mobile
REKLAMA

Bazarek na Dołku w kontrowersyjnej lokalizacji

Sprawa Bazarku na Dołku od kilkunastu miesięcy wzbudza wiele kontrowersji zarówno wśród mieszkańców, jak i przedstawicieli lokalnego samorządu. Targowisko blokujące budowę Południowej Obwodnicy Warszawy, kluczowej inwestycji na Ursynowie, zostało przeniesione na pobliską pętlę autobusową

Marcin Kalicki
Bazarek na Dołku w kontrowersyjnej lokalizacji

Redaktor Marcin Kalicki o sprawy związane z lokalizacją bazarku zapytał Piotra Guziała, stołecznego radnego, byłego burmistrza Ursynowa oraz Piotra Skubiszewskiego, Przewodniczącego Stowarzyszenia Otwarty Ursynów.

Marcin Kalicki: Czy lokalizacja bazarku na pętli autobusowej to Pana zdaniem dobry pomysł?
Piotr Guział: Przenosiny bazarku to dobry pomysł, bo wielu mieszkańców lubi zakupy na tego rodzaju targowiskach. Jednak miejsce przenosin zostało wybrane bardzo niefortunnie. Nie można pomagać jednej sprawie, kosztem innej. W tym przypadku pomaganie bazarkowi odbyło się kosztem likwidacji potrzebnej pętli autobusowej, w atmosferze skandalu i wbrew woli mieszkających po sąsiedzku mieszkańców. Interes prywatny wygrał z interesem publicznym, a cała sprawa związana z przenosinami Bazarku na Dołku do tymczasowej lokalizacji została przeprowadzona w skandaliczny sposób ze zmanipulowanymi konsultacjami z mieszkańcami, przy naruszeniu przepisów prawa, standardów postępowania oraz obowiązujących procedur. Przez dwadzieścia lat pracy w samorządzie nie wiedziałem jeszcze tak ordynarnego skoku na publiczne mienie w wykonaniu radnego partii rządzącej. Niestety w kontekście tej sprawy możemy mówić o aferze, korupcji politycznej, wykorzystaniu wpływów w instytucjach publicznych, niegospodarności i co najistotniejsze, na totalnym nieliczeniu się ze zdaniem mieszkańców. Bazarek na Dołku w wyniku tej afery nigdy już nie będzie tym samym miejscem. Jeśli ten skok na mienie publiczne się dokona, to będziemy mieć "Bazarek na pętli", za którym będzie ciągnął się aferalny smród. Niestety ta sytuacja pokazuje, że warszawska PO broniąc jak niepodległości interesów swojego radnego kompletnie straciła instynkt samozachowawczy, ale może powinniśmy to interpretować w ten sposób, że dni rządów PO w Warszawie są policzone, dlatego członkowie partii nie marnują czasu i dociskają kolanem sprawy, które leżą w ich prywatnym interesie. Afera bazarowa z jaką mamy do czynienia jeszcze bardziej pogorszy notowania tej partii. Jestem przekonany, że kropkę nad i w tej sprawie postawią odpowiednie służby zajmujące się walką z korupcją.
Piotr Skubiszewski: Jest to fatalne miejsce na bazarek, bo al. KEN to reprezentacyjna arteria Ursynowa. Takiego miejsca nie powinno się gospodarować tymczasową zabudową. Powinniśmy dbać o ład przestrzenny. Poza tym tego typu obiekt doprowadzi do paraliżu parkingowego dla mieszkańców Polaka, do degradacji terenu zielonego wzdłuż alei i pogorszenia warunków transportowych, bo zlikwidowano pętlę.


M.K.: Czy Pana zdaniem były inne miejsca, gdzie bazarek mógł zostać przeniesiony i lepiej funkcjonować?
P.S.: Proponowaliśmy miejsca i sposoby rozwiązania problemu: stworzenie docelowego i stałego bazarku miejskiego w trybie PPP, stworzenie np. pięciu mini bazarków weekendowych, czy stworzenie targu warzywno-owocowego w soboty i niedziele na urzędowym parkingu. Inne lokalizacje tymczasowe to okolica Areny Ursynów od północy lub południa.
P.G.: Oczywiście, że tak. Sprawując funkcję Burmistrza Ursynowa, wiele razy spotykałem się z obecnym radnym Piotrem Karczewskim, do niedawna szefem stowarzyszenia kupców. Za każdym razem stanowczo przekazywałem panu Karczewskiemu, że nie ma mojej zgody na likwidację pętli autobusowej na potrzeby prywatnego targowiska. Dostęp dla mieszkańców Ursynowa do świeżych warzyw i owoców jest bardzo ważny, ale czy ważniejszy od komunikacji publicznej? Niestety dla władz dzielnicy i miasta prywatny interes radnego PO jest bardziej uprzywilejowany od transportu publicznego. W konsekwencji autobusy zatrzymują się teraz na zwężonych w związku z budową tunelu POW ulicach, niejednokrotnie blokując przejścia dla pieszych, co może doprowadzić do naprawdę tragicznych wydarzeń, ale i w tym względzie władzom zabrakło wyobraźni. Koncepcji alternatywnych lokalizacji dla targowiska było kilka, sam optowałem za przeniesieniem bazarku w okolice Areny Ursynów naprzeciwko straży pożarnej. Warto zaznaczyć, że kupcy dostali decyzje o warunkach zabudowy na zagospodarowanie terenu na rogu Pileckiego i Płaskowickiej, właśnie przy Arenie Ursynów, ale koniec końców nie byli nim zainteresowani. Lokalni aktywiści proponowali też inne lokalizacje, między innymi weekendowe bazarki na parkingu za Ratuszem Dzielnicy Ursynów. Niestety obecny burmistrz prawdopodobnie nie chciał nawet słyszeć o takich pomysłach. Widząc, jak bardzo lokalni politycy PO przy milczącej zgodzie działaczy z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa i Projektu Ursynów, są zdeterminowani, żeby przenieść bazarek w miejsce pętli, można odnieść wrażenie, że bazarek wcale nie będzie tymczasowy. Pojawiają się nawet głosy, że cała ta operacja ma na celu przejęcie terenu publicznego, który w przyszłości może być zabudowany przez dewelopera. Dziwi najbardziej bierna postawa koalicjantów burmistrza, którzy chowają głowę w piasek, bojąc się zapewne utraty wymarzonych stanowisk zastępców burmistrza.


M.K.: Z czego Pana zdaniem wynikał problem z przenosinami bazarku i możliwym opóźnieniem w budowie POW?
P.G.: Z chciwości, korupcji politycznej, wykorzystywania wpływów w instytucjach publicznych, partyjniactwa, które zżera samorząd od środka i pychy, która jak wiemy kroczy przed upadkiem. Bazarek na Dołku z dniem 1 lipca 2017 roku powinien był opuścić obecny teren, ponieważ wykonawca tunelu POW, firma Astaldi już wtedy chciała zacząć pracę w newralgicznym dla całej inwestycji punkcie skrzyżowania z tunelem metra. Mamy początek marca 2018 roku, a bazarek dalej nielegalnie zajmuje teren. Żaden przedstawiciel GDDKiA, miasta czy wykonawcy głośno tego nie powie, ale przez to, że tak sprawa jest załatwiana, już mamy prawdopodobnie do czynienia z opóźnieniami w realizacji tej kluczowej w skali centralnej inwestycji. Możliwe kary jakie zapłaci Warszawa za każdy dzień zwłoki, nas podatników, będzie kosztował 86 tysięcy złotych. Winną za taki obrót zdarzeń nie można obarczać, jak próbują to robić władze dzielnicy, mieszkańców, którzy mają święte prawo walczyć o swoje najbliższe otoczenie. Jeśli faktycznie pojawią się kary za opóźnienia w realizacji tunelu POW, to winnymi opóźnień będą władze miasta, na czele z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz oraz władze dzielnicy na czele z burmistrzem Robertem Kempą oraz jego zastępcą odpowiedzialnym za nieruchomości Antonim Pomianowskim, którzy nie zawahali się by narazić interes publiczny na uszczerbek, byleby wesprzeć interes kolegi radnego.
P.S.: Problem wynika z konfliktu interesów burmistrza dzielnicy Ursynów Roberta Kempy i popierającego go radnego Piotra Karczewskiego. Obaj są z PO. Robert Kempa stał się zakładnikiem i adwokatem prywatnego biznesu Pana Karczewskiego. Ich postępowanie może narazić interes publiczny na poważną szkodę majątkową poprzez utrudnianie budowy obwodnicy. Robert Kempa przez trzy lata nie potrafił rozwiązać tej sprawy, ponieważ nie jest człowiekiem dialogu. Zamiast rozmawiać z ludźmi brnął w konflikt społeczny, a możliwych rozwiązań było wiele. To prawdziwe według mnie przyczyny.

Ostatni weekend był pierwszym, na którym bazarek działał w nowej lokalizacji – na pętli autobusowej przy ul. Polaka.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda