Karnawał z przebojami i pączkami!
W cichym zakątku warszawskiego Powiśla mieszkańcy hucznie świętowali karnawał oraz 92. urodziny aktorki Romany Szyszko. Były tańce, wspólne śpiewanie i delektowanie się… pączkami. Wydarzenie umilił Krzysztof Rydzelewski, wokalista zespołu KADAR.
W środę niewielka salka klubu osiedlowego SBM „TORWAR” – klub „Panorama” przy ul. Górnośląskiej 1 pękała w szwach. Wydarzenie artystyczne „Karnawał na wesoło” stało się również pretekstem do sąsiedzkiej integracji. Nic dziwnego. W końcu karnawał, jak i tłusty czwartek, obchodzimy tylko raz w roku!
– Witam wszystkich Państwa bardzo serdecznie. Jako, że mamy karnawał, a jutro zaś tłusty czwartek, to nasze dzisiejsze spotkanie ma taki charakter wesoły i taneczny. No i zamiast tłustego czwartku będziemy dzisiaj obchodzić… tłustą środę! – powiedziała na powitanie Cecylia Melnik, kierownik działalności społeczno-kulturalnej SBM „Torwar” i kierownik klubu osiedlowego „Panorama”, za co publiczność nagrodziła ją gromkimi brawami.
– Specjalnie dla Was kochani wystąpi dzisiaj zespół „Kadar”. Jest też z nami redaktor Anna Tomasik. Z pewnością kojarzycie państwo panią Anię, która od lat jest z nami zaprzyjaźniona, przychodzi na organizowane przez nas wydarzenia kulturalne i pisze z nich relacje. A dzisiaj, jako Anna Greyman, poprowadzi konferansjerkę – dodała Cecylia Melnik.
Anna Greyman nakreśliła w telegraficznym skrócie genezę karnawału w Polsce, zwracając przy tym uwagę, że dawniej nazywany był zapustami, i łączył w sobie tradycję polską i … włoską, którą „zaszczepiła” w kraju nad Wisłą zapewne królowa Bona, wprowadzając bale maskowe i kostiumowe. Od tego momentu tradycyjny ludowy charakter karnawału, polegający głównie na spożywaniu tłustego jadła i piciu alkoholu, został urozmaicony. Jak się okazuje, pierwsze wzmianki o świętowaniu Karnawału pochodzą już z XVI wieku. Dzisiaj trudno uwierzyć, ale wówczas karnawał był potępiany przez duchowieństwo, które uważało go za diabelski i rozpustny.
– Zespół „Kadar”, który reprezentuje wokalista Krzysztof Rydzelewski, przygotował na dzisiejsze spotkanie wiązankę przebojów, które z pewnością doskonale są państwu znane i – mam nadzieję – będziecie wspólnie z artystą śpiewać. Zapraszam do wspólnej zabawy! Jest karnawał, więc bawmy się, radujmy i śpiewajmy! I zapraszam na parkiet – powiedziała Anna Greyman.
Już po kilku pierwszych taktach piosenki „Gdzie się podziały tamte prywatki”, którą pod koniec lat 80-tych XX wieku wylansował Wojciech Gąssowski, cała sala śpiewała razem z wokalistą zespołu KADAR. Tego dnia Krzysztof Rydzelewski przypomniał takie przeboje, jak: „Na pierwszy znak” (szlagier lat 30. XX wieku z repertuaru Hanki Ordonówny, utwór ze ścieżki dźwiękowej filmu „Szpieg w masce”), „Zabrałaś serce moje” (pieśń wywodząca się z tradycji ludowej, która swój drugi „żywot” zawdzięcza zespołowi disco-polo Bayer Full), „Szła dzieweczka do laseczka” (jedna z najbardziej znanych pieśni biesiadnych, spopularyzowana przez Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”), „Cicha woda” (jako pierwszy zaśpiewał ją w 1954 roku Zbigniew Kurtycz, piosenkarz, gitarzysta i kompozytor) i „Hej, sokoły! (jedna z najpopularniejszych pieśni biesiadnych, której autorem jest Tomasz Padura, polsko-ukraiński poeta i kompozytor, żyjący w XIX wieku na Ukrainie).
Roztańczona i rozśpiewana publiczność nie zamierzała jednak pożegnać się z artystą.
– Prosimy o bis! bis! Chcemy jeszcze pośpiewać! – skandowali wszyscy.
Wokalista zespołu KADAR zdradził, że specjalnie na to spotkanie przygotował niespodziankę muzyczną i po chwili zaśpiewał „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, piosenkę nagraną w 1937 roku przez Eugeniusza Bodo. Największą furorę tego dnia zrobił bezapelacyjnie przebój wylansowany ponad 20 lat temu przez Jurija Szatunowa „Biełyje Rozy”. Kiedy pierwsze jego takty poszły w eter publiczność ruszyła do tańca. Nie mogło go więc zabraknąć w przewidzianych bisach.
Wydarzenie „Karnawał na wesoło” było także pretekstem do wspólnego świętowania 92. urodzin Romany Szyszko-Budyckiej, aktorki estradowej. Ta wszechstronnie utalentowana, niezwykle wrażliwa, uśmiechnięta i – mimo upływu czasu – wciąż niezwykle urodziwa, aktorka znana jest wielu miłośnikom sztuki teatralnej. W latach 50. i 60. podziwiano ją w przedstawieniach Teatru Objazdowego PPIE z Warszawy. W 1968 pojawiła się też na VI Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu i w duecie z Januszem Mulewiczem wystąpiła w koncercie "Bo jeśli śpiewać - to nie indywidualnie". Z powodzeniem brała też udział w widowiskach estradowych („Operetka Satyryczna” w 1953, „Kogel mogel” w 1955, "Ona ma 20 lat" w 1964). Jej różnorodny repertuar wypełniają dowcipne piosenki, monologi i utwory satyryczne, wiersze i piosenki dla dzieci. Za pracę i osiągnięcia artystyczne wielokrotnie nagradzana przez dyrekcję Warszawskiej Estrady Wojewódzkiej. Uhonorowana także Złotą Odznaką za zasługi dla województwa warszawskiego.
Wszyscy odśpiewali tradycyjne „100 lat”. Jubilatka ze wzruszenia uroniła parę łez i ściszonym głosem podziękowała wszystkim za pamięć. Po części oficjalnej i „uczcie dla ducha” przyszedł czas na prezenty i słodkości.
Anna Tomasik
Foto: Anna Tomasik i archiwum klubu „Panorama”.