mobile
REKLAMA

„Murem za Rafałem”? - Nocna prohibicja podzieliła ratusz. Koalicja Obywatelska w ogniu krytyki

Rada Warszawy przyjęła w czwartek uchwały dotyczące pilotażowego wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w Śródmieściu i na Pradze-Północ. Pomysł ogólnomiejskiej prohibicji został w ostatniej chwili wycofany - to efekt kompromisu między prezydentem Rafałem Trzaskowskim a radnymi KO. Decyzja wywołała burzę: wiceprezydent Jacek Wiśnicki podał się do dymisji, a mieszkańcy i opozycja zarzucają władzom miasta ignorancję i mydlenie oczu.

Karolina Najda
„Murem za Rafałem”? - Nocna prohibicja podzieliła ratusz. Koalicja Obywatelska w ogniu krytyki

Decyzja o oddaleniu ogólnomiejskiego projektu prohibicji spotkała się z krytyką części mieszkańców, aktywistów i polityków opozycyjnych. W ramach protestu wiceprezydent Warszawy Jacek Wiśnicki złożył rezygnację ze stanowiska, podkreślając, że nie chce firmować „fasadowych rozwiązań”. 

Popierałem pierwotny projekt prezydenta. Wycofanie go i zastąpienie ogólnikowym stanowiskiem to moim zdaniem krok wstecz - powiedział.

W głosowaniu odrzucono także osobny projekt Lewicy i Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, zakładający wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu w całej Warszawie w godzinach od 22:00 do 6:00.

Zamiast ogólnomiejskiego zakazu, Rada Warszawy zdecydowała o wystąpieniu do dzielnic Śródmieście i Praga-Północ o opinię ws. wprowadzenia ograniczeń lokalnych. To element nowego programu, który ma objąć m.in. monitoring punktów sprzedaży, edukację sprzedawców i działania prewencyjne.

- Dzisiaj zaproponowaliśmy zainicjowanie Warszawskiego Programu Bezpiecznej Nocy. Ma on rozwiązać problemy związane z nocną sprzedażą alkoholu, które - w naszym przekonaniu - mają charakter punktowy. W mieście działa około 350 takich punktów, z czego połowa to stacje benzynowe. Nie każdy z nich generuje problemy. Chcemy najpierw zidentyfikować te miejsca, które rzeczywiście sprawiają trudności, a następnie opracować system środków administracyjnych, które będą prowadziły do poprawy sytuacji - zaczynając od obowiązku wprowadzenia monitoringu, a kończąc na możliwości odebrania koncesji na sprzedaż alkoholu. Uchwała, która dotychczas była opiniowana, dotyczyła całego miasta. Dziś chcemy zapytać Śródmieście i Pragę-Północ, czy są za wprowadzeniem zakazów na swoim terenie. Do opiniowania w skali miasta uchwałę może kierować nie tylko prezydent, ale również Rada Miasta. Nasze stanowisko zostało uzgodnione z panem prezydentem - dlatego dziś wycofał on swój projekt ogólnomiejski, zgłaszając dwa nowe projekty uchwał: dotyczące Śródmieścia oraz Pragi-Północ - powiedział radny Koalicji Obywatelskiej, Jarosław Szostakowski. 

Zdecydowanie odmienne stanowisko w tej sprawie zaprezentowała wicemarszałkini Senatu RP, Magdalena Biejat:

Prohibicja nie ma na celu nikogo karać, lecz doprowadzić do tego, byśmy po prostu spożywali mniej alkoholu. Jednym ze sposobów ograniczenia jego dostępności jest oczywiście podnoszenie akcyzy. Jednak nocny zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach, punktach sprzedaży oraz na stacjach benzynowych sprawia, że osoby, które już piły alkohol i nagle mają potrzebę sięgnięcia po więcej, nie będą mogły tego zrobić - choćby ze względu na zasobność portfela. Możliwość dokupienia alkoholu zostanie im odcięta, co przełoży się na mniejszą liczbę interwencji domowych, mniej przypadków przemocy, a także mniejsze obłożenie szpitalnych SOR-ów. To z kolei oznacza większe bezpieczeństwo nas wszystkich. I to dotyczy absolutnie każdego - niezależnie od miejsca zamieszkania czy zasobności portfela - powiedziała w rozmowie z nami.

Dr Jan Śpiewak, socjolog, działacz społeczny i współzałożyciel stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, skrytykował również proces decyzyjny:

- Marcin Kierwiński pokazuje Rafałowi Trzaskowskiemu, gdzie jest jego miejsce w szeregu. To stanowisko nie ma żadnej mocy prawnej. Jesteśmy po roku konsultacji, po badaniach opinii publicznej, po stanowiskach wszystkich gremiów, które mają jakikolwiek kontakt z tym tematem - i nie wiadomo, co dalej miałoby być jeszcze konsultowane. To jest mydlenie oczu nam wszystkim i pokazuje fasadowość demokracji, w której o wszystkim w Warszawie decyduje pan Kierwiński - podkreślił.

Ostre słowa padły również z ust przedstawicieli PiS. Jeden z radnych partii zapowiedział:

- Jeśli dziś sprawa nie zostanie rozstrzygnięta, będziemy wnioskować o rozpisanie referendum lokalnego w tej sprawie - po to, aby mieszkańcy mogli wypowiedzieć się w bezpośredni sposób, czy i jakich ograniczeń chcą. Chodzi o to, by ich sąsiedztwo było zorganizowane tak, jak sami uważają, że powinno być. Tu chodzi o bezpieczeństwo i komfort życia. Od tego właśnie są samorządy - żeby takie problemy rozwiązywać. A dziś jesteśmy świadkami bardzo słabego przedstawienia w wykonaniu Platformy Obywatelskiej, gdzie obserwujemy wielką kłótnię między Rafałem Trzaskowskim a Marcinem Kierwińskim o to, jakie prawo lokalne ma być uchwalone w Warszawie. Działacze Platformy śmieją się prezydentowi w twarz. Widzimy ignorowanie mieszkańców i brak jakiejkolwiek wizji zarządzania stolicą

Adrian Zandberg, poseł na Sejm RP i współprzewodniczący Partii Razem, również nie krył rozczarowania:

- To jest skandaliczna sytuacja, w której Platforma Obywatelska na posiedzeniu Rady Miasta nie dopuszcza do głosu radnych z dzielnic, w których istnieje problem. Byli tutaj radni Partii Razem, m.in. z Pragi-Południe. Jest z nami burmistrz Grzegorz Pietruczuk, który chciałby w swojej dzielnicy wprowadzić odpowiednie rozwiązania, ale Platforma postanowiła zignorować nie tylko głos mieszkańców, wyrażony w konsultacjach, lecz także nie dopuściła do głosu samorządowców. To jest kuriozalna sytuacja. Ja nie chcę się wdawać w te przepychanki między Kierwińskim a Trzaskowskim - bo Trzaskowskiego poniżają i "czołgają", wszyscy to widzą - ale szczerze mówiąc, to jest sprawa drugorzędna. Pierwszorzędnym problemem jest realne zagrożenie dla bezpieczeństwa na ulicach Warszawy. Mamy problem ze Strażą Miejską, z wakatami w policji, a Platforma zamyka na to oczy. Ignoruje stanowiska funkcjonariuszy, lekarzy ze szpitalnych oddziałów ratunkowych, a także głos mieszkańców. Nie dopuszcza nawet do poważnej dyskusji o problemie, który dotyczy ogromnej liczby warszawiaków. Dlatego zabrałem głos. Nie planowałem tego robić, ale Platforma może zakneblować radnych dzielnicowych z Razem, samorządowców i burmistrzów - ale nie może zakneblować posła, który ma prawo zabrać głos. Uważam, że to, co się tutaj wydarzyło, jest po prostu nie w porządku wobec większości mieszkańców Warszawy, którzy w tej sprawie jasno się wypowiedzieli. To, co dziś zobaczyliśmy - że zamiast wiążącej uchwały pojawia się stanowisko niemające żadnej mocy prawnej, zawierające ogólniki, z których nic nie wynika i które nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji - nie jest poważne - podkreślił w rozmowie z nami.

Warszawa dołącza do grona miast testujących lokalne ograniczenia w sprzedaży alkoholu - podobne przepisy obowiązują m.in. w Poznaniu, Wrocławiu czy Rzeszowie. Na całkowitą prohibicję zdecydowały się wcześniej Kraków, Bydgoszcz i Gdańsk.

fot. Karolina Najda 

 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda