Monotonne podjeżdżanie metr po metrze w popołudniowym zatorze drogowym potrafi wyczerpać każdego kierowcę. Prawa noga drętwieje od ciągłego operowania gazem i hamulcem. To właśnie w takich warunkach zrodziła się obietnica ulgi, czyli tempomat adaptacyjny. System ten ma przejąć na siebie ten męczący obowiązek, ale czy na pewno radzi sobie z całkowitym zatrzymaniem i ponownym ruszeniem?