Mali Polacy swoim rówieśnikom
W piątek 31 lipca w praskim Centrum Wielokulturowym przy ulicy Jagiellońskiej 42 odbyły się warsztaty dla dzieci, w których uczestnicy, dla swoich rówieśników z innych państw zrobili bransoletki, naszyjniki i magnesy na lodówki.
Olga Ślepowrońska od dziesięciu lat jeździ po Polsce i po świecie z projektem edukacji emocjonalnej, który nazywa się Czuj czuj. Rozmawiają z dziećmi o emocjach, robią dla nich zabawy i gry. Chcą nauczyć najmłodszych wyrażania emocji w sposób dobry dla nich samych i otoczenia. Realizują to poprzez różne projekty, takie chociażby jak teatrzyk cieni na podstawie warszawskich legend – o Bazyliszku, Złotej Kaczce i o Syrence.
Rozmawiają z dziećmi o emocjach, o strachu, o różnicach między ludźmi. Swoje warsztaty robią na całym świecie. Ostatnio byli w Meksyku z teatrzykiem, z warszawskimi legendami.
Olga Ślepowrońska i Czuj czuj są zapraszani w różne miejsca. Prowadzą zajęcia dla dzieci w ośrodkach dla uchodźców. Pracują głównie z narodami, które nie posiadają własnego państwa, z mniejszościami etnicznymi, gdyż oni, z zasady, są bardzo często wykluczeni.
Z najnowszym projektem – robienia amuletów, które są właściwie drobnymi upominkami wykonanymi przez polskie dzieci jadą na Bałkany do osady romskiej, w której dzięki warsztatom przeprowadzonym wcześniej, dzieci poszły do szkoły.
Jeździłam po krajach byłego ZSRR i dowiedziałam się, że jest taka osada Romów w Sorokach. Pojechałam tam z koleżanką. Spędziłyśmy tam mnóstwo czasu, mieszkałyśmy tam u jednej z rodzin. Okazało się, że ci ludzie nie jest w stanie posłać córeczki do szkoły. Razem z dziećmi ulepiłyśmy aniołki, sprzedałyśmy je na bazarze, trochę pieniędzy dorzucili znajomi z facebooka i udało się kupić dla wszystkich dzieci wyprawki do szkoły, dla dzieci, które uczestniczyły w naszych warsztatach – powiedziała Olga Ślepowrońska.
Wróciła później do Polski, urodziła syna i po roku razem z dzieckiem pojechała do tej osady z grupą znajomych, żeby sprawdzić czy dzieci faktycznie chodzą do szkoły.
„Amulety” robią po raz pierwszy. Są pomysłem na wymianę międzykulturową. W ten sposób chcą pokazać, że dzieci mogą sobie nawzajem coś dać. Dać, w pewnym sensie od siebie, drobną rzecz, nie drogą a najważniejsze, że wykonaną przez siebie własnoręcznie.
W sobotnich warsztatach wzięło udział około 12 dzieci. Wykonane przez nich przedmioty pojadą do Mołdawii. Dzieci z Mołdawii wykonają podobne rzeczy dla dzieci z Rumunii.
Ostatnim ogniwem tego łańcuszka będzie przywiezienie „amuletów” z Kosowa dla polskich uczestników warsztatów.
Przedmioty wykonane przez polskie dzieci wyjadą wraz z Czuj czuj do Mołdawii już w niedzielę 1 sierpnia wieczorem.
Andrzej Sitko