Wywiad z piłkarzami Stanisław Muniak i Jan Nawotczyński
Rozmowa ze Stanisławem Muniakiem (Pilica Białobrzegi) i Janem Nawotczyńskim (Świt Nowy Dwór Mazowiecki) - młodzieżowymi reprezentantami Bielan, zawodnikami drużyny PRIS.
Panowie, jak udaje się Wam pogodzić występy na zapleczu centralnego poziomu piłkarskiego z "grą dla Bielan" w ramach prac drużynowych PRIS-u?
SM: Zgrupowania drużynowe na Bielanach i turnieje nie odbywają się w każdy weekend. Dla mnie komfortowym jest fakt, że mecze ligowe rzadko kolidują z PRIS-em. Dyrektor drużyny konsultuje wcześniej terminy z zawodnikami. Ważne też, że regulamin drużyny określa jasno, że na pierwszym miejscu mam stawiać grę w lidze, w końcu oprócz "gry dla Bielan" stawiam na ciągły rozwój.
JN: Nie zawsze łatwo jest pogodzić zawodowe uprawianie sportu z projektami zewnętrznymi. Dyrekcja zespołu stara się natomiast zawsze pójść nam na "na rękę". Dla mnie ta drużyna to także oderwanie od niektórych cięższych aspektów gry klubowej.
Czy piłka nożna na Bielanach, a w szczególności uczestnictwo w pozazawodowym uprawianiu tego sportu, sprawia Panom przyjemność? Czy jest to także możliwość rozwoju i poznania nowych osób ze świata futbolu?
SM: Na pewno sprawa mi to przyjemność. PRIS to nie tylko okazja do gry w piłkę, to świetna okazja do spędzenia czasu z kolegami. W zasadzie granie w piłkę sprawia mi przyjemność, zawsze i bezwarunkowo. Zostałem zawodnikiem na początku bieżącego roku, a z drużyny, przed samym powołaniem, znałem większość osób. Kapitanem zespołu jest mój serdeczny przyjaciel i sąsiad, którego znam "od małolata" - Marek Bieda.
JN: Przyjemność sprawia na pewno. Dla mnie to spotkania z kolegami, z którymi często grałem w tych samych klubach, a dzisiaj gram na różnych boiskach piłkarskiej Warszawy i okolic. Co ciekawe gramy przecież na różnych szczeblach, a i tak wzajemnie możemy się od siebie czegoś nauczyć. Na zajęciach pojawiają się także zawodnicy z "PRIS 98", których nazwiska często są już znane w świecie piłki. Takie spotkania dają możliwość rozwoju.
Czy w niedalekiej przyszłości, a może nawet teraz, Bielany będą mogły z dumą stwierdzić o Panach "to nasi ludzie"?
SM: Mam taką nadzieję i zrobię co w mojej mocy, żeby tak było. Mam na koncie występy na poziomie 2. ligi, zawsze staram się godnie reprezentować naszą bielańską drużynę, myślę też o piłce w kategoriach zawodowych, tak więc - kto wie? Każdy oceni według uznania.
JN: Myślę, że już teraz Bielany mogą tak stwierdzić. Ludzie na Bielanach związani z piłką grają na różnych poziomach rozgrywkowych i myślę, że każdy z nas coś potrafi i każdy reprezentuje sobą to co najlepsze. Staramy się, aby mówiono o nas dobrze, szczególnie w świecie sportu.
fot. materiał prasowy