia.

Będą w temacie małych przedsiębiorców, uwagę naszego społeczeństwa ostatnio zajmuje temat rolnictwa i rodzinnych gospodarstw. Czy na Bielanach jest miejsce, w którym mali rolnicy mogą wystawiać się ze swoimi zbiorami?

Tak, jak najbardziej! Z jednej strony mamy typowo rolnicze sklepy, a z drugiej popularne wśród mieszkańców targowiska, na których można nabyć mięso, warzywa i przetwory wprost od rolników, w większości z naszego województwa. Tak widzę sojusz miasta i wsi.

Mamy bazar Wolumen, który w dni targowe odwiedzany jest tłumnie przez mieszkańców nie tylko naszej dzielnicy, ale też i innych, pozbawionych niestety takich miejsc. Wolumen chciano zabudować, ale nie ustąpiliśmy tutaj nawet o krok i absurdalny pomysł został zawieszony.

Zabiegamy o to, aby przeprowadzić modernizacją Wolumenu tak, aby mógł on jeszcze lepiej służyć mieszkańcom, być miejscem w którym można nabyć zdrową żywność wprost od rolników, a zarazem aby zmiany nie odbiły się na cenach czy portfelach tutejszych handlarzy.

Kolejnym ważnym bazarem jest Arina, przy ul. Broniewskiego. Bazar ten jest w opłakanym stanie i zamierzamy go w całości przebudować. Czekamy na podpisy dwóch ważnych dokumentów, a jak już je dostaniemy, ogłaszamy przetarg i ruszamy z inwestycją.

Obecne zabudowania bazaru zostaną rozebrane, a w nowej odsłonie postawimy tutaj kilkadziesiąt solidnych drewnianych pawilonów z zapleczem sanitarnym. Całość będzie obsadzona zielenią, aby poprawić estetykę tego miejsca. Bazarem będzie zarządzała nasza dzielnica.

Jaki jest plan na rozwój dzielnicy w kolejnej kadencji? W jakim kierunku będą zmierzały Bielany?

Nasza dzielnica jest nieodzownie związana z Hutą Warszawa. Z nią też wiąże się nasza przyszłość. Kompleks przez ostatnie lata się wyspecjalizował, unowocześnij i nie potrzebuje takiej powierzchni jak kiedyś. Pytanie, co tutaj powstanie i jak to wpłynie na naszą dzielnicę.

Przede wszystkim nie chcemy, aby powstały tutaj osiedla. Potrzebujemy raczej nowych firm, w których będą miejsca pracy dla mieszkańców, a do tego wpływy z podatków dla dzielnicy na dalsze inwestycje. Zaczątkiem parku biznesowego jest serwerownia Vantage Data Centers.

Chcemy także uporządkować kwestię dwóch zakładów przetwarzania i sortowania odpadów na obrzeżach dzielnicy. Co dalej z MPO? Czy BYŚ rozbuduje swój zakład? Decyzje w tych sprawach musi zostać wypracowane z udziałem lokalnej społeczności.

Ważne są również inwestycje drogowe i usprawnienie ruchu drogowego w naszej dzielnicy. W tej kadencji doprowadziliśmy do ogłoszenia przetargu na projekt trasy S7, w kolejnej trzeba dopilnować ruszenia jej budowy. I rozbudowa trasy mostu północnego. Chcemy, aby tranzyt omijał Bielany!

Rozwój to też określenie ram zabudowy mieszkaniowej w dzielnicy, czyli przyjęcie jak największej liczby miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Nie możemy pozwolić na powtórzenie błędów Nowego Wawrzyszewa. Skończmy z blokiem budowanym na drugim bloku.

Mamy także plan na wykorzystanie starych willi popadających w ruinę. Tą przy ul. Dzierżoniowskiej wykorzystamy na nową siedzibę MAL-u Samogłoska. W tej na Wólce Węglowej otworzymy Muzeum Bielan. Jestem już po rozmowach w Ministerstwie Kultury i na oba projekty mamy zielone światło.

Dużo sukcesów i wielkie plany. Na zakończenie niech Pan powie, jak daje z tym wszystkim radę?

Zacznijmy od tego, że to nie tylko ja, a całe grono fantastycznych ludzi. Udało nam się zbudować w urzędzie zespół, który jest z Bielan i myśli lokalnie. To przynosi konkretne efekty, choć nie ukrywam, że pracy mamy dużo. Niejednokrotnie przez siedem dni w tygodniu, ale nam po prostu zależy.

Mamy też partnerów w postaci sprawnie działających organizacji pozarządowych, zaangażowanych przedsiębiorców, szkolnych społeczności i samorządów mieszkańców, które przywróciliśmy w ciągu ostatnich lat do życia. Razem zmieniamy Bielany na lepsze.


 

Fot. UDBielany

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda