Siatkarze MOS Wola Warszawa rozpoczęli sezon od porażki
W wypełnionej po brzegi hali sportowej przy ulicy Rogalińskiej 2 siatkarze MOS Wola Warszawa rozegrali w sobotnie popołudnie spotkanie z drugą drużyną poprzedniego sezonu II ligi mężczyzn – Energą Ostrołęka.
Forma wolskiej drużyny była wielką niewiadomą. Po zakończeniu rozgrywek i zwycięstwie w sezonie zasadniczym z klubu odeszło dziesięciu zawodników z czego większość do zespołów z PlusLigi i I ligi, a dwóch z nich do drużyn zagranicznych (Wiktor Siewierski reprezentuje barwy wicemistrza Austrii, a Michał Wójcik pokazuje się z dobrej strony w belgijskiej Antwerpii.
Drużyna prowadzona przez jeden z najlepszych duetów trenerskich młodego pokolenia w Polsce – Krzysztofa Wójcika i Konrada Copa musiała zostać znacząco wzmocniona. MOS przed sezonem pozyskał kilku ciekawych zawodników, a pozostałe miejsca w zespole zajęli najzdolniejsi juniorzy. Jednak całkowicie nowa drużyna potrzebuje czasu na zgranie i to była największa obawa przed rozpoczęciem sezonu.
Pomimo, iż gospodarze dobrze rozpoczęli spotkanie to szybko osiedli na laurach i to siatkarze z Ostrołęki, występujący w takim samym składzie, jak w poprzednim sezonie, okazali się lepsi i wygrali pierwszą partię 25:21.
Drugi set to całkowita dominacja ekipy z północnego-wschodniego Mazowsza. Gospodarze grali niedokładnie, a goście wykorzystywali każdą nadarzającą się sytuację, aby podwyższyć wynik. Autowe ataki i złe zagrywki nie mogły przynieść sukcesu. Siatkarze z Ostrołęki zwyciężyli tą partię 25:15.
Trzeci, jak się później okazało ostatni set, ponownie dobrze zaczęli goście, którzy prowadzili już 7:2. Kilka dobrych zagrań Kajetana Kulika i zagrywek Daniela Grzymały zbliżyły Wolan do rywali, dając nadzieję na lepszy rezultat. Jednak pojedyncze zrywy to było za mało na dobrze dysponowanych zawodników Energi. Ostatecznie MOS uległ w tej partii 18:25 i w całym meczu 0:3. Potwierdziły się zatem obawy sprzed rozpoczęcia meczu. To może być dobra drużyna, ale potrzebuje jeszcze czasu, aby się zgrać ze sobą.
- Niestety pierwszy mecz nowego sezonu nam nie wyszedł. Nie ma co dużo mówić zagraliśmy bardzo słabo i jest to spotkanie, które musimy wyrzucić z naszych głów, bo czeka nas teraz siatkarski maraton, który zaczynamy już w środę w Białymstoku – powiedział specjalnie dla Informatora Stolicy Mateusz Trzciałkowski, siatkarz stołecznej drużyny.