Wigilia dla bezdomnych w Teatrze Kamienica
Wspólne dzielenie się opłatkiem, kolędowanie i prezenty. Tak wyglądała Wigilia dla bezdomnych, którą 20 grudnia w murach swojego Teatru Kamienica zorganizował Emilian Kamiński.
Nie jest tajemnicą, że Emilian Kamiński – popularny aktor, reżyser, wokalista i pisarz, dyrektor artystyczny i naczelny Teatru Kamienica – kiedy zakładał swój teatr, od początku myślał również o wspieraniu osób najbardziej potrzebujących i społecznie wykluczonych. On też jest założycielem Fundacji Aut.
I od początku istnienia Teatru Kamienica w jego murach co roku organizowane jest przedświąteczne spotkanie bezdomnych. Tak też było i wczoraj.
– Chcemy dać osobom bezdomnym namiastkę prawdziwych, rodzinnych świąt. Podzielimy się opłatkiem, a później w wyjątkowej atmosferze będziemy wspólnie grać i śpiewać. To są zwykle niesamowite chwile, doceniane zarówno przez naszych gości, jak też pracowników teatru, bardzo zaangażowanych w organizację wydarzenia – podkreśla dyrektor teatru.
Na Wigilię do Emila Kamińskiego przyszło ponad 200 osób. Bezdomni, schorowani. Wczorajszy dzień był dla nich szczególny, bo kiedy inni biegają po sklepach w poszukiwaniu prezentów dla najbliższych, oni w tym czasie „podróżują” po zakamarkach pamięci w poszukiwaniu wspomnień związanych z rodzinnymi świętami bożonarodzeniowymi.
Dzięki Emilianowi Kamińskiemu mogą poczuć namiastkę rodzinnego, domowego ciepła, którego im na co dzień brakuje oraz atmosferę świąt. Dla nich Emilian Kamiński jednocześnie jest Aniołem Stróżem i Świętym Mikołajem, bo zawsze w chwilach zwątpienia mogą przyjść do niego, porozmawiać i poradzić się, a gdy zbliżają się święta organizuje dla nich spotkanie i jeszcze rozdaje prezenty.
– Dbajcie o siebie. I starajcie się z tego zaklętego kręgu bezdomności wyjść, żeby właśnie normalnie pożyć – mówił wczoraj Emilian Kamiński.
Tradycyjnie, oprócz świątecznego posiłku, było dzielenie się opłatkiem i wspólne śpiewanie kolęd. W tym roku dla bezdomnych zaśpiewali: Emilian Kamiński, Justyna Sieńczyłło, Katarzyna Pakosińska i Maciej Miecznikowski.
– Różne są losy ludzkie. Przeplatają się w nim smutki i radości, to normalne, to część naszego życia, ale nie ma nic chyba gorszego niż bezdomność. No i choroba oczywiście. Na szczęście ze zdrowiem nie jest tak źle, ale to, że nie mam gdzie mieszkać. Odkąd stałam się bezdomna wszyscy znajomi zapomnieli o mnie, więc i jeszcze ta samotność doskwiera. Dzięki panu Emilowi czuję się dzisiaj jak w domu – mówi jedna z bezdomnych, nie kryjąc wzruszenia i łez.
Nie obyło się także bez Świętego Mikołaja i prezentów od niego w postaci paczek żywnościowych, które przygotowali aktorzy teatru oraz Straż Miejska.
Anna Tomasik
Foto: Anna Tomasik