Żoliborz „per pedes”
Żoliborz to urokliwa dzielnica Warszawy, zbudowana w okresie międzywojennym. Podobnie ,jak Saska Kępa, Stary Mokotów przykuwa uwagę specyfiką zabudowania .Wille, wąskie uliczki. W zatłoczonej stolicy, to wyjątkowe miejsce, ale i tu spokój mieszkańców zakłóca nadmiar samochodów.
Problem jest dotkliwy, ponieważ dzielnica nie była budowana z myślą o tak intensywnym ruchu kołowym. Nikt też nie zakładał, że samochody będą parkować poza obszarem posesji willowych. Wąskie chodniki, po obu stronach uliczek, nie spełniają teraz swojego przeznaczenia. Gdy na tak wąskim chodniku zaparkuje samochód, przechodnie muszą schodzić na ulicę i narażając życie iść jej środkiem. Żoliborz przypomina dzielnice Londynu, Paryża. Wille, śliczne ogródki, misterne ogrodzenia, ozdobne bramy. Wąskie uliczki dopełniają całości wyjątkowego klimatu tych miejsc. Czuje się bliskość sąsiedzką.
Niestety infrastruktura dzielnicy była zbudowana w okresie, gdy samochody nie były tak powszechne. Dzisiaj Warszawa prześciga Berlin w ilości samochodów przypadających na jednego mieszkańca. Na ciasno zabudowanym Żoliborzu parkowanie to wyzwanie, zwykle kończące się łamaniem przepisów drogowych. Piesi muszą narażać życie, by zwyczajnie przejść ulicą. Przepisy, dotyczące pozostawiania 1,5 m przestrzeni na chodnikach dla pieszych, nie są tu przestrzegane. Sprawa jest dramatyczna ze względu na osoby starsze, niepełnosprawne, czy osoby z wózkami dziecięcymi. Dla tych ludzi jedynym sposobem dotarcia do celu, jest podróż środkiem ulicy.
Jak to zmienić? Niestety władze dzielnicy nie podejmują żadnych prac budowlanych zmierzających do powiększenia powierzchni parkingowych, bądź tworzenia nowych, żeby zachować klimat uliczek żoliborskich. A nawet po ewentualnych remontach ulic, chodniki pozostają wąskie. Nadzieją są więc rozwiązania, dotyczące samej drogi. Ograniczanie ilości i prędkości jazdy samochodów. Nakazy jazdy jednokierunkowej, budowa ograniczników prędkości, parkowanie po jednej stronie ulicy. W planach realizacji z budżetu partycypacyjnego warto pamiętać o budowie miejsc parkingowych. Konieczne jest pogodzenie interesów pieszych i zmotoryzowanych, bo tak naprawdę, to przecież wspólny interes, ponieważ każdy kiedyś musi opuścić miejsce za kierownicą i podążać „per pedes”.
Agata Mościcka