Mural upamiętniający Korę
Jedną z najpopularniejszych i najbarwniejszych postaci sceny rockowej w historii polskiej muzyki rozrywkowej niewątpliwie jest Kora. Wczoraj na tyłach Pałacu Branickich odsłonięty został mural upamiętniający artystkę.
Nie ma chyba w Polsce osoby, która by nie znała takich przebojów, jak: „Boskie Buenos”, „O! nie rób tyle hałasu”, „Cykady na cykladach”, „Kocham cię, kochanie moje”, „Lucciola” czy „Oddech szczura”. Śpiewała je przecież Ona – Olga Jackowska- Sipowicz, występująca na estradzie pod pseudonimem Kora. Piosenkarka rockowa i autorka wielu tekstów śpiewanych przez siebie piosenek kojarzona jest z legendarnym zespołem MAANAM, którego w latach 1976-2008 była wokalistką.
Przedwczoraj, 17 stycznia br. , przy ulicy Nowy Świat 18/20 w Warszawie, a dokładnie na tyłach Pałacu Branickich, zebrali się najbliżsi, przyjaciele i spore grono fanów zmarłej w ubiegłym roku Kory,by wspólnie wziąć udział w odsłonięciu malowidła z wizerunkiem artystki.
Jego autorem jest Bruno Althamer, ten sam, który namalował graffiti Roberta Brylewskiego. Za inspirację do malowidła posłużył mu także rosnący obok pałacu kasztanowiec. Malowidło przestawia wizerunek artystki na tle właśnie tego drzewa. Co ciekawe, mural będzie się zmieniał w zależności od pory roku. Na wygląd całej grafiki wpływać będzie… zmieniający się kolor liści lub ich brak.
– Jechałem samochodem przed chwilą z Bielan tutaj do Śródmieścia, i stwierdziłem, że Warszawa jest naprawdę bardzo piękna. Wspaniale oświetlona, z roku na rok coraz piękniejsza. I bardzo się cieszę, że Kora, która była związana z Warszawą od bardzo dawna, znajduje się w przestrzeni publicznej. Zadbało o to Miasto, zadbały o to „Wysokie Obcasy”(...). Jesteśmy też związani z całą rodziną Althamerów. Bo Bruno Althamer zaprojektował ten cudowny mural, który będzie żył z drzewem, z otoczeniem. I Kora w każdej porze roku i w każdej porze dnia będzie troszeczkę inaczej wyglądać, będzie inne światło – powiedział nie kryjąc radości Kamil Sipowicz, mąż zmarłej w ubiegłym roku artystki. Przypomniał też, że postać Kory upamiętnia też neon autorstwa Pauliny Orłowskiej „Miłość to wieczna tęsknota”, będący cytatem z piosenki „Anioł” autorstwa Kory i z płyty „Derwisz i anioł”, umieszczony na ścianie domu przy ulicy Płatniczej 25 na Bielanach, gdzie kiedyś wspólnie z Korą mieszkali.
– Neon jest hołdem oddanym naszej mieszkance, która była osobą niezwykłą. Kora mieszkała na Bielanach przez blisko dwadzieścia lat. Była bardzo związana z tym miejscem i ze Starymi Bielanami – podkreślił Grzegorz Pietruczuk, burmistrz dzielnicy Bielany.
Warto przy okazji wspomnieć, że malowidło z wizerunkiem Kory stanowi część akcji „Kobiety na mury", zorganizowanej przez redakcję „Wysokie Obcasy".
Mąż Kory poinformował również, że na grobie Kory pojawił się karmik dla wiewiórek.
– Paweł Althamer, brat Bruna, zaprojektował również karmik, który przedwczoraj na grobie Kory na Powązkach został zainstalowany dla wiewiórek. Bo wiewiórki tam często przychodzą – zdradził Sipowicz.
Na uroczystości pojawili się także byli muzycy grupy Maanam, z którymi Kora przez lata była w konflikcie. Fani artystki nie kryli radości, że w tym tak ważnym dniu zażegnany został wojenny topór i muzycy postanowili wspólnie uczcić jej pamięć.
Po odsłonięciu malowidła wszyscy przenieśli się do kawiarni „Między nami” przy ulicy Brackiej 20. I tam wspominano Olgę Jackowską. Gospodarzem spotkania był Mariusz Szczygieł.
– Była taka śliczna, jak się urodziła. Wyglądała jak cygańskie dziecko. Potem los nas rozdzielił, a jak znów nas połączył, bardzo się pokochałyśmy i już byłyśmy nierozłączne – mówiła nie kryjąc wzruszenia Anna Kubczak, siostra nieżyjącej artystki.
Natomiast Katarzyna Litwin, menagerka artystki, zdradziła, że trwają prace nad wielkim koncertem upamiętniającym Korę.
Anna Tomasik
Foto: Anna Tomasik