mobile
REKLAMA

Siatkarze MOS Wola nieznacznie ulegli AZS UWM Olsztyn

Po dwóch porażkach w sobotę z Energą Ostrołęka i w środę z BAS-em Białystok kibice z ulicy Rogalińskiej liczyli na przebudzenie drużyny duetu trenerskiego Krzysztof Wójcik – Konrad Cop. Choć ostatecznie stołeczna ekipa uległa gościom z Olsztyna 2:3 to i tak widać, że z dnia na dzień gra zespołu z ulicy Rogalińskiej wygląda coraz lepiej.

Marcin Kalicki
Siatkarze MOS Wola nieznacznie ulegli AZS UWM Olsztyn

W ubiegłym sezonie siatkarze z Woli po ciężkiej walce pokonali AZS UWM Olsztyn 3:1. Tamten mecz pamięta jedynie trzech zawodników obecnego składu: Konrad Bączek, Grzegorz Pacholczak i Brian Malangiewicz. Po zakończeniu rozgrywek w czerwcu i lipcu MOS Wola opuściło dziesięciu zawodników. Nowi gracze potrzebują czasu, aby się zgrać. To jeszcze w trakcie niektórych setów widać, ale wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze, aby Wolanie ponownie cieszyli swoją znakomitą grą i zwycięstwami wiernych warszawskich fanów.  

Pierwszy set nie był udany dla stołecznej ekipy. Od początku prowadzili siatkarze AZS UWM Olsztyn utrzymując kilkupunktową przewagę, którą dowieźli do końca seta. Całkowicie inny przebieg miały druga i trzecia partia. Widać było, że zawodnicy MOS-u chcą udowodnić, że potrafią zdobywać punkty i wygrywać. Dobre zagrania Kajetana Kulika i kapitana zespołu Grzegorza Pacholczaka połączone z udanymi blokami Konrada Bączka i Briana Malangiewicza przyniosły oczekiwany skutek. Czwarta partia to najbardziej wyrównana część meczu. Wydawało się, że lepsi okażą się w niej siatkarze z Woli, którzy prowadzili praktycznie przez całego seta. Przy stanie 23:23 dwa kolejne punkty zdobyli goście doprowadzając do tie-breaka. Nieco załamani zawodnicy MOS-u porażką w poprzedniej partii nie potrafili zatrzymać bardzo dobrze grającej drużyny z Olsztyna przegrywając tego seta i cały mecz 2:3 (17:25, 25:19, 25:23, 23:25, 9:15).

Specjalnie dla Informatora Stolicy mecz podsumował zawodnik MOS Wola – Artur Gromelski: – Był to dla nas ważny mecz pod względem mentalnym. Przegraliśmy wcześniej dwa mecze z dobrymi rywalami i liczyliśmy na zwycięstwo w tym spotkaniu, choć trener podkreślał, że nie ma presji na wynik, tylko na naszą dobrą grę. Zaczęliśmy w pierwszym secie zbyt nerwowo, co odbiło się na końcowym wyniku. Dwa kolejne sety zagraliśmy tak jak powinniśmy, przyjmowaliśmy dobrze piłkę i kończyliśmy kontry. Czwarty set okazał się kluczowy. Mogliśmy wygrać za trzy punkty, ale brak konsekwencji w końcówce seta postawiła nas na przegranej pozycji. Tie-break to już istna loteria. Lepszy okazał się zespół z Olsztyna i to on wygrał piątego seta i całe spotkanie.

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda